Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Śro 0:20, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Fahrah Mederski, nie zawsze dzwoni od razu.., jeśli wyniki nie są zle i tak jak piszesz, nie wpływa to jakoś diametralnie na diagnozę i leczenie to może czasem nie od razu zadzwonić jeśli ma napięty kalendarz...
Z tą zmianą planów co do terminu zabiegu to się nie przejmuj, nie ty pierwsza i nie jedyna...i ja i wiele innych osób zmieniało termin..przesuwało albo rezygnowało..z planowanych zabiegów. na wetach nie robi to żadnego wrażenia, więc dzwoń jak chciałabyś coś wiedzieć o wynikach badań, w końcu za to zapłaciłaś.
No i ja jestem tego samego zdania co Farah niestety i u mnie możliwosci się wyczerpały, choćby nie wiem co się działo... z tym psem dalej niż do Grudziądza już nie pojadę..
Zresztą konsulatcje u dobrych ortopedów budzą teraz we mnie mieszane uczucia.. bo tak owszem obejrzy, porobi badania, ale zdarza się że od razu wszystkiego zbadać nie można, jeśli jest coś skomplikowanego jak u Vigo, to najczęściej na jednym spotkaniu się nie kończy..a jesli dany specjalista ma odmienne zdanie co lekarz prowadzący.. a prowadzący, nie zgadza się z tym co mówi specjalista..Trzeba wybierać..Ja wybrałam specjalistę i byłam w Warszawie 3 razy.. kompletny koszmar jesli chodzi o drogę..i ten powrót po artroskopii z obolałym psem 3 godziny w podróży, w domu o trzeciej nad ranem...
Wychodziło, że nie dam rady tak na odległość jeżdzić i szukać ...i zrezygnowałam.. Szukałam bliżej..
.............
Co u Vigo, do wczoraj wydawało mi się, że ....nie jest źle..chociaż i tak myślałam, że będzie lepiej, właśnie skończyłam mu podawać Cimag.
W drugim tygodniu nie podawałam, mu codziennie, a 1/2 tab. co drugi dzień..
Kiedyś nie podałam mu przez 2 dni i te ataki -( taki przeszywający ból ) były mocniejsze i częstsze..
Od dwóch dni ataków już prawie nie ma... ale... wydaję mi się, że to cisza przed burzą...
Bo jest coraz gorzej z jego chodzeniem, a wieczorem to już jest tragedia...jak dziś wieczorem stał to przednia noga, normalnie się pod nim uginała...momentami..Jak zacząłam głaskac szyjkę odskoczył..
Ewidentnie widzę, że to nie bóle fantomowe..boję się że Mederski miał rację z tym kręgosłupem szyjnym..
Jak działają na Vigo tabletki Cimag.
W czwartek podałam ostatnią tabletkę, jednak już w sobotę i niedzielę był trochę przygaszony i nie chciał dużo chodzić.. ( tak sobie myślałam czy to łapa przeciążona, czy kręgosłup, czy żołądek czy ogólne zmęczenie organizmu .. ) nie zastanawiałam się długo podałam mu tak dla sprawdzenia tab. po godzinie było lepiej..
Skakał jak dziki koń po mieszkaniu, tarzał i wycierał łbem po tapczanie, przynosił Adamowi zabawkę i przeciągał się ( a ja się modliłam aby mu nic w kręgosłupie nie strzyknęło :fiu: )
i coś jeszcze..
Po podawaniu tych naszych tabletek chyba zmienia mu się psychika.. ma apetyt jak wygłodniały wilk.. zzera wszystko od Jasia posiłków ( wystarczy że Jasio się odwróci kanapka z szynka już znika z talerza) czasami coś zżera co leży na trawniku ( co do niego niepodobne) wrócił do zaczepek..( jest mocno pobudzony) szczeka na swoich wrogów bez opamieęania...aż mi wstyd ( a już tego od 5 lat nie robił..) przez łeb mu nie dam, ciągnąć nie mogę kaleki :bleh:, stał się uparty idzie tam gdzie ma ochotę..a nie gdzie ja chce..na pozytywne wzmocnienie nie czas..
Czyli po tabletkach cały czas było lepiej ( nawet na spacerkach szybciej, chodził) jeszcze raz odstawiam..w niedziele dostał ostatnią w poniedzałek już nic..dziś regulaminowo powinien dostać ale już nie dostał.., i efekty widać..niestety..nauczyłam się podchodzić do tego wszystkiego na spokojnie..ale jestem coraz bardziej zestresowana..cholera mnie bierze i wszystko razem..Myślałam, że teraz chociaż przez jakiś czas będzie lepiej..Mój skarbek jest taki radosny jak się czuje lepiej..
Chyba jesteśmy skazani na leki do końca życia..ale jak długo można podawać psu te wszystkie świństwa.....
Na dodatek oboje z Jasiem chorujemy od tygodnia, dopadł nas jakiś wirus..a mnie dodatkowo męczy ząb takiego bólu nie miałam od 10 lat..
nie śpię od dwóch dni..kumulacja nieszczęścia ot co u nas..
Przepraszam za składnie ale ząb mi padł na mózg..a tabletki przeciwbólowe chyba mnie ogłupiają, nie dziwie się jednak Vigo..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9335
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Śro 9:00, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ina, po trudnych dniach nadchodzą lepsze! Koniecznie załatw sprawę z zębem - zaraz będzie lepiej
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9335
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Śro 9:03, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
I jeszcze - za Vigo To okropne, jak taki cudny psiak się męczy...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:23, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ina ja myślę, że te zmiany w zachowaniu to chyba jednak są spowodowane długim życiem w bólu. Suki też się zmieniła i mimo,że ma czasem wreszcie chęć na zabawy to generalnie też jest inna. Nie toleruje w ogóle innych psów, na podwórku chce wszystkie eksterminować, jedynym celem spaceru jest sprawdzenie wszystkich śmietników i jak najdłuższe niezałatwianie się, bo wiadomo, że będziemy chodzić do skutku!i do tego ciągnięcie i wąchanie!jestem tak sfrustrowana że czasami jej aż nienawidzę ;( i wtedy czuje się okropnie,bo wiem że kiedyś taka nie była i to nie jest jej wina,ale jestem już wyczerpana i każda taka akcja powoduje że mam ochotę porzucić ją przy jednym z tych śmietników i uciec jak najdalej ;(
W domu też nie jest z nią lekko, strasznie się nie słucha, nie chce iść do siebie na miejsce, ja jej odpuszczam a mój chłopak z nią walczy, wtedy on zaczyna na niego warczeć i awantura na całe mieszkanie ;( i moje unikanie wojen z Suki i jego walki nic nie dają ;(
Do tego jeszcze Suki się ode mnie uzależniła i nijak nie da się jej na nowo usamodzielnić. Zostawanie samej w domu - nie ma opcji!już czytałam na różnych forach porady i ćwiczyłam z nią,ale bestia jest tak kumata, że nauczyła się że jak zamykamy drzwi na zamek czy wychodzimy w kurtkach to znaczy, że wychodzimy na serio, a jak w kapciach -to znaczy że wrócimy i wtedy nie wyje. Wczoraj więc przy okazji paru kursów do piwnicy ubrałam się w budy, kurtkę i za każdym kursem zamykałam drzwi na zamek i mówiłam "zostań"!i nic!cisza, a byłam i 2 min i 5 min i więcej. Później wzięłam ją na spacer i po powrocie zostawiłam nagrywanie dźwięku i poszłam do sklepu. nie było mnie 24 min. a na nagraniu już po 2 min wycie, i po kolejnych 2 znowu, i po 3 znowu...skończyła w sumie po 15min,ale nie wiem czy dalej by później wyła,ale zakładam że raczej tak sąsiedzi mnie zabiją, nie chce myśleć co będzie jak dostanę pracę, bo z jednej strony wreszcie będziemy wychodzić na prostą, a z drugiej, no właśnie-co zrobić z tym psem!ona ma jakiś 6 zmysł i czuje kiedy na serio ją zostawię ;(
generalnie mam dość, te wszystkie problemy się nakładają i normalnie toniemy w tym bagnie ;(
a może któraś z was ma jakieś większe doświadczenia z lękiem separacyjnym??ja już tracę nadzieje ;(
Ina trzymajcie się z Vigo!a co Mederski mówił, żeby z nim dalej robić jeżeli nie będzie poprawy?a może zaleci mu coś mocniejszego w sensie zwalczenia stanu zapalnego i regeneracji uciskanych czy uszkodzonych nerwów?nie wiem czy u psów podaje się np na noc leki rozluźniające mięśnia tj u ludzi np Myolastan ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Czw 3:05, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Farah
Moja kochana..wiesz, że ja mam tak samo..Są momenty, że mam ochotę zostawić Vigo i uciec gdzie pieprz rośnie,... i zostawiam go, odpinam i idę.. ( idę kilkanascie kroków aby wyrzucić z siebie złość na niego i żal na wszystko ..) po kilkunastu krokach odwracam się i jest już ok, szczególnie jak widzę mordę ukochaną, zdziwioną i uśmiechniętą od ucha do ucha..
Z tym uzależnieniem jest to samo, jestem od 1,5 w domu..Vigo z nikim więcej nie chce wychodzić, więc czy jestem chora czy nie wychodzę..
wychodzę rano, wieczór, we dnie, w nocy..
Najgorzej było jak byłam w szpitalu z Jasiem, pod blokiem odgrywała się szopka..ojciec ciągnął psa jak bawoła.. no oczywiście też, taki dawniej nie był..chodził z wszystkimi członkami rodziny..
I z pracą jest to samo, boję się, że może być podobny problem, Vigo jeśli jestem u mamy czy gdziekolwiek nie spuszcza, ze mnie oka, jesli gdzieś wychodzę pcha się pierwszy do wejścia..gdy go nie zabieram jest dramat..wiem, ze kiedyś też jęczał gdy mnie nie było, chociaż teraz często jest już jest spokój. Jeśli nie byłoby mnie długo w domu mam jeszcze tą alternatywę, ze mogę zaprowadzić do dziadków razem z Jasiem, tylko nikt go po schodach nie zniesie..czyli wyjścia byłyby przed moją pracą i po.
Tylko te nasze wyjścia trwają około 1 godziny, Vigo idzie w tempie śłimaka chyba, ze ma przed sobą kota..W wrześniu gdy jeździłam na szkolenie, wstawałam 2 godziny przed czasem 1 godz na Jasia, 1 na Vigo ( koleżanki z tego samego szkolenia wstawały o 7.00 ja kilka minut po 5.00..)
Widzisz.. jestem w podobnej sytuacji co TY szkoda, że nie mieszkamy bliżej, umówiłyśmy się na wspólny spacer ślimaków, to dopiero byłby widok
...
Mederski oddzwonił o 19.00 .. zaproponował jakieś badanie, nakłucie ? rdzenia kręgowego czy coś telefon mi strajkował prawie nic nie słyszałam..
Pytał się czy głowe zwiesza, nie zwiesza, tylko ma problem z przednią łapą..jakby miał dwie łapy to by na nią pewnie kulał..Te nagłe przeszywające bóle są ale bardzo słabe i najczęściej gdy siedzi na waruj i ma łeb wysoko podniesiony, albo szczeka zajadle na psiego sąsiada..
Zabukował nam miejsce natychmiast czyli jutro o 10.00 rano, im szybciej tym lepiej..nie jest jeszcze w złym stanie więc mam jeszcze nadzieję..
Boję się tylko, że znowu ..ech szkoda gadać zresztą..
Nic zdecydowaliśmy się jechać, Pani z recepcji powiedziała, że rozłoży nam koszt badania na raty jakie chce..
Farah czuję się czasem jak w jakimś Matrixie..
A tu na dobranoc dla wszystkich
Vigo na "swoim działkowym czarodziejskim dywanie"
w domu kiedy ma dobry humor i widzi, żarło
i zasłużony odpoczynek po sesji
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victorka
Weteran
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9335
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Czw 8:00, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Za Vigo Napisz, co powiedział doktor!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:50, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ina
Dzielimy ten sam smutny los! I dokładnie Cię rozumiem!Z jednej strony o psa się walczy do końca. Patrzy się w te guzikowe oczy i się nie odpuszcza, nawet jak na kanapkę coraz mniej się kładzie!I to jest piękne, to jest miłość!ja ostatnio ciągle ryczę jak oglądam Noela Fitzpatricka, bo on mimo, że lekarz i geniusz, to jednak rozumie co leży u podstaw tego, że i opiekunowie i on sam operując, walczą do końca. I to jest sens i esencja naszego życia: MIŁOŚĆ....
Ja już postanowiłam spróbować wszystkie żeby zdobyć pieniądze na Suki. Napisałam do dwóch organizacja o jakakolwiek pomoc. Jedna z nich mi odpowiedziała i właśnie razem działamy. Wczoraj gadałam z jedną z dziewczyn z tej organizacji i na koniec obie się popłakałyśmy. To jest ogromnie wzruszające jak obcy ludzie Cię wspierają i pomagają bezinteresownie. Z resztą to samo czuje odnośnie tego forum- dziękuję wam wszystkim za te nasze wspólne rozmowy i wspieranie mnie i Suki. Jest to doprawdy bezcenne. Wielkie dziękuję dla wszystkich
Ja od wczoraj siedzę w gąszczu ustaw i szukam jak legalnie lub nie nielegalnie coś zorganizować.Jak się nie uda, to trudno, ale będziemy walczyć do końca!
Tak myślę Ina, że dla was też będzie można coś takiego zorganizować. Przetrzemy szlaki i będzie już łatwiej robić kolejne takie akcje! Trzymajcie się więc!
Ja też z kręgosłupem miałam właśnie takie szarpnięcia bólu przy złym ruchu i tez jakbym miała legowisko, to bym na nie w tych chwilach uciekała. Biedny Vigo mógł sobie coś nadwyrężać jeszcze jak miał łapę, ale przez ból miał niepoprawny chód. Po amputacji pewnie jego ślimacze podskoki jeszcze to dobiły. Ale to nie jest wyrok,to można leczyć i trzeba chłopakowi pomagać tak długo jak jest nadzieja.
No szkoda,że nie mieszkamy obok, można by się lepiej wspierać. Chociaż Suki jest w tym stanie straszną wredzią, aż mi wstyd jak podchodzi do niej jakiś pies a ona się jeży i warczy ;( Ale myślę, że wróci do siebie jak tylko przestanie ją boleć...
Myślmy więc pozytywnie!musi być dobrze!I wtedy może wiosną, a może latem zrobimy nadmorską zbiórkę i naszych kombatantów i reszty psiaków z tego wątku? jakąś mała psią eskapadę?a na koniec ognisko i kiełby?
Myślę, że mamy na to jak najbardziej szanse!zobaczysz!jeszcze będzie dobrze!a żeby się odbić to trzeba sięgnąć dna, a że nasze dno ma 100m mułu wcześniej, musimy dzielnie przez nie przejść!
Jeju, taka smutna pogoda, a we mnie dzisiaj tyle optymizmu!niesłychane;)
przesyłam więc i do was gdańskie, pozytywne fluidy!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 21:58, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Tak czytam Wasze posty i myślę...
Psy mają w większości mocno rozwiniętą empatię, jako gatunek sztuczny i uzależniony od człowieka mają w genach symbioze z człowiekiem i dotychczasowa ewolucja na pewno miała wpływ na zdolność odbierania naszych, ludzkich emocji.
INA Viguś chyba wyczuwa Twoje emocje, rozterki, zdenerwowanie, smutki - erdele są przecież bardzo empatycznymi i towarzyskimi psami, a jednocześnie mają w sobie terierowy upór i zawziętość w dążeniu do celu. Ja myślę, że Vigo w Twojej mowie ciała widzi dużo i na swój sposób próbuje Cię uspokajać, ewentualnie czuje się zagubiony, bo zmieniłaś na pewno swoje zachowanie jako przewodnik / opiekun. Dodatkowo na pewno zmieniły Vigusia liczne zabiegi / badania i okres, w którym biedak bardzo cierpiał.
Zresztą - moja Talvi miała raptem trochę dłużej niż tydzień kontuzjowany nadgarstek i jej zachowanie w tym czasie było okropne! Szłam z nią na spacer, to musiałam często w ogóle zachęcać, żeby zrobiła jeszcze kilka kroków na trzech łapach. Dość szybko się męczyła takim skakaniem, potem snuła się łapa za łapą ze zwieszonym łbem i opadniętym ogonem, w ogóle bardziej się wszystkiego bała z powrotem...
Teraz, jak ją przestała łapa w końcu boleć, to jest to zupełnie inny pies.
Mam nadzieję, że badania wykażą co się dzieje... Tak myślę, że amputacja łapy i konieczność poruszania się na trzech jest bardzo mocnym impulsem dla organizmu - przód tułowia ląduje za każdym razem obciążając jedną łapę, staw i kręgosłup, do tego dochodzi amortyzacja lądowania na ziemi. O ile małemu psu jest łatwiej, bo jest po prostu lekki, o tyle spory erdel z masą w okolicach 25 kilo to już jest konkret. Do tego wszystkiego Vigo przecież ma osłabione mięśnie, bo przez tak długo trwającą kontuzję praktycznie nie biegał i nie było szans, aby utrzymać mięśnie w dobrej formie...
W każdym razie trzymam mocno kciuki!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 1:27, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Farah
dziś napiszę szybko, bo tym razem ja wyje z bólu... to ten mój ząb w trakcie leczenia nie daje mi żyć..a może jeszcze stres przez cały dzień dołożył swoje trzy grosze..
Pytałam o Ciebie w Klinice, Mederskiemu się pokręciło i myślał, że ty zadzwonisz..no ale mówił, że w takim razie zadzwonią do Was.
Co u nas... trochę się pozmieniało, po wizycie u weta.
Po głębszym spojrzeniu na Vigo, a potem jeszcze badaniu kręgosłupa, wyginaniu głowy pod różnym kątem, a także dwóch RTg wyszło, ze kręgosłup radiologicznie ok!!!
To jednak ( tak jak zaczęłam podejrzewać łapa..przednia..)a właściwie staw barkowy !!!!!!!!!!!!
Przy wyginaniu łapy, było wycie niemiłosierne...więc był RTG w dwóch rzutach i ...radiol czyste..wstępna diagnoza przeciążenie stawu barkowego i torebki stawowej..
Pozbierałam do kupy wszystkie symptomy, zgadza się i ułożenie ciała tak aby odciążać łapę i takie nienaturalne układnie samej łapy..
...Vigo jest słaby, ma baaardzo slaby szkielet mięśniowy, z racji tego że przez ostatnie 2 lata żył z bólem był oszczędzany... ruch był mierny wszystko tak wyszło..to jest powód prawdopodobny...
Dla porównania Posokowiec w zeszłym tygodniu miał amputacje przedniej łapy ( po wypadku) przedtem polujący..i już po tygodniu biega i nie pamięta o operacji..ale mięśnie ma bardzo, bardzo..rozbudowane a Vigo to taka bidulka..
Oczywiście poszło znowu 400 zl i propozycja TENS tak ze 4 razy..
dzisiaj jest cały obolały zobaczy co jutro będzie, jeśli po przeciwbólowych Vigo dość dobrze reagował to ten TENS może poskutkować...
Nic więcej nie proponował na razie bo wie, że jestem finansowym bankrutem..zobaczymy jak TENS zadziała.. na bół i stymulację mięśni..
Na dzień dzisiejszy wet. nie widzi wskazń do innych badań, a ja mam nadzieję, że się nic nie rozwinie.....
Dziś Vigo prawie nie chciał chodzić..mam nadzieję, że to po tej terapii i badaniach..
Wszystko się sypie..ja już powiedziałam wetowi, że jeśli w przyszłości wyszłoby coś poważnego ...coś z czym związane są masakryczne koszty leczenia, operacji oraz dlugotrwała rehabilitacja, ja rezygnuje..nie będę męczyła psa i siebie..oraz całej rodziny..oczywiście kwestii finansowej nie wspomnę..
Na razie jeszcze nie stawiam kreski na mojej mordzie.. jeszcze ciągle mam nadzieję..
I mimo potwornego bólu zęba główkuje co dalej..
Znalazłam coś takiego
[link widoczny dla zalogowanych]
Wiem, musi być szczupły i mieć więcej mięśni..ale jak to zrobić jeśli ten bark przeciążony..a jak sobie przeciążył jeśli tak mało chodziliśmy..?
Szkoda, że nie mam duzej wanny podejrzewam że coś takiego jak pisała Wind było by dla Viga jak znalazł..
Mamy nadzieję, że ta rzadka choroba, która zniszczyła staw Vigo, nie przeżuci się na drugi staw tym razem barkowy..
...bo przyszły wyniki badań
Ma więc rozpoznanie
na podstawie przysłanych wyników..
Grudziądz, 29.11.2012
dr n.wet. Jacek Mederski
chirurg weterynaryjny
specjalista radiologii weterynaryjnej
Klinika weterynaryjna
ul. Konstytucji 3 Maja 50
Grudziądz
ŚWIADECTWO LEKARSKO-WETERYNARYJNE
WŁAŚCICIEL: Mynett Alina
ZWIERZĘ: pies , samiec, Airedale Terier, ur. 14.09.2004, Vigo, 22,7 kg
Na podstawie badania klinicznego, przebiegu choroby , badań radiologicznych, artroskopii oraz badania histopatologicznego próbek pobranych ze stawu ( tkanki miękkie i kość z chrząstką) dokonano rozpoznania:
IMMUNOZALEŻNE , NIEEROZYJNE ZAPALENIE STAWU PRZEBIEGAJĄCE Z PLAZMOCYTARNO-LIMFOCYTARNYM ZAPALENIEM BŁONY MAZIOWEJ
Brak reakcji na zastosowane leczenie oraz pogarszający się obraz radiologiczny i artroskopowy stawu doprowadził do decyzji o amputacji kończyny.
Wyniki badań wkleję jutro..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 1:30, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zair Ugru-nad napisał: |
Mam nadzieję, że badania wykażą co się dzieje... Tak myślę, że amputacja łapy i konieczność poruszania się na trzech jest bardzo mocnym impulsem dla organizmu - przód tułowia ląduje za każdym razem obciążając jedną łapę, staw i kręgosłup, do tego dochodzi amortyzacja lądowania na ziemi. O ile małemu psu jest łatwiej, bo jest po prostu lekki, o tyle spory erdel z masą w okolicach 25 kilo to już jest konkret. Do tego wszystkiego Vigo przecież ma osłabione mięśnie, bo przez tak długo trwającą kontuzję praktycznie nie biegał i nie było szans, aby utrzymać mięśnie w dobrej formie...
W każdym razie trzymam mocno kciuki!  |
Zair no i to jest właśnie to co piszesz!
A jeszcze przekaż mizanka dla byłej już rekonwalescentki !!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 1:54, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Farah napisał: |
No szkoda,że nie mieszkamy obok, można by się lepiej wspierać. Chociaż Suki jest w tym stanie straszną wredzią, aż mi wstyd jak podchodzi do niej jakiś pies a ona się jeży i warczy ;( Ale myślę, że wróci do siebie jak tylko przestanie ją boleć...
Myślmy więc pozytywnie!musi być dobrze!I wtedy może wiosną, a może latem zrobimy nadmorską zbiórkę i naszych kombatantów i reszty psiaków z tego wątku? jakąś mała psią eskapadę?a na koniec ognisko i kiełby?
Myślę, że mamy na to jak najbardziej szanse!zobaczysz!jeszcze będzie dobrze!a żeby się odbić to trzeba sięgnąć dna, a że nasze dno ma 100m mułu wcześniej, musimy dzielnie przez nie przejść!
Jeju, taka smutna pogoda, a we mnie dzisiaj tyle optymizmu!niesłychane;)
przesyłam więc i do was gdańskie, pozytywne fluidy! |
Amen!!
A wiesz że dawno, dawno temu w Trójmieście była taka grupa TTT, do której Ja i Vigo należeliśmy
jedziłam regularnie na spotkania- Trymparty, psie spacerki nadmorskie i Mikołajki z prezentami ehh..
Dziś akurat jest ruch na tym wątku:
http://www.terierkowo.fora.pl/spotkania,6/wigilijne-spotkania-ttt,3540-375.html#522477
I my też tam jesteśmy..i to nie na jednym zdjęciu
a tu trymparty
http://www.terierkowo.fora.pl/spotkania,6/trojmiejskie-trymparty,24-60.html
http://www.terierkowo.fora.pl/spotkania,6/spacery-ktore-nie-sa-ani-szkoleniowe-ani-w-sopocie,196-2625.html
Wszytko jest jak na dłoni..czyli w przyrodzie nic nie ginie...poczytałam sobie chwilę i ....bardzo sentymentalnie mi się zrobiło
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:03, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ina dobrze, że już wiecie co dokładnie i w tej całej biedzie i tak to "lepsze" i lepiej rokujące niż kręgosłup, mam takie wrażenie.
Tak te stówy u Mederskiego lecą niemiłosiernie, ale ile stów leciało jak nie byliśmy u niego i diagnozy też był brak. leczyliśmy wszystko, a tak naprawdę to nie to co trzeba....;/
Ja też jak u niego byłam to wspomniałam o Vigo On jest chyba zakręcony, z resztą się nie dziwie. W końcu wczoraj rano sama zadzwoniłam i rozmawiałam z dr Nikola(??dobrze usłyszałam), a później z samym doktorem. Płyn stawowy jest ok, nic nie wnosi, nie ma stanu zapalnego-w zasadzie po miesiącu antybiotyku nie miało prawa go być. Powiedziałam,że na zabieg techniką która już zawiodła w jednej nodze się nie zdecyduje i będziemy po prostu zbierać kasę i wtedy się zgłosimy. Dr Nikola zaproponowała, że wrzucą Suki na swoją tapetę na fb dla potwierdzenia naszej wiarygodności w trakcie zbiórki i będą też potwierdzać to w razie telefonów. Bardzo miło z ich strony. Napisałam jeszcze do paru fundacji, czekam na odpowiedź. Koleżanka szuka też w ustawach jak można legalnie taką akcję przeprowadzić. Odezwałam się też do koleżanki z ostatniego roku weterynarii-też się przyłączy i zaangażuje swoje środowisko do zbiórki. Czekamy więc na załatwienie tego od strony formalnej i ruszamy. Koleżanka potwierdziła też że w kręgach weterynaryjnych dr Mederski uchodzi za świetnego specjalistę z dużym doświadczeniem i dobrym sprzętem, więc w 100% popiera oddanie się w jego ręce.
Mam nadzieje,że te zabiegi tens pomogą!szkoda, że nigdzie nie ma psich basenów u nas!to byłaby świetna sprawa. W gdansku jest bieżnia wodna,ale 50zł za zabieg ;( basen na pewno wychodziłby taniej a i chyba byłby mniej przerażający dla psa niż takie akwarium.
Suki mięśni na prawej nodze już też prawie nie ma, wszystkie kości prześwitują przez skórę ;( ale dopóki jej nie zoperujemy to nie mam jak nawet próbować ich odbudowywać ;(
Super mieliście te spotkania. Ja z Suki tylko raz byłam na beaglowym spacerze w gdyńskim lesie, zabrał nas mój kolega-właściciel ukochanej przyjaciółki Suki. I skończyło się na tym, że zazdrosna Suki cały czas skupiała się tylko na tym, żeby do Bungee nikt się nie zbliżał!warczała i odganiała od niej inne psy!;/ tak mi było głupio strasznie, ale Suki tak ją bardzo kocha<3 znają się od szczeniaka i bardzo się kochają. Nie można na głos wymówić jej imienia bo Suki od razu do okna biegnie i myśli że zaraz się spotkają! kiedyś dużo czasu spędzały razem, a od czasu choroby starałam się jej bardzo ograniczyć,bo Suki szaleje jak z nią jest a później byłoby tylko gorzej z nogą ;( A w końcu kolega wyjechał za granicę a suczka została w domu z rodzicami. Jednak jak uzbieramy na zabieg i będzie już data, to na dzień przed umówię się z nimi na spotkanie dziewczyn-niech Suki ma dobre świeże wspomnienie idąc pod nóż....
Co do problemów z tym stawem - może to akurat był tylko jeden staw?
Tutaj mam informację z mojego podręcznika do weterynarii, wrzuć sobie do google tłumacza:
Canine Nonerosive Arthritis This form usually affects larger-breed dogs with an average age of 5 to 6 years. The signs may be acute onset of lameness, fever, lethargy, and swelling, especially of the distal joints. Initially, the range of motion in the joints may be decreased due to swelling, and later the joints may become unstable due to ligamentous damage.
Key Point The nonerosive arthropathies are more commonly seen in veterinary patients and have been classified into four groups.
Type I—These have idiopathic causes and account for 50% of small animal cases. Type II—These are associated with remote infection from sites other than joints, for example, bacterial endocarditis or any other focus of infection that could act as a source of antigens. The joints are usually not infected; rather, immune complexes between host antibody and bacterial components cause the problem. Type II accounts for 25% of small animal cases. Type III—These are associated with chronic gas- trointestinal disease and are also called enteropathic
124 Immune-Mediated Arthritis
Callum W. Hay / Paul A. Manley
1227
Chapter
W0422-Ch124.qxd 11/14/05 6:16 PM Page 1227
1228 Section 8 / Skeletal System
arthritis. They account for 15% of small animal cases. Type IV—These are associated with neoplasia remote to joints and account for the remaining 10% of small animal cases.
Nonerosive Arthritis Syndromes Several disease syndromes that do not fit in the above classification include:
Systemic Lupus Erythematosus Characterized by autoimmunity to body tissues and immune complex disease. Clinical problems include thrombocytopenia, hemolytic anemia, neutropenia, dermatitis, glomerulonephritis, and polyarthritis.
Juvenile-Onset Polyarthritis Syndrome in Akitas Affects Akitas less than 1 year of age. Clinical signs include cyclic pain, fever, lymphadenopathy, and occasionally non-septic meningitis. A heritable com- ponent is suspected.
Inflammatory Arthritis of Chinese Shar-Peis Affects Shar-Peis of any age. The arthropathy is char- acterized by episodic fever and swelling, mainly of the hocks. It is usually associated with renal amyloidosis and is also known as Shar-Pei fever.
Polyarthritis/Polymyositis Affects spaniel breeds. Clinical signs include muscle pain, atrophy, and contracture along with pyrexia and polyarthropathy. High levels of creatine phos- phokinase may be seen, due to muscle involvement.
Polyarthritis/Meningitis Affects Bernese mountain dogs, beagles, boxers, German shorthaired pointers, and Weimaraners. Clinical signs include cyclic fever and neck pain lasting 3 to 7 days. Joint swelling may be seen but is not the primary feature of the disease.
Idiopathic Drug-Induced Polyarthritis Most commonly seen secondary to administration of antibiotics such as sulfonamide drugs and less com- monly erythromycin, lincomycin, cephalosporins, and penicillins. Doberman pinschers have been iden- tified as being particularly susceptible to the effects of sulfonamide drugs. The mechanisms of drug- induced polyarthritis could include a hapten reaction or direct immune complexes of host-produced anti- body with the drug.
PROGNOSIS
Nonerosive Forms The prognosis for Type I to III forms is favorable; it is guarded for Type IV due to the presence of neoplasia. The breed-specific diseases differ in prognosis. The arthritis of Akitas and Shar-Peis has a poor prognosis. SLE patients may frequently relapse. The polyarthritis- myositis syndrome of spaniels has a guarded to good prognosis, and the polyarthritis-meningitis syndrome in other dogs has a good prognosis. Drug-induced poly- arthropathies usually respond to cessation of drug therapy. The nonerosive form of feline progressive polyarthritis has a guarded prognosis.
To są fragmenty o zapaleniu stawów o podłożu immunologicznym -nieerozyjne. Ale pamiętaj, że Vigo to przypadek bardzo osobliwy, tutaj nie ma informacji o psach które miały problem tylko z 1 stawem i nie przechodził on na kolejne-a postępuje to zazwyczaj relatywnie szybko-a tutaj miesiące i Vigo nic nie ma, to że bark go boli po tym wszystkim to zupełnie inna sprawa. Suki miała takie podejrzenie więc przeczytałam bardzo wiele artykułów po angielsku na ten temat i do niej też żadne objawy nie pasowały dlatego wałkowałam temat i nie wierzyłam do końca w tą diagnozę. Ja bym się specjalnie nie martwiła, że Vigusia czeka dalszy problem ze stawami o takim podłożu. On ma teraz problemy będące pokłosiem tego felernego stawu który przewrócił mu i Tobie życia do góry nogami. Nie martw się, będzie dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:06, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
dziewczyny, pomożecie?
[link widoczny dla zalogowanych]
klikamy na E-Beagle
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nika
Zaangażowany
Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 1238
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: okolice Tarnowa
|
Wysłany: Pią 13:53, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zagłosowane.
Ina,Farah za Wasze psiaki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pią 19:09, 30 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Hejki w nocy przyśniło mi się coś takiego proteza.przedniej łapy... odciążyła by tą jedna łapę.. albo chyba bardziej wózek inwalidzki.. Już sama nie wiem..
Myślałam, że może i ja bym mogła spróbować poprosić o pomoc jakąś organizację dla zwierząt..
No ale najpierw musiałabym zapytać Mederskiego czy taki wózek byłby wskazany dla Vigo, czy w ten sposób polepszył by sobie komfort życia, odciążył by tą przednią łapę..można by było przemieszczać się szybciej i sprawniej i dalej..oczywiście ta łapa byłaby cały czas rehabilit...
Dziś Vigo bpo TENSIE LEPIEJ !!! chociaż na spacerkach nadal baaardzo opornie ..musimy jeszcze co najmniej 3 razy aby uzyskać efekt..zamierzony..
Farah potłumaczę sobie dzięki!!!!!!!, i zobaczymy co powie Mederski o moim pomyśle z częściowym odciążeniem łapy..może wtedy byśmy zrobili więcej niż 300 m spacerku..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|