CZAKO szuka domu... ale bez łańcucha.

Kati

Pod koniec listopada włócząc się z Magią po łąkach zauważyłam psa przy budzie. Nie podchodziłam do niego, ale kilka dni później moja mama była w tej samej okolicy postanowiła sprawdzić co to za pies. Okazało się, że pies jest skrajnie wychudzony, metrowy łańcuch opleciony dookoła szyi. Jeszcze tego samego dnia zaniosłyśmy mu jedzenie. w błyskawicznym tempie wszystko pochłonął. Wiedziałyśmy, że nie możemy go tak zostawić. Mama poinformowała fundację SOS dla zwierząt w Dąbrowie Górniczej. Jeszcze tego samego dnia z osobą z fundacji i Strażą Miejską pojechali do psa. Poszukali właściciela. Okazało się, ze SM nic nie może zrobić, bo oni byli z Dąbrowy Górniczej, a pies (i właściciel) są z Będzina.
Właściciel przestraszył się Straży Miejskiej, wydłużył łańcuch i w misce zaczęło pojawiać się coś, co nie przypominało jedzenia. Ja dalej go dokarmiałam.
Na szczęście Fundacja nie pozostawiła psa bez pomocy. Wraz ze Strażą Miejską z Będzina odebrała psa. Zdążyli w ostatniej chwili, bo pies nie przeżyłby mrozów.
U weta okazało się, ze pies waży tylko 6 kg. i ma zapalenie dziąseł (nie ma kilku zębów). Ma ok. 4 lata.
Teraz Czako mieszka w Domu Tymczasowym.

Kati

Włączyło mu się małe ADHD.. Wychodzimy na dwór to rozpiera go energia...
Jego ulubionym miejscem jest parapet.. Wchodzi na niego i wygląda przez okno.
Podobno pies niemowa.. wystarczy sie zapytać "idziemy" zaczyna szczekać, cieszyć, dawać buzi.

Pare zdjęć szczęśliwego Czakusia