Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
AIREDALE MAGNITUDO
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Szczeniaczkowo / Mioty Odchowane / Airedale Terrier
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
adrianas_dogs
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 9:15, 27 Cze 2007    Temat postu:

Zadziorny - przerzuć część tych smoczków do drugiego rzędu, bo mi się ekran rozjeżdża Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Borsaf
Gość





PostWysłany: Śro 9:25, 27 Cze 2007    Temat postu:

Equitana, po taakich emocjach to chyba jednak koniak na wzmocnienie, a nie szampan potrzebny.
Ciarki mi po plecach chodza jak to czytam....ile wyczucia trzeba, zeby smrodka wyciagnąć, a nie podrzec w tym czasie szyjki! Jak zacznie sie pruc to potrafi do macicy sie spruc!
JESTEŚ WIELKA!!!!!
Powrót do góry
rita
Moderator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: LODZ

PostWysłany: Śro 9:36, 27 Cze 2007    Temat postu:

Magnitudo,Lusiu,Misiu jeszcze raz gratuluje,niech sie zdrowo chowaja/nie katach Very Happy /wszystkiego najlepszego Heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora
equitana
Moderator


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań!

PostWysłany: Śro 9:52, 27 Cze 2007    Temat postu:

No, jestem z powrotem i relacji c.d.... Trzeci chłopaczek urodził sie sprawnie i było to jedyne szczenię urodzone tak bezproblemowo..Lusia miała 2-3 skurcze , naparła...i chlup, wypadł pięknie opakowany w błony, z łożyskiem, najmniejszy z miotu chłopaczek,ważący ok 200 g. Przy okazji "przyniósł" z sobą łożysko urodzonego wcześniej brata Wink
Po tym szczeniaczku Luna zrobiła sobie przerwę na zajęcie się maluchami, pracowicie je wylizywała a my przysysałysmy je do sutków Very Happy , czekając na urodzenie się choć jednej dziewczynki. Po kolejnej godzinie i kolejnych skurczach ( wielu, naprawde bardzo wielu), masowaniu brzucha, i dróg rodnych, kolejnej dawce oxytocyny urodziła się wyczekiwana dziewczynka-spora, energiczna i strasznie głodna Very Happy Ta sunia jest niesamowita-od razu przyssała sie niczym kleszcz, wymię masowała niczym 2 tygodniowy szczeniak a pełzał tak sprawnie, że przemieszczała się błyskawicznie. Szatan , nie baba . Miałyśmy już czwórkę "do brydża" i wyczuwalne w brzuchu Lusi następne szczeniaczki.
Lusia była już zmęczona tym wysiłkiem, wielokrotnymi skurczami, ale na szczęście zrozumiała, co się dzieje, z oczu zniknęła jej panika i stres a przeć zaczęła lepiej i dłużej,więc wyglądało,że dalej będzie już lepiej i najgorsze za nami. Piąty szczeniaczek-również chłopak urodził się bez łożyska, zupełnie odpakowany i po długim okresie masowania brzucha, po spacerku do ogrodu, podczas którego jedynym marzeniem Lusi było zaszycie się gdzieś w chaszczach i urządzenie sobie tam porodówki Wink
Było juz popołudnie...na świecie było 5 pieknych maluchów a kolejne dwa( dawały sie wymacać przez powłoki brzuszne ) były w drodze. Ale sunia była zmęczona , co kilka minut miała serię skurczy,niby partych,niestety zbyt mało skutecznych i maluchy nie przesuwały się w kierunku wyjścia Sad Ponieważ miałam zapisanego na 18 westa do trymowania a Lusia i tak odpoczywała, uciekłam do domu na prawie 2 godziny ( zastanawiając się, czy w czasie mojej nieobecności coś się urodzi Cool . Gdy wróciłam , Lusia znów zaczęła przeć-wyglądało na to,że kochana dziewczyna czekałą na mnie - ale szczeniaczków dalej nie było...siedziały gdzieś daleko, w rogach macicy i ani myślały wyjść na świat. Co prawda jeden z nich zbliżył się do wyjścia,ale dalej nie wklinował się w kanał rodny...Przed 20 dołączyła do nas przemiła Pani Wet, która zaczęła masować szyjkę macicy i skłoniła do urodzenia się kolejną dziewczynkę,ale bez łozyska. Było już 4:2. I dopiero teraz zaczęły się prawdziwe schody, bo pomimo prawie 2 godzin parcia, nieustannego masowania szyjki macicy ( masowałam na zmianę z P.wet, bo jej ręka drętwiała, mi zreszta po chwili też), kolejnych dawkach oxytocyny, glukozie, spacerze po ogrodzie, malucha nie było. Wyczuwałyśmy jego pyszczek podczas każdego skurczu, ale gdy skurcz ustępował, szczenię cofało się . Ponieważ szło główka naprzód, nie było za co złapać ,był zresztą zbyt daleko a uchwycić za skórę na karku nie dawało się z uwagi na brak miejsca-poza tym, było blisko tylko w momencie skurczu, gdy z kolei zaciskające się ściany macicy uniemożliwiały głębszy chwyt. Gdy skurcz ustępował i było więcej miejsca-szczenię uciekało . Pęcherz płodowy pękł i istniało podejrzenie,że maluch już nie żyje a dodatkowo jest nieprawidłowo ułożony -z podwinięta łapka lub grzbietem do dołu i dlatego tak trudno Lunie go urodzić. Widmo cesarki stawało się coraz bardziej prawdopodobne, tym bardziej,że Luna była bardzo, bardzo zmęczona nieustannym parciem, obolała w środku od ciągłego masażu szyjki i serce się kroiło na jej widok. Tym bardziej,że tak cierpliwie znosiła to wszystko, z pełnym zaufaniem, pozwalała nam na wszystko. Tylko w oczach miała takie zmęczenie i ból Sad Dałyśmy jej szczeniaczki do nakarmienia, sunia zaczęła się nimi opiekować a Magnitudo umawiać na dzisiejszy ranek, na cesarkę....ale po ustaleniu godziny i koniecznych detali, "rzutem na taśmę" , gołą ręką ( bez lateksowej rękawiczki, utrudniającej uchwyt Twisted Evil ) udało się "wydłubac " to ostatnie szczenię, chwytem za żuchwę. Ku naszej radości okazało się,że jest to śliczna dziewczynka, wymęczona ,ale żywa i zdrowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
INA
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chełmża k/ Torunia

PostWysłany: Śro 9:53, 27 Cze 2007    Temat postu:

Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart

BRAWA DLA CAŁEJ SIÓDEMKI Razz
ORAZ DZIELNEJ MAMUSI
[link widoczny dla zalogowanych] Heart Heart Heart Heart Heart Heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rapsodia
Weteran


Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań/Wiedeń

PostWysłany: Śro 10:11, 27 Cze 2007    Temat postu:

To miałyście duży zastrzyk emocji ale brava dla Was i dla Lusi

equitana z tym , że Lusia na ciebie czekała jestem skłonna uwierzyć.Odbierałam 3 psie porody i zawsze moje suki czekały na mnie aż wrócę z pracy czy szkoły dopiero wtedy zaczynały rodzić .Za każdym razem rodziły w moim pokoju przy moim łóżku i nikt nie mógł podczas porodu wejść do tego pokoju tylko ja.Wystarczyło ze wyszłam do z pokoju a juz maszerowały za mną i tak było też przez pierwsze dni po porodzie.

Jeszce raz gratulacje Magnitudo pozdrowienia od całej rodzinki i buziaki dla maluchów Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
equitana
Moderator


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań!

PostWysłany: Śro 10:18, 27 Cze 2007    Temat postu:

Ja nawet pisać muszę na raty, bo jak to wspominam, to dalej mam wyrzut adrenaliny Shocked Naprawdę, miałyśmy z Krystyną pełny emocji dzień...zakończyłyśmy go, opijając zdrowie całej gromady Baileyem Very Happy ale ciagle mam , gdzieś w środku, taki dreszcz emocji. I zmęczona jestem naprawdę, pomimo przespanej ostatniej nocy.Pomagałą już moim sukom przy 5 porodach,ale nawet porody Koki, która rodziła dośc leniwie, to były bułki z masłem przy tym wczorajszym. Masz racje, Janko, pisząc o ręcznym wydobywaniu płodów,że to trudne Crying or Very sad trzymałam w ręce tylne nóżki maluszka i zastanawiałam się,na ile mocno mogę pociągnąć-żeby maluch się wysunął nie uszkadzając szyjki i żeby nie zrobić mu krzywdy. Przez moment miałam wisielcze poczucie humoru i stwierdziłam, że bedę ciągnąc za ogon-w najgorszym razie będzie już w momencie urodzenia skopiowany Very Happy
Potem miałam moment grozy, gdy następny maluch utkwił z główką na zewnątrz a resztą kadłuba w środku i suka przestała efektywnie przeć. Skurcze niby miała ,ale takie do d**y. Dosłownie Wink na tyle mocne,że wyjście do pochwy zaciskało się na szyjce szczeniaka a na tyle słabe,że nie mogła wypchnąć go na zewnątrz. A palców nie mogłam wepchnąć przez dobrą chwilę. Jak mawiają moje dziec-hardcore Twisted Evil Za głowkę ciągnąć nie chciałam, za nic innego nie mogłam Wink
Ale za to ile było frajdy, jak wcisnęłam palce,złapałam malucha za kark i wyciagnęłam na zewnatrz Very Happy Very Happy To są emocje nie do opisania Very Happy
W tej chwili u Krystyny wszyscy śpią ( tylko córka Krystyny i Tamiza nie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Śro 10:20, 27 Cze 2007    Temat postu:

Gratulacje!!! Klacz
Rety, co za emocje Smile
Powrót do góry
Kardusia
Gość





PostWysłany: Śro 10:21, 27 Cze 2007    Temat postu:

Przeczytałam relację - faktycznie trudny poród...tego się Magnitudo obawiała... Ale nikt nie potrafi wytłumaczyć , dlaczego akurat jedne suki rodzą na zasadzie "chulp i jest" a drugie na zasadzie wydłubywania dzieci... Dobrze, że po wszystkim, obyło sie bez cesarskiego - cała gromadka zdrowa.

Magnitudo - wycałuj Lusię, była bardzo dzielna. Niech Wam się maluszki cało i zdrowo chowają
Powrót do góry
fuka
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 10:23, 27 Cze 2007    Temat postu:

No to miałyscie jazde bez trzymanki Shocked Makabra.. Biedna Lusia, na szczescie dla niej to jej pierwszy i ostatni raz! Yar good
Za dzielna Lusie, zeby teraz juz doswiadczala tylko uroków macierzyństwa Partyman Partyman Partyman
Za babcie i prababcie - zeby im odpuscił stres
No i za siódemeczkę, niech sie zdrowo i bezproblemowo chowaja Partyman Partyman Partyman Partyman Partyman Partyman Partyman
Powrót do góry
Zobacz profil autora
equitana
Moderator


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań!

PostWysłany: Śro 10:30, 27 Cze 2007    Temat postu:

Sama się nad tym wszystkim zastanawiam i nic mądrego nie wymysliłam Cool widocznie tak w naturze bywa,że czasami suki rodzą "prawie w biegu", jak rodziła Heśka,czy Cześka 2-3 parte skurcze i pięknie opakowany szczeniaczek, razem z łożyskiem jest na świecie. A bywa i tak , jak wczoraj-cała masa skurczy,ale widocznie zbyt słabych , umęczona sunia i wielogodzinny poród.
Najważniejsze,że wszystko jest ok, czekamy tylko na oczyszczenie się suni z 3 łożysk, które nie raczyły sie urodzić Evil or Very Mad ,ale wczoraj nie było już sensu męczyć Luny dalszymi zabiegami. Dziś też jest dzień Very Happy a ja siedzę w pracy i przerażliwie ziewam Twisted Evil oj, nie popracowałam wczoraj i dziś pewnie też nie Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
INA
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chełmża k/ Torunia

PostWysłany: Śro 10:51, 27 Cze 2007    Temat postu:

KURCZE prawdziwy horror wszystkie przeżyłyście Shocked

z tym porodem to pewnie jak u ludzi jedne kobiety mają łatwiej inne pod górkę Cool

Equitana - Ty jesteś nie do zdarcia i na dodatek-- człowiek orkiestra Very Happy
położnik - i to wytrawny Razz psi fryzjer, fotografik, chodząca encyklopedia, jeżdziec, etetowiec i jeszcze pani domu, no i najważniejsze mama i na pewno wielel wiele innych Shocked Shocked Shocked Shocked Shocked Shocked

Super wyrazy uznania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
adrianas_dogs
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3838
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Płock

PostWysłany: Śro 10:57, 27 Cze 2007    Temat postu:

equitana napisał:
Sama się nad tym wszystkim zastanawiam i nic mądrego nie wymysliłam Cool widocznie tak w naturze bywa,że czasami suki rodzą "prawie w biegu", jak rodziła Heśka,czy Cześka 2-3 parte skurcze i pięknie opakowany szczeniaczek, razem z łożyskiem jest na świecie.


No u Cześki tak właśnie było. Wydawało się, że rodzi bez żadnego wysiłku. Do tego od razu wiedziała co robić z maluchem. Zero stresu. A do tego tak troskliwie się opiekuje maluchami, że aż jestem w szoku. Zupełne przeciwieństwo jej matki.

Magnitudo, Equitana - najważniejsze że maluchy są całe i zdrowe. Odwaliłyście kawał dobrej roboty Klacz .

Zastanawia mnie jak to jest, że szczenięta welsza rodza sie takie jak u AT (a czasem większe niż u AT) a później jest taka róznica w wielkości jak są już dorosłe Hmmm

I na koniec - mój miot powiekszył się o 4 maluchy - kocie maluchy.
Poszukuję domów dla kociaczków. Może ktoś by się skusił ??
Transport szczyli zapewniam jakby co. Szczegóły w kawiarence, a za chwilkę i na szczeniakowym topiku Cześki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 8577
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Śro 11:05, 27 Cze 2007    Temat postu:

tak wyczerpującej relacji jeszcze nie czytałam...super i cieszę się ,że już po i wszystko w porządeczku.....

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]

to serduszka w szkcką kratke od nas dla każdego serdelka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sortis
Gość





PostWysłany: Śro 11:06, 27 Cze 2007    Temat postu:

No... prawdziwie jazda bez trzymanki ...

Equitana napisał:
... Pomagałam już moim sukom przy 5 porodach ...


Przy 5-ciu? ... przy 5-ciu? ... Shocked ... Kłaniam się nisko...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Szczeniaczkowo / Mioty Odchowane / Airedale Terrier Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 13 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island