Czy spotykacie się na codzień z chamstwem?

Mili

kolejny przykład:/
jestem na wybiegu, bawię się z Romą, i nagle podlatuje labradorka wywraca Romę i gdy Roma jest już bez szans rzuca jej się z zębami do gardła i stoi tak nad nią i tylko czeka żeby młoda się ruszyła to ją chapnie,ja podleciałam ale właściciel owej suki nie, a siedział na ławeczce koło całego zdarzenia, więc ja grzecznie pytam czy podejdzie wreszcie i zabierze swojego psa bo widać że pies nie ma zamiaru odpuścić,na co Pan stwierdził że to na pewno mój pies zaatakował jego psa i żeby ustaliły między sobą hierarchię Shocked

więc nie ruszył tyłka i siedział dalej, a jego pies dalej siedział na Romie, więc nie patrząc na nic chwyciłam psa za obroże i odciągnęłam tzn jego psa. a koleś zaczął się do mnie rzucać, więc mu powiedziałam że siedzi sobie jak książę i nie ma bladego pojęcia o tym co mówi, i że już nie wspomnę że parę chwil wcześniej jego pies bezczelnie srał na wybiegu a on nawet nie posprzątał, pewnie wymiana zdań trwałaby dłużej,ale inny człowiek przyznał mi rację i powiedział że jednak owy pan powinien był zabrać swojego psa w tej sytuacji:/ NieOK

masakra

zadziorny

No cóż, idiotów nie sieją... Rolling Eyes

imago

No może to nie chamstwo, ale jednak nic przyjemnego... dzisiaj znowu stojąc z woreczkiem w ręce odbyłam dyskusję, a właściwie odpierałam atak dlaczego ten pies robi kupę akurat tutaj... dla Pani nie ma znaczenia, że zbieram q. po moim psie. Na prawdę korciło mnie żeby nie zabrać i sobie pójść jak to nie ma znaczenia Twisted Evil

zadziorny

Niektórym to nijak nie dogodzisz Rolling Eyes

myszak22

Racja . Zbierasz - pukają sie w czoło , nie zbierasz - od razu z pyskiem Twisted Evil