Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 9:33, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Witam,
U nas nadal ciepełko i slonecznie od rana...deszczu to tu nie bylo od miesiąca prawie..
Zobaczcie, co mi córcia kupiła:
Kto chętny?, podzielę się ...przy okazji
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
julianna heczko
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1077
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Nie 9:42, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
...śliczne pyszczki umorusane jak w realu...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anisha
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 9:42, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: |
Hanik, a czy ktorys z rodzicow Figla tez cierpi na chorobe lokomocyjna? Ojciec Majuta, tez tak ma i tak sobie mysle, ze to taka genetyczna sklonnosc |
Wydaje mi się, że Figiel nie ma typowej choroby lokomocyjnej, bo nie wymiotuje, ani sie nie ślini, tylko jest ciężko zestresowany - jakby się bał, że kierowca nie dowiezie go do celu, bo stresuje się w każdym aucie, nie tylko jadąc z piratem drogowym o nicku Hanik. On chyba po prostu nie lubi jeżdzić samochodem, tak jak ludzie często nie lubią latać samolotem - fizycznie wszystko gra, ale psychika cierpi.
Borsaf, super westiki!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42338
Przeczytał: 1 temat
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 10:26, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
A może to u Figla cecha nabyta, ponieważ od maleńkości musiał jeździć z Hanik?
Borsaf westiki zarąbiste som
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 11:17, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nawet, nawet im sie udały...troszkę chyba za duża stopa przednia ale sie na proporcjach westików nie znam...przez analogię do kociej Lapki czaprakowców patrzę.
Nie będe wisnia i zdradzę gdzie,....to kupiła w sklepie Pepco za 3 zł!
Ale u nas upalnie!!! Nie idzie wytrzymac na słoneczku, trzeba się w cieniu chować. Szorstkiego z węża potraktowałam i sie teraz mokrym grzbiecikiem delektuje...nawet żarełko mu zasmakowało bez Maxa!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 11:45, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Heyka
Jak znam Wermont to pewnie by chciała taką figurkę, ma kompletnego świra na punkcie westików, tak jak ja na punkcie welszy, będę więc dobrą koleżanką i zaklepię dla niej, Borsafku, dobra?
Co do odbioru, to sama ją sobie odbierze jak będzie w Gnieźnie
U nas też gorąco i słonecznie, do tego wiaterek wieje, fajna pogoda
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 11:46, 08 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
alfiki
Weteran
Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 3671
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 13:04, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
W Gdańsku strasznie goraco. Na spacerku byłyśmy już od świtu. Wczoraj miały dziewczynki dużo obowiązków ,bo była Dogoterapia w parku.Jawa zaczyna doskonale sobie dawać radę w tych zajęciach.Myślę ,że będzie miała dużo cierpliwości i wielkie serce dla tych dzieci. Dla Weny to już normalka. Ada i jej Mama kochają nasze sunie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie 13:25, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Super sprawa! Ślicznie wygląda Ada prowadząca dwie erdelki
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 13:42, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Świetnie, że Java tak pieknie sie przystosowuje do Weny.
Ja dla Ulki to bym chyba Hugusia od Zach potrzebowała. Ulka boi sie panicznie dużego psa...małe jeszcze znosi jako tako ale też z oporami, a duże...to jest krzyk. Zawsze dwa dni potrzebuje, zeby jakos Regonika zaakceptować z oddali. Ona by musiała miec kontakt z dużym psem, który bi sie na polecenie waruj, nie ruszył wogóle, a najlepiej łeb miedzy nogami trzymał. Może by podeszła i pogłaskała?
Napewno ma to po dziadku w genach ale spotęgowane jeszcze warunkami u dziadków gdzie nie ma w poblizu zwierząt.
Nie musi byc zaraz weterynarzem w przyszlości ale taki paniczny lęk zwierząt jest bardzo uciążliwy w życiu.
Ech, nieraz ma ochotę kogos pogonić za to...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 15:06, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | Hanik,
Maja jako wielce doswiadczona w zazywaniu Sedalinu, mowi , ze dawka tego specyfiku ma byc taka, aby pies NIE SPAL. Ma byc tylko lekko spiacy, wyciszony i zrelaksowany.
Majut bardzo dlugo bral Sedalin przed kazda dluzsza niz godzina podroz autem. Ona samochodow osobowych okrutnie nieznosi. Tego problemu nie ma w autobusach, pociagu czy metrze. Tylko te osobowki
Po minimalnej dawce ten stan relaksu i psychicznego spowolnienia utrzymywal sie ok. 5 - 7 godzin. Przez kolejne 3 - 4 dochodzila jeszcze do siebie, wiec nawet gdy przewozilam ja przez czas duzo dluzszy, to nie miala ani wymiotow, ani nerowego sliniotoku ...
Co ciekawe, gdy zaczela bardzo duzo jezdzic samochodem z nasza trenerka wymioty i sliniotok przeszly jak reka odjal Od ok. 2 lat nie mamy juz tego problemu ... Ale sama do auta, bez zachety parokowej nie wsiadzie
Hanik, a czy ktorys z rodzicow Figla tez cierpi na chorobe lokomocyjna? Ojciec Majuta, tez tak ma i tak sobie mysle, ze to taka genetyczna sklonnosc
BTW bialych i czarnych klusek. Tylko takie serwowano mi na Slasku Pychota, chociaz tuczaca jak diabli Z odmiana bulczana spotkalam sie tylko w Austrii.
Dzien Dobry  |
To prawda, Figiel nie wymiotuje, on calą drogę się trzęsie i sapie tak, że ślina mu kapie. zawsze, kiedy dojeżdżaliśmy to celu np. na wystawę to Figiel był już ledwo żywy.
Wind Ale jak to zrobić, żeby pies nie spał a jednocześnie specyfik dzialał tyle ile trzeba
Figiel się walnął na dwie godziny a po dwóch już łaził i reagował dość mocno na bodżce, po czterech już nie było śladu, że coś dostal. Może rzeczywiście trzeba mu dawać na dwa razy a mnoże on spał bo ja też spalam. jeszcze raz spróbuję z tą najmniejszą dawką i tym razem z samochodem.
zadziorny napisał: | A może to u Figla cecha nabyta, ponieważ od maleńkości musiał jeździć z Hanik?  |
A wiesz, to by się zgadzalo, bo do kupna samochodu zmusił mnie mój pies i nasze sterczenie godzinami na mrozie, żeby dojechać na plac szkoleniowy... Wcześniej ciut jeżdził z moim ojcem ale też tak reagował... Ja pewnie wzmocniłam te reakcje
Ogólnie z Figlem dzieje się coś dziwnego ostatnio... Wyobrażcie sobie, że kiedyś jak był młodszy, mial około roku to kupiłam mu klikier... Poklikalam mu troszkę i wydawał się być zadowolony... Ostatnio sobie pomyślalam, że może dobrze by było mojego psa nauczyć stref na klikier, wygrzebalam go, odkurzyłam i kliknełam... I mój pies spierdzielił z podkulonym ogonem i tak się skonczyło szkolenie pozytywne
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MARS
Weteran
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 15:43, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Sedalin działa z różną długością u różnych psów w zależności od wagi. Dla opornych dajemy nawet 35mg/10kg, wyjątkowo nawet więcej. Wyższe dawki sedalinu zgodnie z tym co podaje producent nie wzmagają działania, tylko je przedłużają.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 15:46, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
MARS napisał: | Sedalin działa z różną długością u różnych psów w zależności od wagi. Dla opornych dajemy nawet 35mg/10kg, wyjątkowo nawet więcej. Wyższe dawki sedalinu zgodnie z tym co podaje producent nie wzmagają działania, tylko je przedłużają. |
Dzięki Mars Zrobię, jeszcze jedno podejście. Tym razem z samochodem. Może dam ciut więcej
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MARS
Weteran
Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 15:56, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Daj conajmniej dwa razy tyle co poprzednio jeśli ma działac dłużej. A on jeździ na luzaka czy w transportówce? Mój Eros też nie bardzo znosi jazdę, zwykle haftował. Niestety nic mu nie mogę dawac bo zwykle to on jeździ albo na szkolenie, albo na polowanie, więc musi byc na chodzie. Odkąd jeździ w transportówce wszystko jest OK.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Nie 15:58, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Hanik w żarcie Zadziorka jest troszke racji....duzo od kierowcy zależy. Z psem trzeba jechać płynnie i spokojnie brac zakręty.Nagłe hamowanie i ruszanie z piskiem opon tudzież szybkość na zakretach spowoduja napewno objawy u psa nie lubiącego jazdy.
Zreszta, wyobraź sobie, że siedzisz w aucie ale nogi masz oderwane od ziemi i je obejmujesz rekoma. Na każdym zakręcie będzie Cie telepało az miło!
Jak od maleńkości codziennie pies jeździ i to do wspaniałych miejsc, zajęć to polubi jazdę. On wtedy "myśli" tylko, ze po zakończeniu czeka go zabawa, moze nawet zasnąc w aucie ale to chyba tylko w bagażniku, na prostej podlodze.
Pamietam jedna jazde z Poznania, z Regonem na tylnym siedzeniu. Po całym dniu atrakcji z suniami Equitany, po staniu przy trymowaniu pies był tak zmęczony, że spał na siedząco, a się nie połozył...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hanik
Gość
|
Wysłany: Nie 16:14, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Borsaf napisał: | Hanik w żarcie Zadziorka jest troszke racji....duzo od kierowcy zależy. Z psem trzeba jechać płynnie i spokojnie brac zakręty.Nagłe hamowanie i ruszanie z piskiem opon tudzież szybkość na zakretach spowoduja napewno objawy u psa nie lubiącego jazdy.
Zreszta, wyobraź sobie, że siedzisz w aucie ale nogi masz oderwane od ziemi i je obejmujesz rekoma. Na każdym zakręcie będzie Cie telepało az miło!
Jak od maleńkości codziennie pies jeździ i to do wspaniałych miejsc, zajęć to polubi jazdę. On wtedy "myśli" tylko, ze po zakończeniu czeka go zabawa, moze nawet zasnąc w aucie ale to chyba tylko w bagażniku, na prostej podlodze.
Pamietam jedna jazde z Poznania, z Regonem na tylnym siedzeniu. Po całym dniu atrakcji z suniami Equitany, po staniu przy trymowaniu pies był tak zmęczony, że spał na siedząco, a się nie połozył... |
Figiel to taki typ, że nie zaśnie, nawet jak będzie bardzo zmęczony. Potrafi 6 godzin w jedną stronę się trząść i po wypompowujacej zabawie, dniu pełnym przeżyć, 6 godzin w drugą stronę się trząść. Potem pada i odsypia wszystko.
On mi nie robi scen przy wsiadaniu do samochodu, wskakuje bez problemu...
Mojego auta boi się mniej niż auta mojego ojca, które jest bardziej komfortowe... jeżdził już w różnych samochodach i ciągle to samo od maleńkości. O jeżdzie w bagażniku nie ma mowy, próbowalam stres jeszcze większy był i zakończył się tym, że pies uciekał przede mną gdy mieliśmy gdzieś jechać. Ja przeważnie z nim jedżę w miejsca które lubi i dobrze mu się kojarzą...
Figiel to pies tajemnica. na pewno odbiło się na nim, kiedy w szczenięctwie miał wypadek. Wpadl pod koła samochodu, odbił się i przeleciał kilka metrów. Był potem czas, że na widok warkotu samochodu wpadal w panikę i uciekał na oślep.
Ostatnio zmieniony przez Hanik dnia Nie 16:17, 08 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|