Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Kawiarenka pod czapraczkiem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1597, 1598, 1599 ... 4004, 4005, 4006  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Terierkowo Strona Główna -> Kawiarenka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anisha
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 22:34, 14 Lip 2008    Temat postu:

Dziękuję wszystkim za słowa poparcia dla mojej wycieraczki. Very Happy Już mi nie jest aż tak głupio jak było, że jestem zdziecinniała, bo najwyraźniej nie jestem w tym osamotniona. Wink Very Happy

Wyjątkowy przeciąg dzisiaj hula po Kawiarence... a ludzi niet. Hmmm Niewiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanik
Gość





PostWysłany: Pon 22:34, 14 Lip 2008    Temat postu:

A ja mialam dziś trudny dzien po którym nie mogę dojść do siebie...
Dziś na moich oczach zginął pies...
Jadąc do pracy obwodnicą musial go potrącić któryś z samochodow jadących przede mną i ja akurat zmieniając pas jechalam prosto na niego Sad

przy nim kręcił się drugi piesek - jamnik latał między tym potrąconym a pędzącymi samochodami...
Ja zupelnie stracilam głowę, zatrzymałam samochód na lewym pasie bo tam leżal bo nie chcialam na niego najechać i tym samym zrobilam wielki korek za sobą i wielkie trąbienie... rozkladalam trójkąt bo pierwsza moja myśl była taka, żeby go ściągnąć z pobocza, żeby po nim nie jeżdzili... Piesek wił się w konwulsjach a z pysia wylewala się krew... Kiedy rozłożylam trójkąt w samochodzie przestał się ruszać.. Więc odłożyłam go i odpalilam samochód wśrod wycia klaksonów i omijając psiaka rycząc pojechalam dalej... Ten drugi piesek zawrocił z powrotem..Nie mialam możliwości odnalezienia go... mam nadzieję, że nie wrócił do tego drugiego... Jakoś tak trudno mi się dziś pozbierać ciągle widzę tego psiaka...

Ja sama mieszkam obok obwodnicy i kilka razy się zdarzyło, że Figiel jak był młodszy uciekł, bo ktoś wchodzący lub wychodzący z bura nie domknął furtki... A ja odchodzilam od zmysłów... Patrząc dziś na tego psa uświadomilam sobie, że tak mogło i może kiedyś być z moim... Naprawdę śmierć pod kołami samochodu jest straszna... I najgorsze, że nic nie można zrobić... jadąc minutę wcześniej to może ja bym go zabiła
Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
Powrót do góry
Anisha
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 22:59, 14 Lip 2008    Temat postu:

Strasznie smutna historia Sad . Biedny psiak ['] Sad .
A wyglądał na czyjegoś? To znaczy miał jakąś obrożę, albo był ostrzyżony, albo miał zadbaną sierść... Oczywiście, o ile byłaś w stanie cokolwiek z tych rzeczy zauważyć... Confused
Ja się boję samochodów ogromnie, bo wiem, że Shaggy wpadłby pod pierwszy jaki by się nawinął Rolling Eyes . On w ogóle nie widzi w nich zagrożenia - włazi przed maskę, biega wokół - koszmar.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanik
Gość





PostWysłany: Pon 23:15, 14 Lip 2008    Temat postu:

Anisha napisał:
Strasznie smutna historia Sad . Biedny psiak ['] Sad .
A wyglądał na czyjegoś? To znaczy miał jakąś obrożę, albo był ostrzyżony, albo miał zadbaną sierść... Oczywiście, o ile byłaś w stanie cokolwiek z tych rzeczy zauważyć... Confused
Ja się boję samochodów ogromnie, bo wiem, że Shaggy wpadłby pod pierwszy jaki by się nawinął Rolling Eyes . On w ogóle nie widzi w nich zagrożenia - włazi przed maskę, biega wokół - koszmar.


Nie nic nie pamiętam... Był to kundelek rudy, niewysoki, wyglądało na to, że te dwa piesy razem wybraly się na wycieczkę... Pamiętam tylko te drgawki i krew i moja panika... czy mogę jakoś mu pomóc a z drugiej strony wiedzialam, że już chyba nie mogę... Kiedy było po wszystkim za mną był kilometrowy korek... Stalam w miejscu gdzie jest zakaz zatrzymywania... To wszystko było straszne... Normalnie jechalam i wyłam... Jak dojechalam do pracy to z trudem kontaktowalam... Na dodatek na wejściu mama Kaji, dziewczynki z którą pracuję wyciągnela jej ulubionego pluszaka pieska i zaczela się z nią bawić... Sad
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 0:03, 15 Lip 2008    Temat postu:

Hanik - koszmar. Ja do dzisiaj pamiętam białego psa, którego na moich oczach potrącił samochód i którego Andrzej wraz z kierowcą z bieszkowickiego schroniska pozbierali z pobocza... Codziennie dzwoniłam pytać jak się czuje, ale długo nie podzwoniłam. Miał takie obrażenia, tak wył, że go uśpili.
Drugi przypadek drogowego horroru pamiętam z Osowy, z wiaduktu. Dawno temu byliśmy w Kamieniu nad jeziorem i zostawiliśmy tam szkoleniową smycz Beruszka powieszoną na drzewie. Postanowiliśmy pojechać tam z powrotem (a była to jakaś 2 w nocy). Na środku wiaduktu na Osowej siedziały 2 koty. Jeden większy, drugi mniejszy. Ten większy co chwilę odbiegał na 2 kroki i wracał. Wyglądało to jakby zachęcał tego mniejszego żeby za nim poszedł. Gdy podjechaliśmy bliżej zobaczyliśmy, że ten mniejszy, SIEDZĄCY kot nie ma głowy...
Powrót do góry
fuka
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 0:16, 15 Lip 2008    Temat postu:

a ja jestem w ciężkim szoku Shocked wiem, dla ludzi z Trójmiasta to nic nowego, ale moje psy zostały własnie dzikarzami - we Wrocławiu! Byłam z Katie, Elmo (w kagańcu) i Makaronem na spacerze - szlismy pomiedzy Odra a płotem stadionu Olimpijskiego. Nagle psy wyrwaly - zrobila sie straszna rozruba - zapalilam latarke - a tam był dzik Guy with axe wszystko sie dzialo strasznie szybko, ale koniec koncem udało nam sie zebrac psy i cali wrocilismy do domu.
Byl moment, ze dzik goniony przez nie zawrocil i zaczal na nie szarżowac, ale w koncu chyba przewaga liczebna sprawila, ze uciekł, wtedy jakos udalo nam sie je z tatą jakos połapac, a do domu wrocilismy okrezna droga, zeby juz go nie spotkac. .. Nie moge spac, caly czas sie zastanawiam co by bylo gdyby to byla locha z małymi. A gdybym nie miala pod reka latarki - to bym nawet nie wiedziala kogo spotkalismy i dalej bym szla normalna trasa.
Dzik - 10 minut piechota od mojego domu, w śródmiesciu! ja wiem, w Warszawie maja łosie, ale ja dotad tutaj mialam cywilizacje - tylko lisy, kuny, jeze, ale te wlaza tez do ogrodu, wiec nie mialo znaczenia czy jestem kolo domu, czy dalej Rolling Eyes


Ostatnio zmieniony przez fuka dnia Wto 4:18, 15 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fuka
Weteran


Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 2857
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 4:20, 15 Lip 2008    Temat postu:

Hanik Yar good dobrze, ze w koncu ten drugi pies zawrócił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julianna heczko



Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1077
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Wto 8:15, 15 Lip 2008    Temat postu:

fuka napisał:
a ja jestem w ciężkim szoku Shocked wiem, dla ludzi z Trójmiasta to nic nowego, ale moje psy zostały własnie dzikarzami - we Wrocławiu! Byłam z Katie, Elmo (w kagańcu) i Makaronem na spacerze - szlismy pomiedzy Odra a płotem stadionu Olimpijskiego. Nagle psy wyrwaly - zrobila sie straszna rozruba - zapalilam latarke - a tam był dzik Guy with axe wszystko sie dzialo strasznie szybko, ale koniec koncem udało nam sie zebrac psy i cali wrocilismy do domu.
Byl moment, ze dzik goniony przez nie zawrocil i zaczal na nie szarżowac, ale w koncu chyba przewaga liczebna sprawila, ze uciekł, wtedy jakos udalo nam sie je z tatą jakos połapac, a do domu wrocilismy okrezna droga, zeby juz go nie spotkac. .. Nie moge spac, caly czas sie zastanawiam co by bylo gdyby to byla locha z małymi. A gdybym nie miala pod reka latarki - to bym nawet nie wiedziala kogo spotkalismy i dalej bym szla normalna trasa.
Dzik - 10 minut piechota od mojego domu, w śródmiesciu! ja wiem, w Warszawie maja łosie, ale ja dotad tutaj mialam cywilizacje - tylko lisy, kuny, jeze, ale te wlaza tez do ogrodu, wiec nie mialo znaczenia czy jestem kolo domu, czy dalej Rolling Eyes


...przygoda niezbyt miła, ale ja wyciągnęłabym wniosek : "nigdy więcej puszczania psów luzem w terenie, w warunkach, gdzie nie mam możliwości kontrolowania sytuacji np.ciemności "
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42298
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Wto 8:23, 15 Lip 2008    Temat postu:

Ale horrory opowiadacie Shocked

Dla odprężenia zapraszam na kawkę i z gruntem



i herbatkę


Miłego dnia Cool Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wermont
Weteran


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 8:37, 15 Lip 2008    Temat postu:

to ja szybciutko kawkę łapię i zabieram się za malowanie sufitu. Jeszcze tylko dzisiaj wymiana żyrandola, przycięcie wykładziny i KONIEC REMONTU. Jestem z siebie dumna (i zmęczona) Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:40, 15 Lip 2008    Temat postu:

fuka napisał:

Dzik - 10 minut piechota od mojego domu, w śródmiesciu! ja wiem, w Warszawie maja łosie
Dziki też - Apiszonki mieli przed swoim blokiem całe stado. Shocked Trawniki wszystkie poryte, najgorzej pod kościołem, jakieś religijne te dziki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:42, 15 Lip 2008    Temat postu:

julianna heczko napisał:
"nigdy więcej puszczania psów luzem w terenie, w warunkach, gdzie nie mam możliwości kontrolowania sytuacji np.ciemności "
Ja uznaję tę zasadę od lat - jak ich nie widzę, to ich nie puszczam. Jeżeli jest możliwość, że mi znikną z oczu choćby na chwilkę, to je zapinam. Tak już mam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Wto 10:36, 15 Lip 2008    Temat postu:

Hanik, okropna historia... Najgorsza jest ta bezsilność Rolling Eyes
Flaire napisał:
julianna heczko napisał:
"nigdy więcej puszczania psów luzem w terenie, w warunkach, gdzie nie mam możliwości kontrolowania sytuacji np.ciemności "
Ja uznaję tę zasadę od lat - jak ich nie widzę, to ich nie puszczam. Jeżeli jest możliwość, że mi znikną z oczu choćby na chwilkę, to je zapinam. Tak już mam.

Tez tak mam. I nigdy nie spuszczam psa po zmroku, nawet jeśli pozornie teren jest oświetlony, to bardzo łatwo znaleźć cień w którym pies zniknie.

Dzisiaj w nocy o mało co nie wyrzuciłam kota z domu Evil or Very Mad Gadzina od 23:30 do 00:30 polowała na ćmę rozbijając się po moim pokoju. W końcu nie wytrzymałam, złapałam ją (kotę nie ćmę), wsadziłam do klatki i zamknęłam w łazience Twisted Evil Ćma poszła grzecznie spać, a kocicę jeszcze przez chwilę słyszałam jak drapie w klatce, ale w końcu dala za wygraną. Matka rano stwierdziła, że jestem okrutna i się znęcam nam koteczkiem Twisted Evil
Powrót do góry
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:41, 15 Lip 2008    Temat postu:

coztego napisał:
złapałam ją (kotę nie ćmę)
A nie prościej by było złapać ćmę i wywalić za okno? Niewiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxy



Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 11:05, 15 Lip 2008    Temat postu:

Flaire, przypuszczam, że nie Razz
Łatwiej dorwać kota, niż polować na ćmę Very Happy
Ja dzisiaj wstałam o 6, wzięłam sunię na spacer, potem poszłam na dodatkowe jazdy na prawko, jestem z siebie dumna, bo po 1,5 miesiąca przerwy ani razu mi nie zgasł, pokazałam wszystko ładnie pod maską, łuk zrobiłam, wszelkie górki, na mieście też ok, więc nie jest źle Razz
Jeszcze jutro, czwartek i w piątek zobaczymy 'efekty' Shocked Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Terierkowo Strona Główna -> Kawiarenka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1597, 1598, 1599 ... 4004, 4005, 4006  Następny
Strona 1598 z 4006

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island