Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
pies nie słucha mnie poza domem
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie / Problemy na spacerach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzejka



Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 1:01, 01 Lip 2011    Temat postu: pies nie słucha mnie poza domem

mam takim problem, że moi rodzice mieszkają dosyć daleko w weekendy chciałabym ich odwiedzać z psem gdyż mają duży dom z ogrodem, tak jak mi się wydawało raj dla każdego czworonoga. Jednak jak dochodzi do wizyty Roko zupełnie mnie nie słucha, ignoruje lata w kółko jak opętany, sika w domu !!! (co w naszym mieszkaniu mu się nie zdarza już w ogóle ) .
Sama już nie wiem jak mam wpłynąć na jego zachowanie? Wiadomo zamknięty z nami w mieszkaniu zachowuje się zupełnie inaczej, a jak wychodzę z nim to tylko na smyczy, mamy swój tak nieoficjalnie określony tryb spacerowy co 3-4 godziny a tutaj kiedy tylko zapiszczy pod drzwiami po prostu boję się że się zsika i go puszczam. Nie potrafię zupełnie na niego wpłynąć, moi rodzice się denerwują bo wiadomo nikogo nie cieszy psi sik na podłodze a mimo wszystko nadal chciałabym ich odwiedzać. Dodam, że jak był szczeniakiem to pierwsze 3 tyg swojego życia spędził ze mną właśnie u rodziców. Ma to jakiś wpływ? Jak był mały jakoś można było mu wybaczyć sikanie pod siebie, ale wtedy wykładałam ceratki i szybko sprzątałam. Teraz to jest na prawdę uciążliwe.
No i to że się mnie nie słucha, nie wchodzi do domu jak się go woła, ucieka. Nie wiem o co chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ewooosiek
Zaangażowany


Dołączył: 05 Sty 2010
Posty: 3216
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią 9:06, 01 Lip 2011    Temat postu:

Musisz być atrakcyjniejsza niż wszystkie nadworne zapaszki plus 10m linka Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Pią 9:24, 01 Lip 2011    Temat postu:

Myślę, że po prostu wizyta u Twoich rodziców to dla tego młodego psiaka bardzo dużo wrażeń i w emocjach trudno mu spamiętać jak się powinien zachowywać.
Niesikanie u siebie w domu nie jest dla niego równoznaczne z niesikaniem w innych domach.

Ja bym go stale kontrolowała, kiedy jedziecie z wizytą. Smycz na stałe przypięta do psa i do pasa, nie pozwoli mu się nakręcać, sikać niepostrzeżenie i rozrabiać. Nie pozwoliłabym mu też biegać samopas po ogrodzie, spacery na smyczy - w celach fizjologicznych (żebyś wiedziała, że pies na dworze się załatwił, a nie tylko obszczekał płot), a bieganie bez smyczy pod kontrolą - czyli wspólna zabawa.
Powrót do góry
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 41814
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pią 19:36, 01 Lip 2011    Temat postu:

Dokładnie Cool. Zapomnij o ogrodzonym terenie i wychodź z psem, nawet na ogród na smyczy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna



Dołączył: 22 Lip 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 15:41, 04 Sie 2011    Temat postu:

Myślę, że ma tam dużo więcej bodżców niż we własnym domu. Mój tak samo zachowywał się w nowych ciekawych miejscach. Na co dzień było całkiem dobrze a w grupie na szkoleniu dostawał szału. Teriery mają chyba duży problem z generalizowaniem zachowań.
Zaczęłam z nim ćwiczyć posłuszeństwo w najdziwniejszych miejscach, proste komendy: siad, waruj i przede wszystkim wracanie na wołanie. Powiązanie tego z systemem nagród zaowocowało dużo lepszym skupianiem uwagi na mnie. Teraz naprawdę nie wstyd zabrać go do ludzi, chociaż czasami się zapomni ale sporadycznie.
Co do siusiania to u nas sprawdziła się klatka, bo dzięki niej zaczął jasno i wyrażnie sygnalizować potrzeby fizjologiczne, a nie na przykład chęć zabawy. Póżniej bez problemu mogłam odróżnić, kiedy chce naprawdę siku. Ale też kiedy był mały pilnowałam go bardzo w domach znajomych, bo kiedy nauczył się podnosić łapę dostał manii znaczenia wszystkiego, na szczęście szybko mu przeszła dzięki nadzorowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jura
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 2136
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 18:46, 04 Sie 2011    Temat postu: Re: pies nie słucha mnie poza domem

dzejka napisał:
jak był szczeniakiem to pierwsze 3 tyg swojego życia spędził ze mną właśnie u rodziców. Ma to jakiś wpływ? Jak był mały jakoś można było mu wybaczyć sikanie pod siebie, ale wtedy wykładałam ceratki i szybko sprzątałam


Może on nie wie, że tutaj w domu też nie wolno sikać. Wcześniej przecież było wolno. Może trzeba przeprowadzić naukę od nowa? Oczywiście z masą nagródek i bez jakiejkolwiek przemocy (bez względu na to, jak to sikanie jest wkurzające, bo to tylko może pogorszyć sprawę).

dzejka napisał:
jak wychodzę z nim to tylko na smyczy

dzejka napisał:
No i to że się mnie nie słucha, nie wchodzi do domu jak się go woła, ucieka.

Zacytowałam tę pierwszą informację, bo na jej podstawie wydaje mi się, że nie ma siły, aby on był obecnie przywoływalny w terenie, gdyż do tej pory nie miał okazji się tego nauczyć. No chyba, że smycz oznacza dla Ciebie również kilkumetrową linkę. Jeśli tak, to znaczy, że nadal powinien z nią biegać. Po prostu musisz ćwiczyć przywołanie. ("po prostu" jakby to było takie proste Rolling Eyes Very Happy )

dzejko, czy nie jest też tak, że Ty się jednak tymi wizytami stresujesz i to też działa na psa.

Powodzenia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna



Dołączył: 22 Lip 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:36, 07 Sie 2011    Temat postu:

Może on nie wie, że tutaj w domu też nie wolno sikać. Wcześniej przecież było wolno.
Możesz mieć rację. Mój przez to, że w domu miał wykładane pokłady do sikania dosyć długo a u znajomych czy u nas w firmie nie, najdłużej miał wypadki kałużowe we własnym mieszkaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majka
Zaangażowany


Dołączył: 03 Lip 2010
Posty: 629
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:40, 07 Sie 2011    Temat postu:

Jak pies miał się nauczyć przychodzić na zawołanie skoro nie był spuszczany ze smyczy, a u twoich rodziców ma raj. Może swobodnie biegać... to po co mu TY Very Happy. A sika bo to nie jego dom, musi zaznaczyć swoją obecność Wink Samce tak mają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abi



Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Strzelin

PostWysłany: Nie 19:27, 04 Mar 2012    Temat postu:

Ja swoją Abi mam od kilku dni..Nie zakładam nowego tematu skoro podobny tu jest.Na początku była grzeczniutka.Teraz jak wyjdzie nawet na siku to szybko zapomina co chciała,wszystko jest bardziej interesujące od potrzeb fizjologicznych nawet.Tak samo na zawołanie nie reaguje.Kot,kura,jakś odgłos,wszytsko jest ciekawsze.Ale-Abi oswoiła się już z terenem,to jest pewniejsza siebie i stąd taki problem.Macie rację co do tej linki. Mówią,że smycz (linka) jest przedłużeniem ręki pana.Pies na ogół robi sie grzeczniejszy.Mam nadzieję,że właśnie linka i smakołyki nauczą Abi,że na zawołanie warto przychodzić. Bo teraz tak jest,że zamiast ona biec za mną,ja muszę za nią latać Guy with axe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Weteran


Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:58, 05 Mar 2012    Temat postu:

Abi napisał:
...Mam nadzieję,że właśnie linka i smakołyki nauczą Abi,że na zawołanie warto przychodzić. Bo teraz tak jest,że zamiast ona biec za mną,ja muszę za nią latać Guy with axe

To podstawowy błąd! Mała ma Ciebie gonić, jak zaczyna zwiewać, to piszcz i biegnij w "uciekaj" suni, zaraz się zorientuje, że gonienie Pańci jest fajne i jeszcze smaczki dają Mr. Green Powodzenia!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abi



Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Strzelin

PostWysłany: Sob 16:36, 10 Mar 2012    Temat postu:

Ano racja...Jak ona mi wieje staram się zejść z pola jej widzenia. Ogródek mamy duży i tam z nią ganiam. Jak jej zwieję-bo mi ucieka ma frajdę w szukaniu. Chociaz nie odrazu przychodzi-dopiero jak się zorientuje,że mnie nie widać.Dzisiaj pierwszy raz na dłuższym spacerku. Masakra.wiać zaczęła.ale jakoś opanowałyśmy sytuację.Czekam jak na zbawienie na linkę i na flexi (w zależności od pogody albo jedno albo drugie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
falka
Zaangażowany


Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 20:19, 10 Mar 2012    Temat postu:

Jeśli siedziała przedtem zamknięta to tak będzie szaleć... niech się nacieszy... po prostu ją nagradzaj za każde przyjście do Ciebie, nie wołaj non stop (bo przestanie zwracać uwagę na taki "szum" Twojego głosu) tylko co kilka minut i za reakcję nagródź - nawet za samo spojrzenie na Ciebie. A przychodzenie na zawołanie ćwicz na razie w domu, gdzie pewnie juz na tyle się oswoiła, że każdy metr podłogi nie jest tak interesujący jak kiedyś.
Moje Ailę też tak ciągnęło we wszystkie strony na początku - kompletnie nie do opanowania była! No chyba, że pokazałam patyk Wink ale to juz inna historia (tudzież histeria). Ponad rok siedziała w schronisku i na pewno nie była na ani jednym spacerze wtedy, więc te pierwsze były oszałamiające dla niej.
Dla człowieka też by były... myślę, ze trzeba takim psiakom dać czas, ale nagradzać za każde zainteresowanie sobą i przyjście bardzo warto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abi



Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Strzelin

PostWysłany: Sob 21:03, 10 Mar 2012    Temat postu:

Staram sięSmile Abi nie była w kojcu zamknięta. Koleś ma domek z ogródkiem. Widziałam na zdjęciach i psy luzem.Niestety nie pojechałam po Abi sama tylko ten pan mi ją przywiózł.Ja poprostu nie mogłam pojechaćSad pan był na tyle miły,że sam przywiózł. No i mocno z ceny spuścił..... Fakt Abi nie reaguje na dworze prawie wcale. Jak wie,że mam smakołyki to bardzo chetnie przybiega Laughing W domu. A jak na dworze jeszcze nie testowałam. Muszę na wabia coś kupić bo suche to sobie mogę... oj najlepsza chyba niedozwolona kiełbasa. Do wędzonego ją ciągnie jak pszczołę do miodu.Byłaby w stanie nawet miske z jedzeniem zostawić dla plasterka kiełbasy Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
falka
Zaangażowany


Dołączył: 21 Kwi 2009
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 21:18, 10 Mar 2012    Temat postu:

No na dworze to rarytasy się sprzedają Very Happy bo "byle co" to przegrywa z tą całą masą ciekawostek. Ale na te ciekawostki też trzeba dać psu chwilę - ja to odbieram jak nasze oglądanie wiadomości i czytanie gazet - niektórzy lubią wiedziec co się dzieje w okolicy Razz
A ćwiczyć coś najfajniej od połowy spaceru do końca - jak juz psię w pierwszej połowie się wyszaleje. Za pół roku można wcześniej Wink a tak to chyba szkoda nerwów... musi się przecież nasycić tym nowym nieznanym światem!
Z wabików to może jeszcze jakaś piłka na sznurku, albo moze taki pleciony gruby sznur do szarpania jeśli się tak bawicie? W sumie wszystko, co możesz mieć, a jest kusząco zabawne, powinno pomóc Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abi



Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Strzelin

PostWysłany: Sob 21:31, 10 Mar 2012    Temat postu:

Ten sznur to niegłupi pomysł. Piłka może też. Ale myślę,że smakołykami ją najszybciej kupię Smile Mam nadzieję,że nie jest za późno.. Abi jest mądrym psem. I mam nadzieję,że się uporamy z nauką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie / Problemy na spacerach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island