Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 23:54, 02 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
INA napisał: | ja się cieszę każdym dniem... |
oby tych dni było jak najwięcej
Farah, mocno trzymamy za Was
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
equitana
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 8200
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań!
|
Wysłany: Czw 0:36, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ina, nie wiem, co powiedzieć ....tylko
Farah, za pomyślną operacje i rehabilitację
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 1:21, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
INA dla Ciebie i Vigusia Ja generalnie jestem przeciwko sterydom, ale jeśli mają Vigowi w jakikolwiek sposób pomóc, to jestem za.
Farah kciuki za psiaka Będzie dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:49, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jesteśmy już dzisiaj razem w domu. Wczoraj Suki musiała zostać po zabiegu na obserwacji. Wszystko poszło bardzo dobrze. Jedyna łyżka dziegciu to jak się okazało-nie zrozumieliśmy się do końca z doktorem, bo myśleliśmy, że artroskopia ma dotyczyć obu stawów, a miała tylko prawego ;/ zostaje nam więc jeszcze kwestia prawej nogi do rozwiązania w kolejnych miesiącach jak już Suki się wygoi i dojdzie do siebie. Trzeba tą uszkodzoną szczęść łąkotki usunąć,ale to mini artrotomią z tego co mówił doktor. Oczywiście to dodatkowe pieniądze, ale mówił coś w okolicach 800zł, więc w perpektywie miesięcy nie jest to tak drastyczna kwota do zorganizowania jak było te 5 000zł....
Więzadło jednak okazało się być zerwane ( wiezadło składa się jakby z dwóch więzadeł specionych okół siebie - jedno z nich było zerwane, a drugie naderwane z krwiakiem przy kości piszczelowej). W stawie niestety są zwyrodnienia, spore, aczkolwiek dr kazał nie dramatyzować, bo widział już gorsze. Po artroskopi wykonał stabilizację i jednak inną techniką niż te o których myślał, gdyż kość okazała się bardzo mała. wykonał więc TWCO ,CWTO ( Osteotomia klinowa kości piszczelowej).
Bardzo się tym wszystkim denerwowaliśmy, jak zostawiliśmy Suki po 12 tak zadzwonili do nas przed 18 jak zaczęła sie wybudzać. Tyle godzin z bolącą głową i latającymi rękami... koszmar!Ale przeżyliśmy i Suki też!<3
Dzisiaj pojechaliśmy po naszą dziewczynkę ponoć była bardzo grzeczna, nie piszczała i nie wyła. To się zaczęło jak nas zobaczyła,ale wiadomo że wtedy psiak chce jak najszybciej wrócić do domu.
Apetyt małej dopisuje, byłyśmy już na spacerze i chodzi sama na 4 łapach, jedynie jak chce przyśpieszyć to próbuje skakać jak zając-ja ją oczywiście powstrzymuje w tych skokach! fakt jest jednak taki, że czuje się dobrze, chodzi praktycznie lepiej niż przed zabiegiem, jak robiła qpe to nie trzęsła jej się ta noga. Oczywiście na pewno leki przeciwbólowe robią swoje,ale jestem pod wrażeniem-odpukać. przy wcześniejszych zabiegach przez 2 tyg w ogóle nie stawała na tej łapce!różnica jest więc ogromna!
Teraz czeka nas ciężki miesiąc, bo tyle ma potrwać zrastanie się kości. Przez ten czas tylko krótkie spacerki na bardzo krótkiej smyczy. Żadnych zabaw i skoków. Po tym czasie w przeciągu 2 tyg mamy wydłużać spacery z 5 min do 30 min chodząc na normalnej smyczy.
Dziękuję wam za wsparcie i kciuki!
A jak nasz bohater Vigo? Dzwoniłas Ina w końcu do Mederskiego? Może on jest tak pobudzony na tej dawce uderzeniowej? może jak zaczniecie schodzić z dawki to się trochę wyluzuje chłopak?najważniejsze, że się lepiej czuje ściski dla was!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wind
Weteran
Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 4429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 1:04, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Farah wszystkiego dobrego dla Twojej suczenki Trzymajcie sie dzielnie i informuj nas jak postepu w reh.
Ina zadnego telefonu nie dostalam, wiec rozumiem ze karme mam wydac innemu psiakowi Jutro Orjena zawieziemy na Gagarina bo tylko zalega nam w puszkach, a moze sie przydac innym potrzebujacym Trzymacie sie dzielnie i wszystkiego dobrego dla Vigulca
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Nie 22:18, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wind napisał: | Farah wszystkiego dobrego dla Twojej suczenki Trzymajcie sie dzielnie i informuj nas jak postepu w reh.
Ina zadnego telefonu nie dostalam, wiec rozumiem ze karme mam wydac innemu psiakowi Jutro Orjena zawieziemy na Gagarina bo tylko zalega nam w puszkach, a moze sie przydac innym potrzebujacym Trzymacie sie dzielnie i wszystkiego dobrego dla Vigulca  |
Tylko na chwilę w biegu pisałam do Ciebie na prv, że nie mam Twojego numeru telefonu..gdzieś zagubiłam przy przenoszeniu...numerów..
Potem mi było głupio się przypominać..
no i na dodatek Adam zjechał do Chełmży na 2 tygodnie...
Jutro już jedzie do Warszawy i jeśli jeszcze nie oddałaś karmy to z chęcią Adam podjędzie..
Akurat jestem świeżo po odwiedzinach swojego konta bankowego ( w tej chwili idzie Jasia lokata z chrzcin..)...nie wiem kiedy się odkuje i czy w ogóle.. Na razie cały czas się pogrążam..
Przyjmę każdą karmę i leki na razie Encorton..
Dla Fahrach już przesyłam oko, bo ofiarowała się jak już stres odpuści..
W tej chwili jedzemy na sterydach..cały czas ta sama dawka..Vigo szaleje skacze na tej łapie, łazi do 3 w nocy za żarcie, szczeka zionie jęczy, ale łapa słaba rozjedża się ..Stoi przy lodówce... czuję jak bym miała drugiego 3 latka..Dużo je..ale widzę, ze nie jest wszystko w porządku..zaczynam podejrzewać, że to jednak choróbsko autoimunalogiczne..i zaczyna atakować inne stawy i tkanki..
Cieszę się tym że spacery są dość sprawnie i Vigo jest aktywny..dziwnie aktywny...szalenczo aktywny ale wole to niż calodzienne leżenie...
Farah trzymam kciuki !! Ja byłam od razu przekonana że to artroskopia jednej łapy..my za jedną zapłaciliśmy 2500 zł....
Jesteśmy w kontakcie jutro dam znać...teraz muszę wrócić do swoich obowiązków..papa
Jeszcze nie dzwoniłam do Mederskiego, bo przypomniało mi się że miałam zadzwonić za dwa tygodnie, czyli teraz ..wypada zadzwonić zaraz jutro, tylko się boję, czy nie pojechał na urlop...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:35, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ina wyślij mi na priv swóje dane adresowe to przygotuje już paczuszkę i wyślę jak tylko będę mogła.
Co do Mederskiego to on jest do 11 dostępny. Później przez tydzien go nie bedzie. Jutro na pewno będzie latanie,bo maja reopracji kolana berneńczyka - poznałam na forum szwajcarów jego pańcie i niestety mieli pecha, stabilizacja się jakoś zerwała nim się zagoiło. Będą otwierać i naprawiać na nowo. Naszczęście ( o ile w ogóle jest szczęście przy komplikacjach)zabiegi wynikające z kompilkacji nie są dodatkowo płatne.
Nie wiem jak u niego wygląda z zabiegami dzisiaj,ale ja bym raczej próbowała się do niego dobić jakoś teraz, nim rozpęta się codzienne szaleństwo zabiegowe w klinice.
Co do artroskopii to u Mederskiego w cenniku jest 2000zł, a na ulotce informacyjnej jest napisane, że cena jest taka sama w przypadku 1 i 2 stawów. Stąd też jak rozmawialiśmy też o problemie z klikającą łapą to ja zrozumiałam, że on ją też artroskopowo sprawdzi i ewentualnie naprawi. O mikro artrotomii usłyszałam po raz pierwszy właśnie w czwartek przed zabiegiem...;/
A Vigo miał artroskopię w Warszawie tylko czy u Mederskiego też?
Poczytaj też o objawach niepożądanych w ulotce encortonu. Myślę, że to pobudzenie może byc jednym z nich. Ciekawe co na to powie Mederski.
Dalej trzymam za was kciuki!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pon 12:36, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Hej dzwoniłam przed chwilą do Kliniki i przekazałam wszystko Pani Anecie z recepcji a ta ma złapać i przekazać te informacje Mederskiemu jeszcze zanim wpadnie w wir operacyjny..
Zdałam relacje po porostu, podkreślając, ze nie podoba mi się to że chudy... no i że łapa jednak mu się rozjeżdza...no i o jego szaleństwie..
Jedną już decyzję podjęliśmy przez telefon, idę dziś zanieść koope do badania i już jutro będę wiedziała, czy ma robaki, czy jest czysty.
Ostatnio koope miał badaną 1,5 roku temu, tabletek profilaktycznie nie podaję, bo robaki są różne..i nie wszystkie tabletki działają na wszystko, ale to oczywiste i dużo wetów ma takie zdanie...najpierw przebadać, a potem ew. uderzyć..
Około 12.00 mam przedzwonić do Pani Anety przekaże mi co mam dalej robić
Farah Robiłam artroskopie u Bisenika, to była jedynie artroskopia diagnostyczna.
Ja wiem, że to pobudzenie to po sterydach...dlatego jedno z podstawowych pytań do Mederskiego to czy jeszcze mam taką dawke dawać????
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:52, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Z tymi robalami to nigdy nie wiadomo!my odrobaczamy równo co 3 miesiące wszystkich -jakbym miała robić badanie całej 4 co jakiś czas to bym z jeszcze większymi torbami poszła...;/
Ja ostatnio dawałam aniprazol, bo działa on na nicienie, tasiemce i lamblie i jest dla kotów i psów.
A kupuje tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
bo zawsze wychodzi mi pare złotych taniej przy takiej gromadzie
To czekamy na wieści co dalej Mederski zaleci
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Pon 13:28, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
No, a ja usłyszałam od kilku wetów. że nie mam jednej skutecznej tabletki na odrobaczenie.. i czasami zwierzak jest odrobaczany regularnie, a ma jakiegoś robala...tak, że gdzieś od jakiegoś czasu, weci z mojego otoczenia stosują ogólną zasadę, że nie szpikować chemią jeśli nie trzeba..w ciągu jednego dnia można poznać czy coś jest czy nie..
Mi akurat pasuje taka opcja..
W zeszłym roku oddałam Vigo koope, na drugi dzień wiedziałam, że jest ok! i uniknął szpikowania tabletką.
Widzisz jestem ostatnią osobą, która podała by swojej rodzinie i psu tabletki..a jak wylądowałam...
No właśnie dzwoniłam.. mam zrobić badanie kału i dalej dawać steryd..w tej dawce, na pewno do czasu otrzymania wyników, czyli jeszcze przed urlopem albo zaraz po....
Dlatego przeżywam to każde podanie dziennej dawki..
Obecnie chodzą mi po głowie takie myśli,
"...co będzie to będzie...ja staram się zrobić wszystko co w mojej mocy..na niektóre rzeczy nie mamy wpływu..nikt nie mam wpływu.. "
...i jakoś to mnie trzyma.,,
Co u Was po nocy?????????????????
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:55, 07 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jakbym miala zdrowsze zwierzaki lub w mniejszej ilości to tez wolałabym zbadać niż dawać. Tym bardziej, że 2 dni po tych 3 miesiacach od ostatniego odrobaczenia Misiek miał w qpie robala!!wiec te 3 miesiace sa umowne, jak kot wychodzi to wystarczy ze 2 dni po odrobaczeniu cos zeżry i będzie miał robale do następnego odrobaczenia ;/ nie mając objawów ;/
jak się ogarniemy to na pewno będzie trzeba Sarze zbadać kał bo ona miała lamblioze, a ten pierwotniak lubi powracać (kotka która nie wychodzi na dwór ;/ i taka niespodzianka!).
U nas noc spokojnie, chociaż od wczoraj wieczorem Suki zaczęła się interesowac szwami ;/ i ma je z dwóch stron nogi, więc to że leży na chorej nodzę nie znaczy, że nie może jej lizać od wewnętrznej strony - i tak mnie własnie wrobiła wczoraj. Tylko lizneła,ale teraz już wiem, że nie ma dla niej bezpiecznej pozycji. Jak leży to zakrywam ją szczelnie kocykiem i mam na nią oko. Na noc dostała plaster,ale było tylko gorzej,bo się wierciła przy każdym ruchu bo ją ciąnął za wygoloną skórę ;/ i próbowała go ściągnąć!do tego Sara władowała się na moje plecy i tak oto spałam cała krzywa. Michał śpi na drugim materacu, bo jakby miał się z nami tak wiercić i iść rano do pracy to nie byłoby tak wesoło...;/
No,ale nie jest źle. W porównaniu z tym co było po tych wcześniejszych zabiegach, stan Suki teraz jest o niebo lepszy!wtedy to był koszmar, nawet nie chce sobie tego przypominac!
Myslę, że to co sobie powtarzasz to sedno w przypadku chorób autoimmunologicznych!na pewne rzeczy nie mamy wpływu, nie zależą od nas. Możemy jedynie skupić się na robieniu tego co może pomóc.
Kiedyś moja koleżanka napisała mi, że może to smutno zabrzmi, ale "dobrze" że Suki trafiła do mnie, bo ktoś inny mógłby się jej pozbyć a nie wypruwać sobie żyły, żeby ją ratować. Może tak właśnie z nami było?i może z wami też. Niezależnie od wszystkiego, wierzę, że nie zamieniłabyś Vigusia na żadnego innego psa. Wasza miłość i wzajemne oddanie to coś pięknego <3
Ściskamy was z Sukunią!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Farah
Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:10, 08 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wrzucam wam filmik jak Suki sobie radzi. Niestety tutaj torchę za bardzo ją pobudziłam i zeszła z łóżka na lekkim speedzie. jednak pamięta żeby asekurować łapkę. Tutaj po spaniu, więc łapki trzeba trochę rozgrzać,ale już po chwili kuśtyka sobie na czterech. W końcu to 5 dzień,ale odpukać jest nieźle.
[link widoczny dla zalogowanych]
A jak tam qpsko Vigusia?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42229
Przeczytał: 5 tematów
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 20:20, 08 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
No, całkiem żwawa dziewczynka
|
|
Powrót do góry |
|
 |
INA
Weteran
Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chełmża k/ Torunia
|
Wysłany: Czw 13:08, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Super!! suki oby tak dalej, ja proszę o więcej filmików
kręć je często będziesz miała porównanie czy robi postępy i w jakim czasie.
Ja zaraz tez coś wkleje.
A co u nas:
Odebrałam wyniki badań kału, Vigo czysty, nie ma robali, nie muszę dawać więc dodatkowej chemii..profilaktycznie.
Visiu mój malenki cały czas na sterydach i cały czas dałby się pokroić za żarło, jak to miło i jak o wiele lżej jest kiedy bez problemu Vigo może się przemieszczać, o ile sprawniej idzie nam na spacerku, o ile przyjemniej..
Niestety ta jego większa aktywność..powoduje, że łapa nie zawsze daje radę i często Vigo potyka się...
Jak Jasiu jest w przedszkolu to Vigo wypoczywa, jedzenie pochowane, kuchnia posprzątana, zapachy nie nęcą, Vigo śpi, wypoczywa, a ja robię swoje, ale jak Jasio wpada wiadomo, ze coś co chwilę podjada..to Vigo za nim..potrafi tak przelatać kilka godzin...z małymi przerwami wręcz do późnej nocy...aż mu się ta łapa totalnie rozjedza..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Talviszon
Administrator
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 4153
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: spod Wrocławia
|
Wysłany: Czw 20:36, 10 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
INA jeden plus - i to spory - jest taki, że Viguś powinien szybko w miarę odbudować mięśnie I tym samym odciążyć staw przedniej łapy.
Cały czas trzymamy kciuki za Was
Farah za Suki, oby szybko doszła do siebie
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|