Załatwianie potrzeb

Foxy

Moi Drodzy,

mam problem z naszą Maderą. Otóż mieszkamy w domku, młoda od początku załatwiała się na dworze, rzadko w domu, szło jej świetnie.

Ale mam taki problem, że ona nie załatwia się na polu, jeśli z nią gdzieś pojadę (na spacer). Już kilkukrotnie były sytuacje,że jechałam do mamy do miasta, byłam tam parę godzin, a Madera się nie załatwiła na polu, tylko w domu, albo wcale (zero siku np. przez 5h!)

W piątek już w ogóle była masakra i załamałam się kompletnie, bo Madera się kreciła, widziałam że czas na koopę, więc haps za smycz i poleciałam na pole. Chodzimy, chodzimy, widzę że 'już już', ale nie. Nawet puściłam ją ze smyczy bo myślałam, że może w tym jest problem, ale nie. Łaziłyśmy pół godziny, a ona straciła zainteresowanie załatwianiem potrzeb.
Wróciłyśmy do domu i dosłownie za 2 minuty kupa Evil or Very Mad

Wiem, żeby chwalić jak się załatwia na dworze itp, ale tu nie ma JAK chwalić. Musiałabym chyba 12h być na polu i nie wchodzić do domu, to może wtedy bylaby zmuszona.

W domu z kolei też nie pokazuje, że che na pole. Zazwyczaj jak przyuważę, to po prostu patrzy w drzwi i wtedy ją wypuszczam. No ale nie zawsze chodzę za nią krok w krok i ona wtedy nie widzi problemu, zeby uwalić kupę w kuchni, czy gdzies tam. No i też nieraz robi tak, że jest w ogródku dluzszy czas i się nie zalatwi, a ledwo wejdzie do domu i sika Evil or Very Mad

bogula

może najpierw wynieś podkład na podwórko? Hmmm

i nie załamuj się! załapie, że to super wypuścić klocka na trawie Twisted Evil

zadziorny

Może problem tkwi w tym, że nie jest nauczona załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych na spacerach? Miałem podobny problem z Leylą. Przez pierwsze trzy miesiące mieszkałem z nią na działce i szybko załapała załatwianie się na dworze. Jednak podczas spacerów było tyle ciekawych rzeczy do wywąchania, obejrzenia, że potrzeby fizjologiczne schodziły na plan dalszy. Długo trwało zanim nauczyłem ją załatwiać się na spacerach. Zabierałem ją na spacer zaraz po przebudzeniu i w końcu załapała o co chodzi Cool

Foxy

Bogula, nie uzywamy podkładów. To nie o to chodzi, ona wie, że klocek na trawie jest super. Ale na naszej trawie, u nas na podwórku. Na spacerach nie..

Zadziorny,u nas o tyle problem, że 'spacer zaraz po przebudzeniu' to nie takie hop siup. U nas jest tylko Puszcza, do ktorej na razie nie mozemy isc,bo na wscieklizne glizda nie zaszczepiona. Wiec trzeba autem jechać do miasteczka,no ale to jest 10 minut jazdy + dolicz otwieranie/zamykanie bramy, wyjazd autem z garazu, nie mowiac o zapakowaniu dziecka itd.

Po prostu kurcze dziwi mnie,ze pstawiona w takiej sytuacji (kilka godzin!),nie wysika sie..

W ogóle możliwe to,ze ona nie lubi spacerów? Mam wrażenie, ze spacery to dla niej katorga, a ona najczesliwsza jest u nas na podwórku. Moze to ma zwiazek z tym, ze jest dość strachliwa (boi sie psow itp). Jestesmy umowieni na spacer z innym Erdelkiem i jeszcze z dorosla suka + szczeniakiem rodezjana.

bogula

Madera to szczenię. Potrzebuje czasu na doświadczenie i naukę. Z wytrzymaniem to może być tj.pisze "zadziorny -- ciekawy świat i tyle!