AT Madera Erbetki

Foxy

U nas klatka wlasnie super się sprawdza, dlatego, ze Madera pada na pyszczek, a się nie polozy, bo widzi, ze np. bawimy się z synem i ona oczywiscie tez chce. A jak mowie jej, zeby kolo nas sie polozyla, to na chwile się polozy, ale zaraz ją zainteresuje jakaś zabawka i zaraz wstaje. Dlatego, jak widze, ze juz wyraznie jest zmeczona, to idzie do klatki i tam sobie spi, nieraz nawet nie zamykam.

Problem z klatką jest tylko taki, że jak w dzień jest otwarta, to syn natychmiast chce tam włazić Very Happy

A z kolei jak Madera tam jest, to leci do niej i przez pręty dają sobie buziaki (ku mojej uciesze, haha Very Happy

).

Zadziorny, Madera na szczescie książek nie gryzie. Za to jest niekwestionowanym milosnikiem skarpetek, wypatrzy KAŻDĄ, nawet malutką skarpetkę naszego syna, ktora wpadla gdzies tam za lozko Very Happy

Victorka

A u nas koty wchodziły z psiakami, albo bez psiaków do klatki i też z upodobaniem sobie tam spały...
My klatkę kupiliśmy właściwie po to, aby w czasie cieczki Doxuni stanowiła właściwe zabezpieczenie przed niechcianą ciążą. Uszyłam nawet taki pokrowiec na klatkę, bo podobno psiaki przez pręty klatki też potrafią się spotykać. Okazało się jednak, że lepszym środkiem antykoncepcyjnym są bokserki na tyłeczku Doxy i jej dominujący charakterek, kiedy warkiem odstrasza samców od dobierania się do niej...

Foxy

A jak radzicie sobie z kwestią wody? Próbowałam Maderze miskę z brzegu zostawić, ale nie zdalo to egzaminu, bo wszystko wylała.
A docelowo będzie w klatce 8h, na czas naszej pracy, więc nie mogę jej bez wody zostawić..

Victorka

Kupiliśmy taki uchwyt, który montuje się na kratach klatki, tak, że woda wisi w niej na wysokości ok. 30 cm...

Foxy

Musimy coś pokombinować..

A póki co,to chwalę się,że w lutym zaczynamy kurs nosework Smile

Bardzo się cieszę, bo okazyjnie udało się załapać, a Maderze baaaardzo się przyda coś takiego. Bo jednak nosework raz, że wzmacnia pewność siebie, a z tym mamy nadal problem, a dwa,że wycisza nadpobudliwe psy, a z tym to mamy ogromny problem Very Happy

bogula

Foxy -- napisz "po polsku" o co chodzi z tym szkoleniem? Wg moich oberwacji teriery są bardzo pewne siebie, ale inaczej niż ... my Twisted Evil

i to co jest zaletą = pewność siebie -- przechodzi w "uparciuchostwo" wg nas Mr. Green

Foxy

Nosework to po prostu takie szkolenie węchowe, tak jak się uczy np. psy w policji do szukania narkotyków Smile

Już kiedyś czytałam, ze takie zabawy wzmacniają pewność siebie, np.dawanie karmy na macie węchowej, o coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]

albo np. wrzucasz do miednicy piłeczki, a między nimi są smaczki i pies je wyszukuje i zjada. Nie wiem jak to dziala, ale ponoć pomocne Very Happy

Co do terierów ogólnie, to tak, może się zgodzę, ale Madera jest typowo niepewnym siebie psem Smile

I widać to od samego początku. To, co zostało wzięte za spokojny charakter w hodowli ('najspokojniejsza z miotu') było własnie moim zdaniem niepewnością. I tak z czasem jest dużo, duuużo lepiej, ale i tak pewne problemy pozostają nadal. Np. nie chce się załatwiać poza podwórkiem. O ile jedziemy na 1-2h spacer,to nie jest problemem, no bo najwyżej załatwi się po powrocie, to jak jadę np. do mamy na pół dnia, robi się już problemowe,bo mama mieszka w bloku, a pies potrafi np. nie sikać przez większą część dnia. Z czasem się udalo, że się czasami wysika, ale o kupie to mogę zapomnieć.

Jak chodzilismy na szkolenie szczeniakowe, to też było widać, że jest niepewna (przez pierwsze zajęcia podczas zabawy końcowej z psami - ogon w dół). Dominujące psy tez wyczuwaly ją jako niepewnego psa, bo po puszczeniu ze smyczy leciały typowo do niej. Plus jest taki, ze ona od razu wywala się na plecy, nie wystawia zębów itp, więc fajnie te psy uspokaja. Ale gdyby trafiła na mniej zrównoważonego psa?

Edit: zadziorny - fotka za duża Rolling Eyes