Fafik , Livka i LOLEK - walijskie z tarnowskich

bogula

Talviszon --- ja jak terier nie -do-zdarcia Wink

; kiedy mam dość też jak terier warczę=izoluję się=zbieram moc i po 2-3 dniach jak nowa Mr. Green

jest łatwo, bo lubię swoją pracę Cool

Oj, trzeba się ruszyć gdzieś nad wodę--- u nas hica! lato w pełni Mr. Green

bogula

No, i wybrałam się z Liv do Pniowca. Jednak sucz mimo zachęceń nie chciała pływać, wymoczyłam ją tylko a potem spacerek z przyjemnością i radością.

"biszkopty z biedronki" najlepsze Mr. Green

Tydzień temu przeszłam bez psiury fajny szlak przez Sulovske Skaly;
na skalnym legowisku

niesamowita tzw.Gotycka Brama

szlak polecam wszystkim, jest relaksowy a dla zdrowych psów na pasku napewno przyjemny!

Jak wszystko będzie ok., to za 2 tyg. znowu będę zadzierać głowę na szczyty ukochanych Alp Ach

.....

mamba

Zazdraszczam tych wypraw Smile

Uwielbiam (łam) łazić po górach. Teraz to nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w jakichkolwiek. Wczoraj nawet patrzyłam w necie, gdzie by się można było z pisurem wybrać...i bez dzieciów bo wtedy na pewno nie połażę Wink

Ale z tym planowaniem to jest tak, że albo czasu braknie albo coś nieprzewidywalnego wyskoczy i kasy na wyjazd nie ma Rolling Eyes

bogula

mamba --- dbaj o formę, bo dzieci jednak szybko rosną i łatwiej je bedzie komuś podrzucić. Kobietom trudniej realizować marzenia czy plany, gdy już zostaną matkami. Ja włóczyłam się z ekipą w liceum, potem przerwa na tzw.rodzinę i kiedy córki miały już latka Wink

, to znowu spiknęłam się ze starymi znajomymi i teraz zdeptujemy świat. Faceci chodzili ciągle po górach---dziecka zostawały z mamusiami Twisted Evil

. Teraz córy kibicują, ale absolutnie żadne męczenie się nie wchodzi w grę----no, bo przecież jak tak kilka dni w skałach czy lodzie, to się lekko "pachnie" Mr. Green

a dzień dla młodych bez natrysku, myciu włosów to katastrofa Wink

Odległość nie ma problemu---z nami jeździ zagorzały Janusz z Białegostoku: pociągiem do Katowic a potem już z nami Mr. Green

W górach wiele domów przyjmuje z psami, trudniej bywa na szlakach (Parki Narodowe). Dlatego pasuje mi Austria ---- tam można z psiurem na smyczy!

mamba

U mnie podobnie. Kiedyś dużo łaziłam. No bo inne sporty jakoś do mnie nie przemawiają Smile

Później dom, dzieci i tak człek zdziadział :/ Ale powoli ciągnie mnie znów tam...w góry. Może kiedyś zrealizuję swoje plany i marzenia. Na razie trza się poświęcać Wink

Victorka

bogula, tak trzymać Kciuki

Ja też mam plany powrotu do różnych zainteresowań, jak przejdę kiedyś na emeryturkę Laughing

Na razie mam coraz mniej czasu, niestety Crying or Very sad

bogula

Kochani! do-zobaczyska pod koniec lipca. Livka już na agroturystyce Cool

a ja za chwilę na wyprawę w pasmo masywu Monte Rosa Mr. Green

na lodowce i szczyty----jak WSZYSTKO zezwoli....; pa!

zadziorny

Nie zapomnij nart zabrać Wink

bogula

Wróciłam cała, zdrowa i szczęśliwa Laughing

Alpy nadal mnie zachwycają. Dają mi też poczucie siły osobistej Cool

Wczoraj zaraz pojechałam do Mamy po livcię---już sobie razem siedzimy przy wentylatorze. Ładne foty otrzymam za jakiś czas na płytkach, więc potem się pochwalę. Psinek sporo nawet na 3tys.mnpm. Pieski zapięte. Też na wysokościach Monte Rosy rowerzyści narciarze. I nade wszystko przecudowny CHŁODEK Mr. Green

Livcia też spisywała się dobrze na wsi. Gorące i duszne południa przesypaiała razem z moją Mamą, buszowały wieczorkiem Mr. Green

Choć Mama ją rozpieszczała i dbała jak o wnuczę Wink

, to Liv radośnie oparła łapki o miejski bruk a kosz z kołderką okupuje z przerwami na jedzonko. Fajnie!

zadziorny

Cudne te białe góry Ach

mamba

Aleksandra Bobrowska

Tak , a jak zimą u nas napada tego białego paskudztwa, to będziemy cudnie patrzeć na zdjęcia ciepłych plaż

Libra

Może i cudne te góry, ale nie podzielam zachwytu. Dla mnie za zimno i za biało Wink

alfiki

Jaki przyjemny chłodek zawiał...

frauka

Właśnie przed chwilką stwierdziłam, że wolę -20 niż +30. Ale bym się chciała tak schłodzić Smile

Zazdraszczam Smile