| 
 
 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
	
		
		      Terriermania 
		      
		          Administrator 
		          
  
		          Dołączył: 28 Lut 2007 
		          Posty: 4610 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 23:03, 09 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | adrianas_dogs napisał: | 	 		   	  | Terriermania napisał: | 	 		   	  | Flaire napisał: | 	 		   	  | Terriermania napisał: | 	 		  
 
bliskie zeru nie oznacza zero, więc jakąś świadomość, poromowaną przez Ciebie Flaire,  jednak Adrianas posiada | 	  Mylisz się, Terriermanio - jeżeli adrianas uważa, że to prawdopodobieństwa jest tak bliskie zeru, że "w ogóle nie [bierze] tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o tym czy [rozmnaża] czy nie" - to tej świadomości nie posiada.
 
 | 	  
 
 
to, że nie bierze tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o rozmnażaniu swojej suki, nie oznacza, ża nie jest tego nieświadoma.  | 	  
 
 
Terriermania dziękuję za wyjaśnienie Flaire tego co było istotą mojego postu. Pewnie jej długi pobyt poza granicami naszego kraju ma wpływ na to że nie potrafi zrozumieć tego co napisałam | 	  
 
 
proszę, chociaz zrobiłam to nieświadomie, tylko napisałam jak ja rozumiem treść Twojego postu.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   | 
        |  
         |  
    
	
		
		      Terriermania 
		      
		          Administrator 
		          
  
		          Dołączył: 28 Lut 2007 
		          Posty: 4610 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 23:06, 09 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Flaire napisał: | 	 		   	  | Terriermania napisał: | 	 		  
 
to, że nie bierze tego argumentu jako istotnego w decydowaniu o rozmnażaniu swojej suki, nie oznacza, ża nie jest tego nieświadoma.  | 	  Tu się, Terriermanio, po prostu nie zgadzamy. Jeśli uważa, że to ryzyko jest tak małe, że nie jest warte brania pod uwagę, to według ekspertów w temacie - nie jest prawdziwego ryzyka świadoma.
 
 
A odnośnie tego, co sądze o inbredzie pisałam już wielokrotnie, np. tutaj, więc nie będę się powtarzać. Tam znajdziesz również odnośnik do źródła w j. polskim, jak i wypowiedzi na ten temat innych użytkowników forum, łącznie z doświadczonymi hodowcami o stosownym wykształceniu.   | 	  
 
 
dzięki za podlinkowanie, oczywiście poczytam dokładniej, niz to zrobiłam przed chwilą, powiedz mi tylko, czy wtedy przedstawiając swoje stanowisko nt inbredowania juz brałaś pod uwagę molestowany tu wątek smiertelności suk i szczeniat w skutek rozmnażania, bo własnie w tym kontekście zadałam pytanie.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      iizolda 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 22 Lis 2008 
		          Posty: 3578 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 23:09, 09 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Flaire napisał: | 	 		   	  | adrianas_dogs napisał: | 	 		  | Dla mnie prawdopodobieństwo stracenia suki przy porodzie jest bliskie zeru  | 	  Widzisz, iizolda, jak to bywa z tą świadomością?  
 
 | 	  
 
 
Powiem tylko tyle: uprzejmie prosze mnie już nie cytować, nie pytać o nic, oraz zapomnieć, że brałam udział w tej 'dyskusji', bo dla mnie cos co przybiera forme odbijania piłeczki, cos co traci logikę jest poniżej poziomu rozmów, w których chciałabym uczestniczyc.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Flaire 
		      
		          Weteran 
		          
  
		          Dołączył: 14 Lut 2007 
		          Posty: 10529 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 23:18, 09 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | iizolda napisał: | 	 		  
 
Powiem tylko tyle: uprzejmie prosze mnie już nie cytować, nie pytać o nic, oraz zapomnieć, że brałam udział w tej 'dyskusji', bo dla mnie cos co przybiera forme odbijania piłeczki, cos co traci logikę jest poniżej poziomu rozmów, w których chciałabym uczestniczyc. | 	  Wiesz co, iizolda? Nareszcie się zgadzamy!  
 
 
Ja też się wypisuję.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Aisak 
		      
		           
		          
  
		          Dołączył: 30 Lis 2010 
		          Posty: 9 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Warszawa
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 10:09, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Witam
 
Przeczytałam ten wątek od deski do deski i uważam tę polemikę za bardzo pożadaną. Sama jestem włascicielką suczki stojacą przed dylematem sterylizować czy nie. Ja chciałabym na przykład wiedzieć o wszystkich (lub przynajmniej większości z tych ważnych) ew. zagrożeniach i ryzyku związanym z ciążą u mojej suczki , traktowanej w domu podmiotowo a nie przedmiotowo. Pomijam kwestie związane z odpowiedzialnością za szczenięta i ich los, bo to jest dla mnie oczywiste. Dziwi mnie jednak tak "wysoka temperatura" tej wymiany zdań i wyczuwalna wrogość w stosunku do Flaire. Ryzyko albo jest albo go nie ma w ogóle, a jesli jest to warto sobie z niego zdawać sprawę. To jest tak jak ze świadomym macierzyństwem i odpowiedzią na pytanie po co chcę mieć dziecko? Wiem, teraz posypią się na mnie gromy, ale co tam.
 
Mnie ta dyskusja mimo wszystko duzo dała.
 
Summa summarum decyzja o rozmnażaniu suki i tak należy do właściciela ale chyba nie jest grzechem wzięcie pod uwagę rad hodowcy?
				    
  Ostatnio zmieniony przez Aisak dnia Pon 10:49, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      equitana 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 15 Lut 2007 
		          Posty: 8200 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań!
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 11:47, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Aisak,  nie jest to niestety topik, gdzie wszyscy nowi uczestnicy forum witają się i przedstawiają ,ale i tak witamy Cię   
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Aisak 
		      
		           
		          
  
		          Dołączył: 30 Lis 2010 
		          Posty: 9 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Warszawa
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 12:18, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				| 
				    
				    Masz rację Equitano, dobre wychowanie zawsze powinno obowiązywać - Witam zatem wszystkich bardzo serdecznie
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      sortis 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 12:30, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    To jeszcze ja   
 
 
Wszystko zaczęło się chyba od wypowiedzi Flaire: "ciąża i poród suki są znacznie bardziej niebezpieczne niż u ludzi" , z której dowiaduję się, że ciąża i poród jest jakoś niebezpieczna i u kobiet i u suk.
 
 
Po mojemu i krótko: ciąża i poród u ssaków zwykła rzecz, tak się rozmnażają, czysta żywa natura. 
 
 
Zdrowa, prawidłowo zbudowana kobieta nosi ciążę bez żadnego szumu i w ogóle zawracania głowy. Na koniec trochę bólu, byle bez histerii, i gotowe. Gdzie tu niebezpieczeństwo, gdzie ryzyko? Osobiście także dla mnie ciąża i poród nie były, (stwierdzam po fakcie), ani niebezpieczne, ani ryzykowne... Niebezpieczeństwo czy ryzyko jest wtedy, kiedy mamy do czynienia z jakąś patologią.
 
 
Analogicznie normalna ciąża i poród dla suki prawidłowo zbudowanej, zdrowej, będącej w dobrej kondycji to też sama natura, i nie bardzo widzę, gdzie tu niebezpieczeństwo większe niż u ludzi... te patologie...
 
 
O patologie u ludzi nie pytam, ale patologie suczej ciąży i porodu?  Na ten temat chętnie bym się czegoś dowiedziała, czyli o tym, co stoi za przytaczanymi statystykami, bo sama o tychże patologiach za dużo nie wiem jako początkujący hodowca z bardzo niewielką praktyką, (w sumie razem wszystkiego 9 miotów i 35 szczeniąt od trzech suk rozjechało się po świecie). W praktyce nie spotkałam się z żadną patologią ciąży czy porodu, bo moje suki jak do tej pory nosiły ciąże oraz szczeniły się lekko i bez komplikacji. Stanowczo twierdzę, że żadna z ciąż i żaden poród, (stwierdzam po fakcie), nie były dla nich niebezpieczne.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      czapla 
		      
		          Weteran 
		          
  
		          Dołączył: 15 Lut 2007 
		          Posty: 1333 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Płock
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 14:24, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Dla mnie ta dyskusja, jest rozgrywką personalną i w takie się nie lubię mieszać
 
Cały problem wziął się z niefortunnego stwierdzenia, że Mili nie ma jakiegoś planu hodowlanego.
 
I tak sobie sięgam pamięcią do mojego pierwszego miotu i pomysłu posiadania szczeniąt, też jako takiego planu nie miałam (chyba mnie wykląć należy)
 
Wyszłam z założenia, że kupiłam szczenię z rodowodem, zdecydowałam się pokazać ją na wystawach wg mojego mniemania - fachowcom, niech ją ocenią, bym miała pogląd czy to jest fajne stworzenie, może zobaczę samca, który mi się spodoba i będzie do niej pasował.
 
I nie robiłam założenia, że na pewno zejdzie mi przy porodzie, bo niby dlaczego od razu zakładać najgorsze   Młoda, zdrowa, zadbana suka, otoczona troskliwą opieką, wet pod telefonem. Organizm suki jest przystosowany do ciąży i porodu i w większości same sobie z tym świetnie dają radę. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że może coś iść nie standardowo, ale od tego jestem, czuwam i pomagam w razie potrzeb.
 
Uważam więc, że argument, ze suka może paść przy porodzie (choć zdarza się to bardzo rzadko) nie jest zbyt dobry przeciw rozmnażaniu.
 
Wczoraj spytałam mojego weta (z wieloletnią praktyką) ile miał przypadków śmierci przy cesarkach - odpowiedź, zero, a trochę ich robi.
 
A statystyki, no cóż, często zależą od zleceniodawcy   , chyba, że nasi weci są sprawniejsi w ocenie i szybkości reakcji mimo gorszego sprzętu lub mamy twardsze suki   
 
Generalnie "życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową", ale nie popadajmy w paranoję widząc wszędzie zagrożenie.
 
 
A żeby nie było - jestem za sterylizacją suk nie przeznaczonych do hodowli, kastracją, kopiowaniem, klejeniem uszu, bo ja to wogóle barbarzyńca jestem   
 
 
Mili - Twoja suczka=Twoja decyzja   
 
I nikt mi nie powie, że szczyle to nie fajne przeżycie
 
Jeszcze cos chciałam napisać ale zapomniałam...   skleroza   
 
a! gdyby mi te 10 lat temu ktoś tak w głowie namieszał, to może wyciachałabym Lucynę i dziś bym nie patrzyła w oczy Niunia czy Elanki - choćby dla tego warto było podjąć to ryzyko.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Terriermania 
		      
		          Administrator 
		          
  
		          Dołączył: 28 Lut 2007 
		          Posty: 4610 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 14:25, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Aisak napisał: | 	 		  | Summa summarum decyzja o rozmnażaniu suki i tak należy do właściciela ale chyba nie jest grzechem wzięcie pod uwagę rad hodowcy? | 	  
 
 
Każdy hodowca jest właścicielem, natomiast nie każdy właściciel jest hodowcą - mam tu na mysli osoby, które rozmnażają psy tzw bezpapierowe. 
 
Większośc z osób piszących na forum ma już założoną własna hodowlę, a Ci co jeszcze takiej nie mają, bo dopiero co mają psa z rodowodem i zastanawiają się czy kiedys będą mieli szczenięta, nie posądzam o to, że wypuszcza na świat miot, nie dopełniając wczesniej obowiązkowych wymogów formalnych. 
 
A jeżeli czytałaś całą dyskusję, to mogłaś zauwazyć, że hodowcy maja różne zdanie na ten temat    - większość inną niż Flaire (pewnie dlatego wyglądało to dla Ciebie jak atak).
 
 
Też Cie serdecznie witam    może w dziale powitania napiszesz coś o sobie, a przede wszystkim o piesku jakiego masz? Zapraszamy.
				    
  Ostatnio zmieniony przez Terriermania dnia Pon 14:44, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Terriermania 
		      
		          Administrator 
		          
  
		          Dołączył: 28 Lut 2007 
		          Posty: 4610 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 14:26, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | sortis napisał: | 	 		  To jeszcze ja   
 
 
Wszystko zaczęło się chyba od wypowiedzi Flaire: "ciąża i poród suki są znacznie bardziej niebezpieczne niż u ludzi" , z której dowiaduję się, że ciąża i poród jest jakoś niebezpieczna i u kobiet i u suk.
 
 
Po mojemu i krótko: ciąża i poród u ssaków zwykła rzecz, tak się rozmnażają, czysta żywa natura. 
 
 
Zdrowa, prawidłowo zbudowana kobieta nosi ciążę bez żadnego szumu i w ogóle zawracania głowy. Na koniec trochę bólu, byle bez histerii, i gotowe. Gdzie tu niebezpieczeństwo, gdzie ryzyko? Osobiście także dla mnie ciąża i poród nie były, (stwierdzam po fakcie), ani niebezpieczne, ani ryzykowne... Niebezpieczeństwo czy ryzyko jest wtedy, kiedy mamy do czynienia z jakąś patologią.
 
 
Analogicznie normalna ciąża i poród dla suki prawidłowo zbudowanej, zdrowej, będącej w dobrej kondycji to też sama natura, i nie bardzo widzę, gdzie tu niebezpieczeństwo większe niż u ludzi... te patologie...
 
 
O patologie u ludzi nie pytam, ale patologie suczej ciąży i porodu?  Na ten temat chętnie bym się czegoś dowiedziała, czyli o tym, co stoi za przytaczanymi statystykami, bo sama o tychże patologiach za dużo nie wiem jako początkujący hodowca z bardzo niewielką praktyką, (w sumie razem wszystkiego 9 miotów i 35 szczeniąt od trzech suk rozjechało się po świecie). W praktyce nie spotkałam się z żadną patologią ciąży czy porodu, bo moje suki jak do tej pory nosiły ciąże oraz szczeniły się lekko i bez komplikacji. Stanowczo twierdzę, że żadna z ciąż i żaden poród, (stwierdzam po fakcie), nie były dla nich niebezpieczne. | 	  
 
 
Zgadzam się z powyższym!
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Terriermania 
		      
		          Administrator 
		          
  
		          Dołączył: 28 Lut 2007 
		          Posty: 4610 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 14:40, 10 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Ewooosiek napisał: | 	 		  | No np. czy psy z alergią, powinny być rozmnażane? Jest to jakoś uwarunkowane genetycznie? | 	  
 
 
Zasięgnęłam języka u bardziej uczonych źródeł w tym temacie i dowiedziałam się, że: tak alergie są dziedziczne, ale tylko tzw ATOPOWE na alergeny wziewne, natomiast alergia (czyli reakcj skórna objawiająca się świądem) np na tle pokarmowym juz nie, tak samo atopia na pchły (gdzie jest to alergia kontaktowa na pchlą ślinę), mimo, że też nazywa sie atopią.
 
Więc jest to chyba kolejny temat-rzeka    
 
 
Jakbys tez chciała dowiedzieć się jakie choroby przypisywane sa poszczególnym rasom, to moge pożyczyc stosowna literaturę i przekopiować takie informacje.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Zebra 
		      
		          Weteran 
		          
  
		          Dołączył: 16 Lut 2007 
		          Posty: 1271 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 1:25, 13 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Tak po kolei, przeczytałam topik od dechy do dechy w zasadzie dlatego, ze opowiedziała mi o nim Czapla.
 
Do niedawna jeszcze ja marnota, jakoś nie spieszyłam się z hodowlą i hodowaniem naszej rzadkiej i pięknej rasy, choć kerraki są ze mną ogromną część mojego życia- i suczydła wycinałam zdając sobie sprawe z ryzyka tych zabiegów oczywiście   . Na krycie Semisi ukochnej mojej i nie tylko mojej   zdecydowałam się po wielu rozmowach i nieprzespanych nocach i tak właściwie mogę chyba powiedzieć, ze zdawałam sobie sprawę z ryzyka i odpowiedzialności i kosztów i problemów i weta miałam umówionego 24 h na dobę , generalnie wydawałoby się, ze zrobiłam to z pełną świadomością, choć faktycznie same powiody krycia Semi były dośc powiedzmy "egoistyczne". Moje nerwy jakoś przetrwały ciażę , przy porodzie malo nie wyszły z szyn, a później to chyba miałam kryzysy poporodowy i macierzynski, czy cholera wie jak to nazwać. Jedno musze powiedziec, mimo ze warunki miałam takie sobie, ale starałam się je jak najbardziej dopiąc do potrzeb , to sam czas już później był wspaniały poporstu i ani przez moment nie żałuję, że Semisia miała dzieci, o biegającej u Czapli w domu Shelbi nawet nie wspominając, bo to już byłby słowotok.
 
Co do całości, to faktycznie dyskusja przeradzała sie momentami w słowne "bitki", a ja myślę, ze dużo fajniej byłoby, gdyby takie osoby jak Mili i ja równiez mogły od bardziej doświadczonych kolegów i kolezanek usłyszeć wszystkie za i przeciw rozmnażaniu i hodowli, kwestiach odpowiedzialnego doboru rodziców, mądrego rozmanżania, czy wogóle powiększania populacji psów, (bo ja jednak myślę, że samo to, ze nasze psy są rasowe, to niekoniecznie predysponuje poszczególne osobniki do rozmnażania) , także problemy dotyczące kosztów zwiazanych z obsługą porodu, jeżeli suka sama nie jest w stanie urodzić, późniejszymi kosztami odchowania miotu, problemów z maluszkami i mądrym wyborem przyszłym właścicieli.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Zebra 
		      
		          Weteran 
		          
  
		          Dołączył: 16 Lut 2007 
		          Posty: 1271 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 1:33, 13 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Myślę, że topik jest jak najbardziej potrzebny i mimo wszystko dobrze, ze powstał, choć z tego co zrozumiałam z całego początku, to właściwie Mili kwestię rozmnażania swojej suni pozostawiła czasowi, warunkom i chyba takze temu czy będzie ona w jakiś sposób przydatna w hodowli, a nie tylko temu, że może mieć to będzie miała, no ale może źle to doczytałam....
 
Właściwie każdy tutaj kiedyś zaczynał, chyba nikt z nas wiedzy kynologicznej i hodowlanej nie wyssał z mlekiem matki i każdy ma jakiś początek swojej przygody z hodowlą, więc może raczej dzielmy się wiedzą i pomagajmy sobie , jak każdy umie chce i może oczywiście, bo chyba o to w tym forum także chodzi.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      beata 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 19 Sty 2009 
		          Posty: 2611 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Nowy Sacz
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pon 18:05, 17 Sty 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Magnitudo ,Euqitano ,Czaplo ,Zebro , Sortis  ,popieram Wasze jakze rozsadne i wywazone slowa w kazdym Waszym poscie - a przeczytalam od deski do deski dzisiaj.
 
Biedna Mili , Flaire potrafi zniechecic do przedsiewziec w przyszlosci.
 
Faktycznie tak jak dla mnie zabraklo mi ze strony Flaire serdecznego przyjecia KANDYDATKI na hodowce i w zwiazku z tym wielu serdecznych rad i wskazowek na przyszlosc.
 
Ja osobiscie nie wdam sie w ta dyskusje ,bo do dzisiaj pamietam wsciekly atak na mnie kiedy tylko NAPOMKNELAM o MOZLIWOSCI krycia Jagusi --- a przeciez szkoda aby  WZORCOWA wedlug sedziego miedzynarodowego   suka zeszla bezpotomnie ,dzisiaj zdrowa i wesola ,rozrabiajaca jak pijany zajac.
 
Problem tkwi w tej chwili nie w Jagusi ,jej zdrowiu,wecie ,mozliwosciach bytowych szczeniat ---tylko w braku moich sil i niepokoju potem o szczeniakiw jakich domkach beda - przykladem moze byc Matylda z jednym swoim pieskiem z miotu.
 
Pozdrawiam wszystkich.  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		 | 
	 
 
  
	 
	    
	   | 
	
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
  | 
   
 
 |