Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Zapalenie stawu?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 69, 70, 71  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Weterynaria / Psia ortopedia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
INA
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chełmża k/ Torunia

PostWysłany: Śro 15:23, 07 Lis 2012    Temat postu:

Dziękuję wszystkim za Heart Heart

Farah to masz podobnie jak jak...czasem dobrze, znaleźć pokrewną duszę w podobnej biedzie..
Powiem Ci, że u nas podobnie jest z noszeniem Vigo..Nosze go już równy rok, Adam nie jest zadowolony, też muszę ukrywać bóle kręgosłupa, czy stawu kolanowego, bo wypomina, że zrobię z siebie kalekę.., a mamy przecież małe dziecko..

W ogóle już widzę jego zniecierpliwienie i momenty zupełnego zwątpienia..Cały rok podporządkowany Vigo, brak wakacji, weekendy zaplanowane pod Vigo..jeśli gdzieś się w ogóle ruszamy to dla Vigo szukam opieki ( nie zostawiam go dłużej samego niż 2 godziny)
Wyjazdy do Warszawy, Olsztyna do specjalistów..w mieszkaniu wygląda jak w altanie działkowej, pożyczyłam stare chodniki z działki..od rodziców, aby Vigusiowi nie rozjeżdżały się łapki na panelach.
Nie chce spać na swoim posłanku - kanapie, bo za miękka..nie czuje się pewnie/ stabilnie..Dałam mu 3 koce i 3 poduszki...obok, więc ma do wyboru swoje posłanie i posłanie z kocy z poduszkami..w naszej kawalerce..Mnie to nie przeszkadza, a Jaś nauczył się omijać choruszka i lekko przytulać tylko..
.
No i ta kasa..też ciągnę z karty, tylko że już na niej prawie nic nie mam..Gdyby nie pomoc ludzi z terierkowa i moich przyjaciół psiarzy już musiałabym latem spasować..
Tylko myślałam, ze TERAZ już do przodu...

A teraz...dziś ma chwilę zupełnego załamania...siedzę cały dzień, albo płaczę albo śpię..

Od wczoraj miałam chodzić na następny kurs - zawsze jakiś pieniądz by wpadł, ale nie mogę zostawić mamie na cały dzień dziecka i chorego psa.. zrezygnowałam...Gdy sobie go załatwiałam w zeszłym tygodniu Vigo biegał i kuśtykał bardzo dzielnie!!! Już byłam dobrej myśli...
Z chwilą gdy dostał kamizelkę i zaczął włazić, wchodził po nich jak torpeda--- zaczęły się te nerwobóle...Czy to zbieg okoliczności...czy wchodzenie po schodach mu zaszkodziło?????? Znowu muszę go wnosic...
Fahrah widzisz mniej na uwadze moje wskazówki ze schodami..być może to jest przyczyna, być może nie, ale warto uważać..
Ach mieliśmy terapię kwasem hial. (Hialux) iniekcje były 3..wiecej nie miałam kasy...i na długo nam nie pomagały jakieś 2 tygodnie.
Potem przy okazji każdej wizyty u wetów, też były dawki kwasu h.

Nie jedna osoba zastanawia się dlaczego to ciągnę..bo ciągle widzę nadzieję..bo bardzo kocham go..to jak mój drugi synuś...Wiele razem przeszliśmy i dobrych i złych chwil..bo Vigo jest wyjątkowy..bo nie wyobrażam sobie mojego domu bez Airedale..jestem tak nakręcona na tą rasę..a nie wiem jak to będzie jak Vigo zabraknie.. .długo mogę nie mieć Airedale ...z wiadomych powodów..ale Airedale to była moja pasja...
Czekałam na niego 10 lat.. to był po stokroć przemyślany wybór, a nie z przypadku..

Teraz przez ostatni rok, wlaściwie dwa lata mim celem było uratować Vigo pomimo przeciwności losu..chyba z miernym skutkiem...Nie mamy wpływu na niektóre rzeczy..

Wczoraj znowu był na Animal Planet program o rasach i były też Airedale...oczy mi błyszczały, serce biło jak szalone..przypomniały mi się wspaniałe czasy, Vigo szczeniaczka, Vigo młodzienca, szkolenia..Erdeliady.. sztuczki nawet nagroda za sztuczki w zeszłym roku.. ..nauka agility..bieganie po lesie ...ślady..nauka tańca z psem..

Oglądałam ten wspaniały ruch airedale w biegu i serce mnie tak kuło...

Jasio pytał się kiedy Vigo będzie znowu tak biegac ja te pieski z filmiku? Kiedy będzie szalał za piłkę i pływal razem z Jasiem, czy wybierzemy się kiedyś na takie skoki dla piesków..

Zawsze wydawało mi się, po ty co spotkało mnie z Xendusiem, że Vigo będzie nie do zdarcia....BĘDZIE NIEŚMIERTELNY, BĘDZIE ZAWSZE...Z NAMI...Co ja głupia sobie myślałam.. Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rita
Moderator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 3712
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: LODZ

PostWysłany: Śro 15:28, 07 Lis 2012    Temat postu:

Inuś nie wiem co napisać...ale cały czas wierzę,że będzie dobrze...pozdrawiam cię najcieplej jak potrafię a dla Vigusia szczegolne mizianko,no i oczywiscie buziaczki dla Jasia Heart

Ostatnio zmieniony przez rita dnia Śro 15:29, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nika
Zaangażowany


Dołączył: 10 Sty 2012
Posty: 1238
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: okolice Tarnowa

PostWysłany: Śro 20:18, 07 Lis 2012    Temat postu:

Ina nikt nie jest nieśmiertelny i nie wmawiaj sobie,że jesteś głupia.To nie tak...czasami jest pod górkę ale to się musi kiedyś skończyć.Jesteś cudowną Panią psa z problemami a najgorsza jest bezsilność.O niektórych ludzi nie ma kto zadbać tak jak Ty zadbałaś o psa.Wielki szacun.Naprawdę myślę,że kiedyś dla Was też zaświeci słońce i zła passa się odwróci....Nie masz sobie nic do zarzucenia,wręcz przeciwnie. Kciuki cały czas za Was.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mili
Zaangażowany


Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 20:54, 07 Lis 2012    Temat postu:

Inuś serce pęka jak się czyta jakie masz rozterki ale uwierz że będzie dobrze bo kiedyś w końcu musi być dobrze!!!!

Vigo to prawdziwy szczęściarz, Kochasz go tak bardzo, zrobiłaś już dla niego tak wiele i robisz to każdego dnia, że to jest coś wspaniałego, dzięki Tobie jest jeszcze wiara w dobrych ludzi!!!! każdy pies na świecie chciałby mieć takiego opiekuna jakim TY jesteś dla Vigo:)

prześledziłam całą waszą historię i powiem Ci że jesteś wspaniała,jesteś osobą godną do naśladowania! i dla Vigo na pewno nie ważne jest że nie może skakać,czy biegać jak inne psy dla niego najważniejsza jest Twoja miłość,dzięki temu na pewno jest bardzo szczęśliwy, i nie załamuj się, ostatnio widziałam małego pieska na "wózku inwalidzkim" takie coś widziałam tylko w telewizji aż wreszcie miałam szansę zobaczyć to na żywo, pies był szczęśliwy,radosny i zapatrzony w swoja opiekunkę! to nie ważne że miał pampersa i nie mógł nawet normalnie iść a o bieganiu już nie wspomnę, nie dla wszystkich miara szczęścia jest taka sama!


Każdemu z nas zabraknie kiedyś naszego przyjaciela, ale nie po to tyle walczyłaś o Vigo żeby teraz o tym myśleć, ciesz się że masz takiego przyjaciela i proszę Cię żebyś się nigdy nie zmieniła, masz tak wspaniałe serce i wiele siły w sobie że dla nas wszystkich jesteś wzorem godnym do naśladowania!

i głowa do góry w końcu i do was los się uśmiechnie i z Vigo w końcu będzie dobrze! tyle ludzi w to wierzy że inaczej być nie może!

trzymajcie sie dzielnie!!!!!!!!!!! ściskam mocno! :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Weteran


Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:23, 07 Lis 2012    Temat postu:

INA Kciuki Heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victorka
Weteran


Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 9313
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Śro 23:01, 07 Lis 2012    Temat postu:

Czarna napisał:
INA Kciuki Heart

Ja to samo!!! Heart Kciuki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olga1
Zaangażowany


Dołączył: 27 Kwi 2012
Posty: 3025
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: lubuskie

PostWysłany: Śro 23:13, 07 Lis 2012    Temat postu:

inuś aż po twoim opisie sytuacji z vigo aż się poryczałam ja wiem jedno dopóki to cudowne dla ciebie terierowe stworzonko je i pije serduszko mu do ciebie miłością bije niech ci nadal towarzyszy mimo twojego braku sił i zwątpienia czaszami walacz o niego po mimo ze go musisz nosić na swoich rękach jesli nawet nas psi przyjaciel jest czasmi nawet bardzo chory dpóki je i pije nich mam dzielnie towarzyszy i cieszy nasze serca i oczy dpopki je i pje to absolutnie nie myśl jeszcze o ewntalnej eutanazji jestem temu przeciwna ale gdyby za jakiś czasz viguś już przez kilka dni nie mog by jeśc i pić wtedy dopiero zacznij w ogle myśleć woówczasz o naprwdę wówczasz skóceniu jego cierpień na razie wlacz nie marnuj ani chwli ani dnia kazdą wolną chwle spędzajcie z dzieckiem z viguniem mój pierwszy szkot odszdł na nowotwór prostaty smiecią naturalną w wieku 14 .lat i pięcu miesicy trzyamj się wiem co przezywasz Kciuki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Farah



Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:17, 08 Lis 2012    Temat postu:

och INA!!! Tak,obie siedzimy w tej samej psiej biedzie! Też mam takie dni, że czuje się sama przeciwko światu i wszystkim przeciwnością ;(
U nas też fatalnie. Wczoraj pojechaliśmy do ortopedów. Przyznali, że jeżeli Suki czuje się lepiej po antybiotyku to faktycznie musiała w stawach buszować ta anaplazma-w co wcześniej nie wierzyli. Zrobiliśmy jej zdjęcie bioder i kolan. No i biodra są ok,a kolana rozwalone w mak ;( w 3 miesiące od ostatniego zdjęcie stan się dużo pogorszył. Wtedy nie było widać zwyrodnień, jedynie zacienienie świadczące o większej objętości płynu w prawym kolanie co oznaczało stan zapalny. A przez te czas nikt nie był w stanie jej zdiagnozować, a bakteria rozwaliła co się dało. Suki ma już osteofity w obu kolanach, prawe jest gorsze, dlatego na nie kuśtyka.
I w zasadzie nic nie zrobimy. Zaproponowano nam ten kwas hialuronowy,no ale 3 serie po 200zl co tydzień. mieliśmy cichą nadzieje, że nas mało skasują za rtg,bo już tysiące u nich zostawiliśmy, no i tym bardziej że zrobili Suki bezsensowny zabieg, który nic nie wniósł, spowodował tylko jej dodatkowe cierpienie a i tak nas za to 650zl skasowali ;( no,ale i tak 120zl musieliśmy zostawić tam wczoraj.
Poza tym możemy tylko dawać jej przeciwbólowe,bo ją to na pewno mocno boli. Pytałam veta o ewentualną artroskopię, bo czytałam że mozna wyszyścić staw z tego bajzlu w ten sposób, a on na to, że u niej to bez sensu. Generalnie możemy się rzucić z mostu. a wszystko przez przeklętego kleszcza i tyle miesiecy bez leczenia choroby której nikt nie mógł rozpoznać ;(
Nie wiem co robić, nie będzie już nigdy dobrze, może być troszkę lepiej po tym kwasie, ale tych pieniędzy tak szybko nie zorganizujemy. no i max starcza to na pół roku.U Ciebie INA starczyło nawet na bardzo krótko. a co jak nie pomoże?Sad
No i perspektywa wnoszenia jej po schodach do końca życia... wczoraj tachałam ją jeszcze z auta do auta,u weta na stół ze stołu, i jak obudziła mnie o 2 w nocy to na tych schodach myślałam, że padne i już nie wstane. Tak mnie kręgosłup bolał, że nie mogłam zasnąć, 2 h się wierciłam, w końcu zwinęłam się w kulkę i zasnęłam ;( nie wiem co mam zrobić, dla niej chodzenie po schodach to przyśpieszenie wyroku, a dla mnie mega bóle - choć nie chce zakładać, że może mi się stać coś gorszego ;(

nie wyobrażam sobie, że pójdę i uśpie tak radosnego i cudownego psa. wiem,że każdy uważa, że jego pies jest niepowtarzalny, i tak jest.
Suki jest natomiast dla mnie jedynym w swoim rodzaju Beaglem. I moim pierwszym psem, którego miałam od maleńkości. Też tęsknie za tymi długimi spacerami po łąkach i lasach, za tym ganianiem się z nią - Suki tak śmiesznie odtaczała mnie jak na polowaniu, robiąc zwrotne koła wokół mnie. teraz to 5 min na kupę i siusiu i do domu...ale w jej oczach widzę nadal ten blask i chęć do życia. Tylko czy skazując ją na życie w bólu jestem dobrym opiekunem?

Teraz to przydałby nam się Noel Fitzpatrick i jego bioniczne stawy kolanowe...

Napisz INAjak tam czuje się Viguś. Niech Mederski szybko wraca, żeby było wiadomo co dalej z nim działać.Głaski dla was!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tilia
Weteran


Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wawa

PostWysłany: Czw 12:55, 08 Lis 2012    Temat postu:

Jak to nic nie da artroskopia? Dlaczego? A u niej ten cały przeszczep komórek macierzystych by się nie sprawdził? Kurcze, najważniejsze że wiecie na czym stoicie, nie załamujcie się!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Farah



Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:17, 08 Lis 2012    Temat postu:

No nie wiem dlaczego tak powiedział ;( zrobie dzisiaj fote i wrzuce dr Orłowi na forum krakvetu do skomentowania. Zobaczymy co powie. już się nawet zastanawiam czy nie wyjechać do uk za pracą. Tutaj mimo wyższego wykształcenia( teraz mam wrażenie że to raczej działa na moją niekorzyść, niż jest atutem) nie mogę znaleźć pracy, a tam nawet sprzątając zarobie szybciej dla niej na operacje niż tutaj. Muszę wszystko przemyśleć. Szukam też info o tym Bonharenie z Czech,ale wszędzie są stare informację. Ale i tak taniej byłoby mi tam dojechać Polskim Busem i wrócić niż robić jej tym ludzkim kwasem za 600zł. Narazie i tak ma związane ręcę, o tym przeszczepie też myślałam,ale Vigo nie pomógł, czy nam by coś dał. nie wiem,ale narazie i tak nie dysponuje taką kasą.
Co za los. Tym bardziej jest mi przykro, bo zawsze jak wariatka ładowałam w te moje zwierzaki kase, regularnie robiłam badanie, odrobaczałam i kupowałam obroże na kleszcze i to nie tanie, bo przez długi czas killtix ,a później foresto, i i tak zdarzały jej się kleszcze ;( no i jeden z nich zniszczył jej zdrowie i skrócił życie ;(
póki co zbieram opinie i pomysły co do możliwości jej leczenia i szukam dalej pracy.
Dzięki za serce i wsparcie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
INA
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chełmża k/ Torunia

PostWysłany: Pią 1:05, 09 Lis 2012    Temat postu:

rita, Nika, Mili, Czarna, Victorka Olga1 Heart Heart Heart Heart

Farah nie możesz się sugerować tym że przeszczep Vigo nieposłużył, każdy pies to odrębny- indywidualny przypadek, przecież Ty doskonale o tym wiesz, jednemu coś służy innemu nie..
Teraz komórki można hodować w Polsce, bardzo zmniejsza to koszty zabiegu, i jeszcze powiem, ze w naszym beznadziejnym przypadku artroskopia nawet dość dobrze zadziałała ( właściwie żadne leczenie, żadna terapia nie przyniosła oczekiwanych skutków, wręcz odwrotnie, a po artroskopii, było przez jakiś czas lepiej) Ktoś mówił, że właśnie tam w okolicach Czech i na południu Polski jest jakiś znawca rzeczy- ortopeda.
Latem będąc w Sopocie rozmawiałam z Polką mieszkającą w Holandii, jedziła do tego ortopedy, aż z Holandii - ponoć w Holandii, postawili na tym psie kreskę, a on go uratował..niestety nie pamiętam namiarów, wiedziałam, że tam nigdy nie dotrę..Dopytuj się szukaj..

Mi też strasznie przykro, że tak wyszło z Vigiem..i cholera mnie bierze, gdy widzę, psy o które nikt nie dba w kojcach, czy przy budzie i żyją sobie już 10-12 lat..

Odzywaj się i pisz na bierząco
Heart Heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora
INA
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3855
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chełmża k/ Torunia

PostWysłany: Pią 1:11, 09 Lis 2012    Temat postu:

A co u nas..

Vigo jest po 2 sterydzie i już wczoraj było o niebo lepiej, zapiszczał tylko 2 razy, a dziś raz, na dworzu szedł jak mała torpeda, ale w domu duużo śpi, widać, że te sterydy dziwnie na niego działają..w domu albo lata za żarciem, a jak nie to kładzie się i zasypia w sekundę, za to gdy jest hasło -idziemy- staje na równe nogi, jest gotowy na spacer, a potem i dość żywo skacze/ maszeruje na spacerze..Zupełnie inaczej niż przez wszystkie dotychczasowe dni, żywiej i szybciej, czyżby ten kręgosłup cały czas mu dokuczał? Czyli od amputacji, a może wcześniej już się coś zaczęło...Kręgosłup miał badany wiosną, wtedy było wszystko ok!

Vigo wczoraj, w eleganckiej kurtce, niestety nie spodziewałam się że tak szybko ją założy myślałam, że dopiero gdzieś na późną starość, ale trzeba jakoś zabezpieczyć nieboraka.




Kuchnia ..ulubione miejsce Vigo- postawa roszczeniowa


Wypoczywam na swoich 100 kocykach


Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tilia
Weteran


Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wawa

PostWysłany: Pią 12:20, 09 Lis 2012    Temat postu:

Patrzę na te błyszczące czarne oczka wśród rudych kosmyków... i od razu wiem, dlaczego robisz wszystko co się da, żeby go ratować... Heart Heart

A kurteczka to nie wstyd, moja Drusia też ma derki, a przecież mocno kudłata z niej baba - cóż trzeba chronić kręgosłup i stawy przed wiatrem i zimnem. A moja biała Nono to w ogóle ma całą furę ubrań, przeciwdeszczowych i ogrzewających Wink i wcale się nie wstydzi. Co więcej, są dni, kiedy bez ciucha nie daje się za bardzo wyciągnąć na spacer Mr. Green Najulubieńszy jest polarowy dres z nogawkami na cztery łapy Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Farah



Dołączył: 28 Wrz 2012
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:40, 09 Lis 2012    Temat postu:

Ten Vigo to ma dopiero głębokie spojrzenie!kochany psiak!ale będzie dobrze, nikt jeszcze nie powiedział ostatniego słowa!w poprzednim odcinku weterynarza przyszłości była suczka której zrobili sztuczny staw kolanowy, a jej kręgosłup nie wytrzymał i znowu musieli operować!i co!?3 miesiące później psinka była już z pańcią w domu, powracała do normalnego życia!a jej przypadek był bardzo trudny i kręgosłup po prostu się zapadł!tak,że nie mogła w ogóle stać i wyła z bólu!a Vigo nie ma czegoś takiego jak normalnie chodzi i go pobolewa co jakiś czas. pewnie coś sobie nadwyrężył, może podrażnił sobie jakieś zakończenia nerwowe, czy może wysunął mu się lekko dysk i przy nieodpowiednim ruchu coś tam uciska. Czekaj spokojnie na Mederskiego. Mój przyszły teść jest neurochirurgiem i jestem trochę już w temacie osłuchana, z resztą u mnie w rodzinie wszyscy mamy problemy z kręgosłupem. Moja mama to ma najgorszą wadę i ma już duże zwyrodnienia. Bywało i tak że miała czasowy niedowład, i wiecie co jej pomagało - akupunktura. Ja tam w takie magie generalnie nie wierze i jestem zwolennikiem twardej medycyny,ale coś w tym jest. z resztą teściu też w to nie wierzy,ale jak sam miał problem to też się udał na igły...;P U nas w Gdańsku to robią na pewno, jest też jakaś dr vet co w Wawie przyjmuje i też stosuje akupunkturę!
może warto o tym pomyśleć?najpierw niech się wypowie specjalista,bo w ciemno to można snuć różne teorie.

Znalazłam coś jeszcze, ale tak bardziej przyszłościowo, jako pewnego rodzaju ułatwienie dla chłopczyka:


[link widoczny dla zalogowanych]

można to wrzucić na google tłumacz to potłumaczy o co chodzi.

a tutaj strona-matka tej firmy ze Stanów. mają też przedstawicielstwo na Europę. Jeżeli faktycznie jest to koszt 400-700$ i Vigo by się kwalifikował to powoli będzie można zbierać na to kasę, grosz po groszu, jak wyprowadzę moją sucz na prostą to też pomogę Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

taka noga byłaby dla niego powrotem do stanu sprzed choroby!mógłby hasać jak dawniej. nie wiedzę powodu dla którego zdrowy pies w kwiecie wieku nie miałaby mieć szansy na normalne życie jak już takie możliwości są w zasięgu ręki. Wiem, że to sporo kasy,ale nieporównywalnie mniej niż zabieg endoprotezy kolana dla Suki w UK -pond 35 000zl w przeliczeniu ;(
takze cierpliwości, będzie dobrze!

INA- wszystko przed wami!nie martw się!jakoś wszyscy wyjdziemy na prostą!będziemy walczyć i wygramy!myślmy pozytywnie i działajmy!!!
ja trzymam kciuki za diagnozę i Vigo!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tilia
Weteran


Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wawa

PostWysłany: Pią 13:55, 09 Lis 2012    Temat postu:

W Wawie na pewno pani doktor Małgosia Rogozińska miała zajmować się (i pewnie już od dawna zajmuje) akupunkturą czy akupresurą weterynaryjną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Weterynaria / Psia ortopedia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 69, 70, 71  Następny
Strona 54 z 71

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island