Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Jak to jest mieć dwa psy?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie / Psy w stadzie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:02, 07 Kwi 2011    Temat postu:

Guerreira napisał:
Jak wy zabezpieczacie piesy przed kleszczami? I nie pytam tu bynajmniej o markę preparatu tylko o sposób. Obydwa kejtry naraz? I potem izolujecie je od siebie? Człowiek się nasłuchał, że to trujące, że pies nie powinien tego lizać itp. Podejrzewam, że Zulka nie będzie miała zapędów lizania Franka ale na odwrót - nie byłabym już tego taka pewna Twisted Evil On ją cały czas liże, iska i teraz siedzę i myślę, jak ich zabezpieczyć przed tymi kleszczochami Guy with axe
Ja robię wszystkie naraz - inaczej bym się pogubiła... Wink Ale moje się aż tak bardzo nawzajem nie liżą, a jak już, to po uszkach i oczkach. Smile Raczej każde samo sobie potrafi łapy wylizywać, ale też nie przesadnie... Ja myślę, że takie lizanie to normalne, i że toksyczność trucizn w preparatach jest dla ssaków dostatecznie nieduża, że przez takie okazjonalne lizanie nic im nie będzie. No bo co mi innego zostało, niż tak myśleć? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magnitudo
Moderator


Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 9:22, 07 Kwi 2011    Temat postu:

ja moje psy robię wieczorem przed snem Cool zakropienie, a potem komenda spać i dziewczyny nie mają szans na bezpośredni kontakt Cool a po 12 godzinach- rano to już chyba mniejszy problem bo preparat jest przewidziany dla psów i w instrukcji nie ma ostrzeżenia, żeby szczególnie uważać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iizolda
Zaangażowany


Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 3578
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:25, 07 Kwi 2011    Temat postu:

Ja zakraplam obu jednocześnie bez jakiś większych ceregieli. Sporo mają ze sobą kontaktu, razem sie bawią, ocierają o siebie i nadal żyją Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guerreira
Zaangażowany


Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 9:35, 07 Kwi 2011    Temat postu:

Dzięki, dziewczyny, za odzew Very Happy Tak, jak napisała Flaire, toksyczność nie może być duża, bo by preparaty nie pomagały a szkodziły psom więc niby wszystko wiem ale nie wiem nic Wink Kurde, bo Franek to ciągle Zulę liże Shocked Jak w zeszłym tygodniu pojechaliśmy dziewczynkę zaczipować to przez ładne pięc dni lizał ją w tym miejscu Very Happy Ale skoro Wasze piesy żyją to jestem spokojniejsza Cool Dziękuję.[/code]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 41843
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 10:05, 07 Kwi 2011    Temat postu:

Moje pasqdy już dziesiąty rok paradują na okrągło w kiltixach i żyją Very Happy Cool Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cotoshi



Dołączył: 16 Maj 2008
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:53, 01 Maj 2011    Temat postu:

Słuchajcie, moi drodzy! Mam do Was pytanie.
Do wzięcia drugiego psa (Foksa) jeszcze czasu trochę jest, do tego dochodzi zgoda rodziców i wyniki z egzaminu. W każdym razie, wróćmy na temat.
W Domu mam psa - Charta Afgańskiego. Chciałabym wziać Foksterriera - Psa (jako psiak do sportów, najbardziej zależy mi na frisbee, ale mur beton że czegoś innego też spróbujemy Wink).
No i tu rodzi się moje pytania, wątpliwości...
Czy psiaki się ze sobą zżyją ? Bo mam tu problem, jeśli nadmiernie się zżyją... Ja Foksa zabieram na studia (3 lata, byłyby razem), nie chciałabym mieć problemu pt. Depresja z jednej albo drugiej strony.
A teraz coś całkiem odwrotnego. Czy pies+pies będą się kłócić? Szczególnei foks w okresie dojrzewania ? Da się trzymać je razem?
A teraz pytanie już wybitnie o foksa... No ale..
Czym różnią się suczki od psów? Słyszałam, ze psy są aktywniejsze i bardziej zdecydowane od suczek...
Pozdrawiam,
Paula Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coztego
Gość





PostWysłany: Pon 11:39, 02 Maj 2011    Temat postu:

Cotoshi napisał:

W Domu mam psa - Charta Afgańskiego.

Ile lat ma chart? Co z nim robisz? Jak dobrze jest ułożony?
Cytat:
Czy psiaki się ze sobą zżyją ? Bo mam tu problem, jeśli nadmiernie się zżyją... Ja Foksa zabieram na studia (3 lata, byłyby razem), nie chciałabym mieć problemu pt. Depresja z jednej albo drugiej strony.

Tego się nie dowiesz, dopóki nie spróbujesz... Moje psy się lubią, ale zupełnie nie widzę jakiejś tęsknoty, kiedy się rozstają. Myślę, że każde z nich chętnie zostałoby jedynym psem w domu Wink
Zanim weźmiesz drugiego psa, upewnij się, że rodzice będą gotowi zostać z dwoma psami także wtedy, kiedy wyjedziesz na studia. Różnie się układa, możesz mieć problem z zabraniem psa, czasem ciężko znaleźć odpowiednie mieszkanie, trudno się zorganizować...
Cytat:
A teraz coś całkiem odwrotnego. Czy pies+pies będą się kłócić?

Tu znowu nic pewnego nikt Ci nie powie. Są różne psy, mają różne charaktery... Jeśli oba psy będą dobrze ułożone i cała rodzina będzie je traktować na odpowiednich zasadach, to powinno być w porządku.
Ale znam ludzi, którzy mają duże doświadczenie psami, mają dwa niby dobrze wychowane psy, a muszą je trzymać w osobnych pomieszczeniach... więc bywa ciężko...
Cytat:
Czym różnią się suczki od psów? Słyszałam, ze psy są aktywniejsze i bardziej zdecydowane od suczek...

Pies to jest pies, a z suką nigdy nic nie wiadomo Laughing
Powrót do góry
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 41843
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Pon 12:00, 02 Maj 2011    Temat postu:

Ta ostatnia uwaga szczególnie celna jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynka
Zaangażowany


Dołączył: 06 Kwi 2010
Posty: 2460
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tychy

PostWysłany: Pon 12:32, 02 Maj 2011    Temat postu:

coztego napisał:

Pies to jest pies, a z suką nigdy nic nie wiadomo Laughing


hahaha Very Happy dobre

Pamiętaj że wszystko zależy też od charakteru danego psa, aczkolwiek są pewne różnice dość widoczne. Sunie zdecydowanie bardziej trzymają się człowieka. Gdy ja chowałam się Alexowi na spacerze by zobaczyć co zrobi to on najpierw skończył wąchać to co wąchał, potem pobiegł w kierunku w którym ja zniknęłam, potem znów jakiś zapaszek go zatrzymał, aż w końcu po ok 5 minutach przybiegł lekkim truchtem... bez komentarza.
Sunia Chatity trzyma się jej jak rzepy nie oddala się aż tak bardzo, na pewno nie na tak długo jak Alex. I to spostrzeżenie dotyczy większości suczek które znam i psów też.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
whitewestie
Zaangażowany


Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 1206
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 13:32, 02 Maj 2011    Temat postu:

Chyba trudno powiedzieć czy pies-suka się różnią w zachowaniu, bo dużo zależy od charakteru i rasy. To co Evelynka pisze o zachowaniu Alexa to jak zachowanie mojej szkotki- też się jej nie śpieszy, woli obwąchać niż trzymać się człowieka, na zawołanie przybiega bez wielkiego pośpiechu.
Na pewno przy dwóch psach tej samej płci nie ma problemu z cieczkami i przypadkową ciążą. A czy się polubią- zazwyczaj tak, ale trudno to przewidzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patrycja



Dołączył: 31 Paź 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: GDYNIA

PostWysłany: Czw 14:02, 03 Lis 2011    Temat postu:

Cześć!
witam wszystkich - jednym tchem przeczytłałam wszystkie wasze wypowiedzi w tym temacie i pozwoliłam sobie napisać .

Już półtora tygodnia jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch suczek AT .

Starszą - Demi mamy już półtora roku i ma w tej chwili rok i osiem miesięcy . Jest kochanym psiakiem i nie wyobrażamy sobie życia bez niej . Mamy dom, ogród, dużo spacerujemy - dodatkowo rowerki, morze, kijki ( nordikowe kije ).
Oboje z mężem po tym, jak odeszła od nas poprzednia sunia AT Teri , nie mogliśmy pogodzić się z jej utratą i pustym domem - nie wytrzymaliśmy długo i pojechaliśmy po Demi.
Demcia jest otwartym psiakiem - lubi wszystkich "człowieków" i psy - choć czasem czuje się spłoszona gdy jakiś na nią szarżuje - ale generalnie jak widzi psa od razu zaczyna piszczeć i widać było, że brakuje jej psiego towarzystwa na codzień.
Myśleliśmy przez rok cały i braliśmy wszystkie za i przeciw pod uwagę, ale w końcu .... postanowiliśmy pojechać po jej przyrodnią siostrę - Boni.

Zapakowaliśmy się we trójkę w samochód i ruszyliśmy po małego szkraba .
Demi pojechała z nami, ponieważ chcieliśmy poznać suczki na neutralnym gruncie i mimo, że czasu było niewiele i musieliśmy szybko ruszyć w drogę powrotną to suczki wyglądały na zadowolone .

Boni to uroczy pozbawiony jakichkiolwiek lęków szczeniak .
W porównaniu do Demi, która wraz ze swoim rodzeństwem chowała się pod stołem i nie chciała wyjść nas przywitać, Boni od razu z machającym ogonkiem podbiegła bez leku do całej naszej trójki . Czas pożegnania nadszedł i już we czwórkę wracaliśmy do domu samochodem .
I tu zaczęły się przysłowiowe schody .

Demcia siedziała na samym krańcu tylnej kanapy - po drugiej stronie ja z Boni na kolanach - mała kulka spała prawie przez całą drogę .
Demi natomiast nie chciała nawet na mnie i na Boni spojrzeć - miałam nieodparte wrażenie że Demi boi się maleństwa i mój uspokajający i nawołujący głos niewiele dawał.
W końcu jak mała się przebudziła , gdzieś w połowie drogi do domu pozwoliłam Demi powąchać Boni dupsko. Od tego momentu Demi jakby chetniej zerkała w naszą stronę, nawet położyła się na kanapie, ale jak tylko Boni dotkęła ją końcem ogona czy noskiem to ta z odrazą odwracała się , lub siadała znów na końcu kanapy tak, jakby miała ochotę przniknąć przez drzwi samochodu i zniknąć .

Dojechaliśmy do domu gdzie mała Boni obwąchała kąty pod czujnym okiem Demi, która oczywiście z odrazą i niechęcią przyjmowała wszelkie oznaki zainteresowania ze strony młodszej "siostry" ( mają tego samego tatę a ich mamy sa siostrami ).
Oczywiście Demi przywoływała małą do porządku gdy ta na nazbyt wiele sobie pozwalała i całą sobą pokazywała kto rządzi - brała małą w pysk i dociskała do ziemi .
Z czasem całkiem ładnie się bawiły, ale uznaliśmy że musimy mieć Demcię na oku, bo samym ciężarem mogła zrobić małej krzywdę - raz mała piszczała "na wyrost" a czasem Demi nie przestawała jej tarmosić mimo płaczu tej małej . Tak więc Demcia miała na wszelki wypadek podpięta któtką smycz, z którą chodziła luzem abyśmy w razie czego mogli odciągnąć ją od małej potwory .
Boni nadal niczego się nie boi, jej mocną stroną nie jest wzrost i waga, a małe igiełki których nie waha się użyć .
Staramy się pozwalac dziewczynom na wspólne zabawy i charce - ale gdy zabawa przeradza się w szczekającą awanturę przywołuję obie do porządku .

Dziewczyny po całym dniu idą grzecznie spać - każda do swojej klatki, które graniczą ze sobą tak, żeby miały kontakt wzrokowy - tam śpią, dostają jeść i pić.
Mała jeszcze na kwarantannie siedzi w domu - ja po pracy idę ze starszą na przynajmniej godzinny spacer - obie więc mogą od siebie odpocząć .
Staram się nie faworyzować żadnej z nich - każdej, jak bawimy się w domu poświęcam tyle samo czasu - Boni nauczyła się komendy siad więc z ręki daje im nagródki, wywołując po kolei imię każdej z dziewczyn - wygląda to komicznie, jak tak siedzą obok siebie - jedna duża , druga mała.
Gdy choć na chwilkę chcę popatrzeć tv, obejrzeć film wieczorem, obie dostają komendę leżeć/spać, kładą się na podłodze i jeśli mamy szcęście zmęczone zabawą zasypiają.

Wszystko wygląda nieco lepiej niż na samym poczatku, ale szału nie ma .
Największa moją troską jest Demi, ktora wczoraj wydawała się byc po prostu przybita i smutna .
Jak wróciłam do domu jak zwykle się cieszyła ale po chwili była zupełnie spokojna i nie zwracała uwagi na mnie a już tym bardziej na małego potwora.
Inaczej zachowywąła się na spacerze , nie patrzyła na mnie prawie wcale, nawet gdy pieszczotliwie ją wołałam , była grzeczna - równaj, luzik, siad , zostaw - jak w zegarku - ale czułam, że nie jest sobą, nie było w niej tej radości i nie szła na ten spacer w podskokach, jak zwykle to bywało.

Mam nadzieję, że jak Boni podrośnie i stanie się równorzędną partnerką do wspólnych zabaw ( a nie kulką o ostrych jak szpilki zębach ) na spacerze czy ogrodzie to Demi się rozpogodzi, ale do tego czasu to chyba serce mi pęknie .
Staram się nie panikować i mam nadzieję że z czasem będzie lepiej, ale na pewno w tej chwili nie mam przekonania czy zrobiłam dobrze czy zle. Czy kierując się przeświadczeniem że robię dobrze nie zrobiłam Demi jakiejś potwornej krzywdy .

Czytałam wasze historie, niektórzy z was byli na początku posiadania ośmiu łap w domu i macie już pewnie to, co ja w tej chwili za sobą - więc proszę dajcie znać jakie są wasze doświadczenia .
Wiem że każda historia jest inna bo przecież kązdy piesek jest inny - ale naprawdę przydałaby mi się wasza opinia .

pozdr/Pati
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wermont
Weteran


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 18:13, 03 Lis 2011    Temat postu:

Witaj Patrycja...
przeczytałam Twój post... ja niestety nie mogę pomóc, u mnie starsza suczka, Salma, od małego miała kontakt z innymi psami, po drodze miałam w domu rózne psiaki wyciągnięte ze schroniska, więc pojawienie się kolejnego psiaka w domu było czymś normalnym... dlatego, jak się pojawiła moja Malutka, to raczej Salma zachęcała do ciągłej zabawy... teraz też ona jest tą bardziej kontaktową suczką...
może rzeczywiście ostre ząbki są przeszkodą, a może po prostu potrzebujecie czasu na "dotarcie sie" dziewczyn... wydaje mi się, że po jakimś czasie Twoje obawy się rozwieją i zobaczysz dwie zadowolone mordki, za co trzymam mocno kciuki Kciuki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaśka
Zaangażowany


Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kołobrzeg

PostWysłany: Czw 18:51, 03 Lis 2011    Temat postu:

2 miesiące temu dołączyliśmy do naszego dorosłego stada (podenco 10lat i terier pszeniczny 6 lat) małą terierkę pszeniczną (nasze dziewczyny również są spokrewnione- to ciocia z siostrzenicą). Podenek nie miał z młodą żadnego problemu- ot pojawił się nowy pies….nic wielkiego. Kłopoty były z Jaśką- pszeniczniakiem. Jaśka jest baaaaardzo, baaardzo mocno związana emocjonalnie ze mną i była początkowo …rozhisteryzowana jakimkolwiek kontaktem fizycznym pomiędzy mną a szczeniakiem. Tak jak u Was chciała zniknąć z samochodu, mała wchodziła do pokoju to ona wychodziła. Jaśka zawsze spała ze mną w łóżku- gdy tylko kLusce udało się wdrapać do łóżka Jaśka rzucała się do ucieczki warcząc przy okazji na szczeniaka. W tym czasie świadomie faworyzowałam Jaśkę pokazując ze nadal ja mocno kocham, nic się nie zmieniło a ona jest najważniejsza. Trwało to wszystko ok.2 tygodnie. Zaczynaliśmy już tracić nadzieję ze dziewczyny się dogadają. Na szczęście stopniowo wszystko zaczęło się zmieniać. Teraz są najlepszymi przyjaciółkami. Godzinami ganiają po domu i ogrodzie, wspólnie kopią dołki i noszą jeden patyk. Śpią obie w jednym łóżku, choć Jaśka nie dopuszcza do przytulania się. Uważam ze szczeniak "wyszedł na zdrowie" Jaśce i Seramisi- obie mają więcej ruchu, Jaśka zrzuciła kilka gramów tłuszczyku i mocno odmłodniała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Weteran


Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 12160
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:49, 03 Lis 2011    Temat postu:

Będzie dobrze!!! Kciuki Kciuki
Psy się dogadają, osobiście uważam że musisz im teraz poświęcać więcej uwagi, w sensie więcej och i ach na każdym spacerze i ja stosowałam jednoczesne miziania, prawie wszystko robiłam jednocześnie na dwie ręce Cool
Początki były podobne jak u Ciebie, mała wchodziła do pokoju to duża wychodziła z obrzydzeniem, jak maluch wskoczył na łóżko, to starsza ostentacyjnie niezadowolona warczała i zeskakiwała a czasami próbowała zepchnąć siłą malucha na ziemię no i jeszcze jedno... początkowo były afery przy miskach, bo stoją obok siebie w kuchni, mały szczyl nic sobie ze szturchańców nie robił i wyjadał z obu misek.... aż się zdenerwowałam i mała dostała klapsa na oczach starszej, oraz została siłą "oderwana" od nie swojej miski... normalnie "przez żołądek do serca" starszej Wink No i wszyscy (łącznie z gośćmi) mieli obowiązkowe głaskanie dużej zazdrośnicy, bo wiadomo jak to ludzie reagują na szczeniaka, a tu nic - najpierw szaleństwo z zazdrośnicą
Powiem tak - dwa psy są fajniejsze niż jeden i wg mnie dużo lepiej im we dwójkę, teraz są nierozłączne, nawet potrafią wygłupiać się i drzemać w jednym spaniu chociaż na początku była między nimi absolutna nietykalność i niedotykalność Mr. Green Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zadziorny
Administrator


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 41843
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw 20:32, 03 Lis 2011    Temat postu:

Czarna napisał:
Będzie dobrze!!! Kciuki Kciuki

Też tak sądzę Kciuki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie / Psy w stadzie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Następny
Strona 12 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island