Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
V Edycja "Pracowite Wakacje z Psem "
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Psie sporty i praca / Wakacje pod psem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 20:53, 14 Sty 2011    Temat postu:

Na początku lipca są obozy agility fortowy ([link widoczny dla zalogowanych]) i [link widoczny dla zalogowanych] (Czechy, ale jakieś 180km od Krakowa, bywały takie obozy, gdzie połowa ludzi to Polacy). A dekle to zawsze ktoś może z Tobą poćwiczyć, bo wiele osób, które bawi się w agility, bawi się też we frisbee. Tylko pewnie nikt nie będzie polecał ćwiczenia frisbee z psem na obozie agility, bo treningi agility, atmosfera obozu to już i tak dla początkującego psa będzie dużo.[/url]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 2:10, 15 Sty 2011    Temat postu:

Pełną listę obozów agility znajdziesz tutaj.

Ja polecam fortowe obozy; planuję być na obydwu. Co do frisbee na takim obozie, to jest tak, jak pisze qlpiak - zawsze jest trochę osób rzucających, ale nie jest to zbyt trafione dla ciężko zapracowanych przez agility psów. Tak że często kończy się tak, że to ludzie uczą się rzucać w czasie, gdy psy odpoczywają...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khola



Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 12:23, 15 Sty 2011    Temat postu:

Dzięki dziewczyny - tyle że z tego co się orientuję to sa obozy stricte agility..
Żeby nie było, że ja marudzę i wybrzydzam - chcę jechać z obiema suniami, jedna z nich (Uni) na obozie agility NAPEWNO będzie przeszczęśliwa, natomiast co do drugiej czyli KHoluni juz nie jestem tego taka pewna - na jedynym treningu agility na którym byłyśmy problemem nie do przejścia okazał się tunel - Khola za chiny nie chciała do niego wejść,a jedyny pomysł dziewczyny prowadzącej zajęcia było przytrzymanie na siłe wyrywającego sie teriera z jednej strony w czasie gdy ja miałabym ją wołać z drugiej strony - dla mnie pomysł absurdalny, nie zgodziłam się na wypróbowanie (nigdy nie robię NIC na siłę, KHola nie znosi dotyku obcych, a pomysłu że zestresowany pies wejdzie właśnie tam gdzie z całych sił nie chce jest wg mnie wyjątkowo kiepski).
Poza tumelem było bosko, Khola uwielbia skakać, rozumie komendy siad i zostań i umie je wprowadzić w życie, umie się nakręcać na zabawkę, na wszlekich spacekach wchodzi na rozmaite kładki nad strumykami i nie ma oporów, ale ten tunel...
Dodatkowo na tych nieszczęsnych zajęciach jako ideał został przedstawiony pies, który również był pierwszy raz, rozhukany, nie wykonuyjący komend (pobno znał, ale wg właścicielki był zbyt niecierpliwy zeby wykonywać), przed hopkami czy tunetem przytrzymywany przez jedną z właścicielek zeby za wcześnie nie ruszył, w trakcie przeczekiwania nie swojej kolejki biegający ze szczekaniem z córką właścicielki za patykami.... Nam zaproponowano udział w grupie dla trudnych psów, jego zaproszono na kolejne zajęcia dla początkujących Wink Jakos mnie to nie zachęciło i więcej nie poszłam.
No więc jeśli tak wygląda ideał psa do agility to moja Khola zdecydowanie się nie nadaje - i dlatego szukam na wakacje dla nas obozu, na którym i zwariowany owczarek i myślący terier znajdą coś dla siebie! Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flaire
Weteran


Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 10529
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 13:07, 15 Sty 2011    Temat postu:

Masz rację, że te obozy to obozy stricte agility i jeśli nie chcesz z Kholą robić agility, to nie ma sensu, żebyś z nią na taki obóz jechała. Natomiast mogę Cię zapewnić, że w Forcie pies, który nie umie wysiedzieć przed przeszkodą nie jest podawany jako ideał agility, a i tunel nie jest uczony na siłę (choć co do tego jak byłby uczony to nie mogę Ci nic obiecać, bo to by zlaeżało od instruktora, a ja nie jestem instruktorem. Niemniej na Monię Mokki, która też nie chciała na początku wchodzić do tunelu wymyśliłam sposób: posłaliśmy ją do tunelu za Misią, którą uwielbiała... I to podziałało - poźniej, Mokka miała z nią odwrotny problem: z kazdego punktu na torze, Monia chciała do tunelu...

Tak czy siak, ja jestem pewna, że potrafiłabym znaleźć sposób, aby nauczyć Twojego psa tunelu - a jeśli ja bym potrafiła, to już instruktor na pewno. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 13:23, 15 Sty 2011    Temat postu:

Khola, to tym bardziej, jak masz poczucie, że ten "test" był bez sensu, że warunki pierwszego zetknięcia z torem nie były przeprowadzone w sposób pasujący do Kholi, to spróbuj z bardziej doświadczonymi szkoleniowcami. A już zwłaszcza, że piszesz, że poza tunelem było bosko Smile Możesz też, zanim zdecydujesz się na cały obóz, jechać na "weekend otwarty", "intensywny trening weekendowy" do tych bardziej doświadczonych ośrodków. I Fort organizuje takie treningi (właśnie dziś i jutro taki trwa) i ośrodek w Horni Suchej (najbliższe w lutym i marcu). I wstęp mają też zupełnie zieloni.

Jest też taka opcja do uzgodnienia z organizatorami, że jedna suka uczestnicy w treningach agility, a druga jest jako uczestnik nietrenujący. Z tym drugą możesz bawić się we frisbee, korzystając z pomocy uczestników obozu. Wiem, że organizatorzy obozów w Horni Suchej i w Jeziorkach w poprzednich edycjach na to przyzwalali. Pewnie i na fortowskich można tak było.

Obozy profilowane na jedną dyscyplinę są jednak i dla ludzia i dla psa lepsze. Bo na takich obozach człowiek wiele uczy się przez obserwację innych i ku temu ma więcej okazji. A pies też jest w stanie jakieś postępy zrobić w ciągu tygodnia, bo trener ma spójną wizję treningów jako całości. Ale to jest tylko moje zdanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 16:11, 15 Sty 2011    Temat postu:

Przepraszam, że tak post pod postem Embarassed, ale pisałam swój post "na raty" i nie zauważyłam postu Flaire. Przeczytałam go dopiero, gdy postałam powiadomienia na maila. Szkoda, że ten format forum nie informuje o tym, że w trakcie pisania pojawił się nowy post w wątku, na który odpowiada się, zwłaszcza, gdy nie ma możliwości edycji. Ale rozumiem, że ograniczenia, na które zarządzający nie mają wpływu.
Flaire napisał:
pies, który nie umie wysiedzieć przed przeszkodą nie jest podawany jako ideał agility

Nie wiem, czy z opowieści Kholi można wywieść wniosek, że taki pies z tego powodu był tam przedstawiany tam jako ideał. Z opisu Kholi wiemy tylko, że uznano, że ten pies, będzie uczył się w innym tempie niż np. Khola. Może był ku temu jakieś przesłanki, które Khola przeoczyłaś. Nie przypuszczam, że ktoś tam uważał, że samokontrola, która często ćwiczona jest np. przez zostawanie na stracie, jest nieważna u agilitowego psa. Być może zdecydowano się na przytrzymania psa zamiast polecenia mu zostania, bo takie rozwiązanie akurat było właściwe dla tego psa, inne mogło być dla niego na tym etapie za trudne. Bo to, że właściciel nie dopilnował, żeby pies nie przeszkadzał innym, to wina właściciela, potencjał psa nie ma tu nic do rzeczy. To, że uznano, że niewykonywanie części komend nie dyskwalifikuje tego psa może wynikać z tego, że faktycznie bezwzględne posłuszeństwo nie zawsze jest idealnym wskaźnikiem więzi, gotowości psa i człowieka do bawienia się. Mi przy kursie posłuszeństwa sugerowano rozwiązania, które sprawią, że Bumer nie będzie taki grzeczny, że jak się trochę rozbryka, to obraz pracy będzie zupełnie inny.

Nie mam interesu bronić miejsca, gdzie Khola miałaś to pierwsze zetknięcie z agility, nie trenuję tam. Nie wiem ani jaki to pies, którego podałaś za przykład, ani kto prowadził ten trening, dlatego napiszę na przykładzie swojego psa, który ideałem agility na pewno nie jest Wink Bumer może zostać na starcie. Nie zrywa komendy. Ale kiedyś zwrócono mi uwagę, że takie zostawanie go gasi, że on dużo lepiej czuje się, gdy rusza ze mną, tak samo, jak dobrze się czuje, jeśli nie wymagam od niego zbyt wiele wysyłania się, choć je też ćwiczymy. I przestałam go zostawiać. Nie jest szybki, więc nie potrzebuję jakiejś tam przewagi na starcie. Ale czasem przy nauce jakiejś szczególnej sekwencji dla psa jest łatwiej, gdy przewodnik jest przed nim. I wtedy Bumer jest przytrzymywany przez obcą osobę. On jest niedotykalski, ale trochę wyczucia ze strony osoby, która go przytrzymuje spokojnie, acz asertywnie, złapanie za skraj szelek, nie za obrożę i nie ma paniki. Jak najbardziej terier wyrywa się wtedy, chce jak najszybciej być przy mnie, a nie przy osobie, która go przytrzymuje, więc od strony teorii uczenia jest to R- (ujemne wzmocnienie, pies tylko czeka na moment, gdy wyrwie się i uwolni się od tego lekkie go dyskomfortu). Ale jakoś Bumer stał się bardziej dotykalski dzięki tym manewrom, więc chyba krzywda mu się nie dzieje. Także na treningach prowadzonych przez instruktorkę z Fortu, Bumer był wielokrotnie przytrzymywany i nie musiałam jakoś długo tłumaczyć, dlaczego taka metoda dla takiego psa. Jeśli jakieś decyzje, wizje osób prowadzących nie odpowiadają ją Ci, coś Ci nie pasuję, warto o to dopytać, przedstawić wątpliwości. Choćby po zajęciach.

Flaire napisał:
tunel nie jest uczony na siłę

Nie wiem, czy opis Kholi to opis uczenia tunelu na siłę. Jest tylko opis, że przy pierwszych treningu nie zadziałała, jak domyślam się, metoda zostawienia psa przed skróconym maksymalnie tunelem i przywołania go z drugiej strony przez właścicielkę i że właścicielka nie zgodziła się na zastosowanie przytrzymania psa przez prowadzącą. Być może odpuszczono próby innymi sposobami, żeby pies mógł zrobić coś, co nie rodzi w nim napięcia. Khola była tylko na jednych zajęciach.

Ale niewątpliwie jednak większość obozów agility jest prowadzona przez osoby, które miały kontakt z setkami psami i jeśli Khola masz choć cień przekonania, że dla Kholi to może być fajna zabawa, tylko początki były niefortunne, to nie wahaj się. Tak jak pisze Flaire, tunel na pewno nie byłby problemem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanik
Gość





PostWysłany: Sob 16:59, 15 Sty 2011    Temat postu:

Ja powiem szczerze zachowałabym się tak samo ucząc psa tunelu. I tylko z takimi metodami się spotkałam. Oczywiście nie jakimś brutalnym wpychaniem zalęknionego psa do tunelu ( bo może coś takiego miało miejsce), ale mimo wszystko stanowczym przytrzymaniem. Wiele też pewnie zależy od samego przewodnika psa, czy potrafi być na tyle atrakcyjny z drugiej strony tunelu wyluzowany, dający z siebie wszystko by zachęcić psa, czy też zestresowany sytuacją, że jego pies się stresuje... Bo takie zachowanie też ma wpływ na naszego pupila, przynajmniej na mojego bardzo.

Ja osobiście nie wiem czy potrafilabym wymyślić jakiś inny sposób nie dotykając psa choćby za szelki, no chyba, że nawineła by się taka sytuacja jak z Monią, czyli jakiś mocny zachęcacz... Ale też nie jestem instruktorem, i nie mam doświadczenia z psami, które mają tego typu problemy...
Ale i w Czechach i w Sopockim klubie tak właśnie uczy się psy....

Ja osobiście Figla nie musiałam uczyć tunelu . Raz został naprowadzony i jak już przeleciał to radochy nie było końca....

Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem dla psa , który nie przepada za tunelem jest na początek krótki tunel np. taki z Ikei.... Gdybym podczas szkolenia miała takowy pod ręką to na pewno bym użyła. Choć nie każdy plac ma taki na wyposażeniu...
Powrót do góry
Hanik
Gość





PostWysłany: Sob 17:02, 15 Sty 2011    Temat postu:

Teraz doczytałam dopiero, że tunel był maksymalnie skrócony...

Ale może warto by było Khola kupić taki króciutki tunelik w ikei i mieć go w domu i zachęcać tam psa do zabawy z użyciem tego tunelu...
To maleństwo nic nie waży, można szybko złożyć... Całkiem fajna sprawa...
Powrót do góry
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 17:52, 15 Sty 2011    Temat postu:

Hanik, jeśli dobrze kojarzę, kto to mógł prowadzić, to możliwe, że przy pierwszych próbach w grę wchodziło wysyłanie psa do miseczki z żarciem czy zabawki, w zależności, co atrakcyjne dla psa. Jeśli tylko pokazać psu, że to taka prosta zabawa poza tunelem, to potem przewodnik może przytrzymać psa i wysłać go, tak że pies nie zorientuje się nawet, że przebiega przez krótki tunel.

Ale offtofujemy w wątku o zeszłorocznym obozie Embarassed. Bobek tu ściągnie i się zdziwi Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanik
Gość





PostWysłany: Sob 18:07, 15 Sty 2011    Temat postu:

qlpiak napisał:
że przy pierwszych próbach w grę wchodziło wysyłanie psa do miseczki z żarciem czy zabawki, w zależności, co atrakcyjne dla psa. Jeśli tylko pokazać psu, że to taka prosta zabawa poza tunelem, to potem przewodnik może przytrzymać psa i wysłać go, tak że pies nie zorientuje się nawet, że przebiega przez krótki tunel.

Ale offtofujemy w wątku o zeszłorocznym obozie Embarassed. Bobek tu ściągnie i się zdziwi Wink


W Sopocie tak uczono niektóre psy wysyłania... Coś mi świta z tą michą... Ale tunelu tak robionego nie widziałam...

Jak pies jest mocno zestresowany tunelem to może nie pójść na to rozwiązanie.... Jeszcze przy rozproszeniach ... Ale w sumie w domu można już psa przygotować przez tego typu zabawy wiedząc,że ma taki problem... W sumie wszystko zależy od danej sytuacji i trzeba przy niej być i obserwować  żeby coś wymyślić...
Powrót do góry
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 18:26, 15 Sty 2011    Temat postu:

No właśnie, zgadzam się z Tobą Hanik, to jest gdybanie. Widziałam tylko jednego psa, który tak pokonał tunel po raz pierwszy. Nie chciał tunelu zrobić przywoływany przez przewodnika, ale nie był jakoś bardzo zestresowany. Nie udawało się, to bardzo nie naciskano, to był miękki pies. Miał wrzucane smaki do tunelu i też nie skusił się. Ponieważ nawet przytrzymywany przez prowadzącą i przywoływany przez przewodnika po drugiej stronie tunelu, przebiegał obok tunelu, to żeby nie miał takie możliwości, dwie osoby stanęły tyłem do psa blokując przesmyk po bokach tunelu tuż przed jego światłem. I też nie wyszło, pies zrobił w tył zwrot i do pańci Wink A że szybko pies miał zrobione wysyłanie do miseczki z żarciem na hopkach, żeby uniezależnić od nagradzania z ręki, to wykorzystano to na tunelu. I poszło. Pies pokochał tunel, bo szybko przekonał, że nie ma się czego bać.

W ogóle to psy rzadko mają problemy z tunelem uczonym na krótkim, może Khola miała wtedy trochę gorszy dzień?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanik
Gość





PostWysłany: Sob 18:37, 15 Sty 2011    Temat postu:

qlpiak napisał:
A że szybko pies miał zrobione wysyłanie do miseczki z żarciem na hopkach, żeby uniezależnić od nagradzania z ręki, to wykorzystano to na tunelu. I poszło. Pies pokochał tunel, bo szybko przekonał, że nie ma się czego bać.

W ogóle to psy rzadko mają problemy z tunelem uczonym na krótkim, może Khola miała wtedy trochę gorszy dzień?


No wlaśnie... pies miał już zrobione takie wysyłanie na hopkach, gdzie łatwiej je zrobić, więc nie był to pieso całkiem nowy... Już w jakiś sposób był przygotowany.... Wykorzystano to co już umie... A wyobraż sobie sytuację, że jest to świeżynka... To może właśnie wtedy dać takiemu psu spokój z tunelem i zająć się właśnie wysyłaniem do michy lub piły czy innej zabawki...

Dobra już nie zaśmiecam... Jedno jest pewne by coś gdybać w przypadku agility to trzeba tam być... No i mieć doświadczenie też pracy z miękkimi psami ja takowego zupełnie nie posiadam, bo mój pies jeśli chodzi o agility to twardy jest....
Powrót do góry
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 18:51, 15 Sty 2011    Temat postu:

Kiedy Hanik, ale to właśnie świeżynka była i opuszczono jej tunel Wink Najgorsze co można by robić to ponawiać bezskuteczne próby. Tyle, że okazja by spróbować z miseczką pojawiła się b.szybko, bo wtedy początki były zaczynane mniej więcej tak, jak Marysia od Uny i Racy opisała to kiedyś na innym forum [link widoczny dla zalogowanych].

Hanik napisał:
Jedno jest pewne by coś gdybać w przypadku agility to trzeba tam być...

Amen Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanik
Gość





PostWysłany: Sob 20:23, 15 Sty 2011    Temat postu:

qlpiak napisał:
A że szybko pies miał zrobione wysyłanie do miseczki z żarciem na hopkach, żeby uniezależnić od nagradzania z ręki, to wykorzystano to na tunelu. I poszło. Pies pokochał tunel, bo szybko przekonał, że nie ma się czego bać.



A to żle zrozumiałam. Bo na podstawie tego zdania zrozumiałam, że pies już miał do czynienia z agility...
Powrót do góry
qlpiak



Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 21:32, 15 Sty 2011    Temat postu:

Eh, trudno mi o tym precyzyjnie pisać Embarassed
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Psie sporty i praca / Wakacje pod psem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island