| 
 
 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
	
		
		      Ewooosiek 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 04 Sty 2010 
		          Posty: 3216 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Lublin
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 14:59, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Justek, pamiętam   
 
 
ja niestety tez miałam nie miłe doświadczenia związane z kupnem pisiaka coś w stylu Jutkowej opowieści, również chodziło o pieniądze   (które chciałam wpłacić, ale Pani wystarczyło moje słowo...)
 
 
Najbardziej mnie bolało to, że mimo, że to miał być prezent od mojego przyszłego męża, on nie do końca rozumiał po co rodowód, ja go przekonałam, że hodowcy to ludzie z pasją, że oni nie sprzedają byle komu, że troszczą się od dobro rasy i w ogóle... po tej sytuacji tylko się utwierdził w tym, że rodowód to bzdura....
 
 
Ale poznałam Panią Evę, która od razu mi powiedziała, że "...ale jak ja mam Pani sprzedać lub obiecać pieska skoro ja Pani kompletnie nie znam..." 
 
Od razu wiedziałam, ze ta osoba kocha swoje psy i jest takim hodowcą jakiego szukam    a teraz mam Lunę i nic więcej mi do szczęścia już nie potrzeba  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   | 
        |  
         |  
    
	
		
		      Benita 
		      
		          Weteran 
		          
  
		          Dołączył: 13 Kwi 2007 
		          Posty: 1330 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Warszawa/Dziekanów Nowy
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 16:15, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    I własnie równiez ze strony kupujacego szczeniaka o to chodzi bysmy zawsze mieli kontakt z ta osoba, która naszego szczeniaka na świat zaprosiła. To jest równiez odpowiedzialnosc hodowcy bo sam szczeniak na świat sie nie pchał. Do mnie do dzis pisza osoby lub dzwonia , które ode mnie nie kupiły szczeniaka ale zawsze staram sie pomóc lub wyjasnić watpliwości. Ci wszyscy, którzy nie mieliscie jeszcze szczeniat wiedzcie, że to jest cięzki kawałek chleba. Oprócz nie przespanych nocy i starchu czy wszystko bedzie OK , oczywiście wielu łez radosci i smutku to to najgorsze dla mnie przynajmnie STRACH O PRZYSZŁOSC MALUCHÓW. Ciagle przewijaja sie pytania czy dobry domek wybrałam ? Czy beda go kochac tak jak ja ? itp. I zawsze sa łzy rozstania tylko takie w tajemnicy sam na sam.   
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Jola 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 22 Lip 2008 
		          Posty: 1072 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Józefów
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 16:19, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Ewooosiek napisał: | 	 		  Justek, pamiętam   
 
 
ja niestety tez miałam nie miłe doświadczenia związane z kupnem pisiaka coś w stylu Jutkowej opowieści, również chodziło o pieniądze   (które chciałam wpłacić, ale Pani wystarczyło moje słowo...)
 
 
Najbardziej mnie bolało to, że mimo, że to miał być prezent od mojego przyszłego męża, on nie do końca rozumiał po co rodowód, ja go przekonałam, że hodowcy to ludzie z pasją, że oni nie sprzedają byle komu, że troszczą się od dobro rasy i w ogóle... po tej sytuacji tylko się utwierdził w tym, że rodowód to bzdura....
 
 
Ale poznałam Panią Evę, która od razu mi powiedziała, że "...ale jak ja mam Pani sprzedać lub obiecać pieska skoro ja Pani kompletnie nie znam..." 
 
Od razu wiedziałam, ze ta osoba kocha swoje psy i jest takim hodowcą jakiego szukam    a teraz mam Lunę i nic więcej mi do szczęścia już nie potrzeba   | 	  
 
 
Nie, twoja historia jest inna
 
Miałam suczkę westa  która zastawiłam sobie na wystawy.  Na pierwszej w życiu, międzynarodowej w Rzeszowie  wygrała tytuł Najlepsze Baby w Rasie, niestety do kolejnej już nie doszło – ujawniła się wada zgryzu. Mała Gracja miał wtedy 7 miesięcy, zaczęłam jej szukać dobrego  domu.  Był to kwiecień. Zwróciłam się miedzy innymi do Ciebie. Widząc twoje wypowiedzi na forum sadziłam, że jesteś miłą osobą i możesz dać dobry dom mojej małej. 
 
I tu musze stwierdzić, że to ty stale mówiłaś o pieniądzach opowiadając, że jesteś przed ślubem, masz wydatki itd., pytałeś o ewentualne płatności na raty – dla tego nie brałam zaliczki ... tym bardziej, że nie śpieszyłam się, nie chciałam łapać nikogo na siłę,  a tym właśnie było by w tym konkretnym przypadku pobranie zaliczki,  interesowało mnie tylko dobro mojego psa. Dodam jeszcze, ze w czasie kolejnych dwóch miesięcy nie znalazłaś tez czasu by po prostu przyjechać i zobaczyć małą, choć z Lublina do mnie jest pewnie nie całe dwie godziny jazdy. Całe Twoje zachowania świadczyło o tym, że niby chcesz ją ale .....  tak naprawdę nie jesteś zdecydowana,   a czas upływał, suczka miała być u mnie do końca sierpnia więc  prawie do roku ... to długo. Więc jak przyjechali ludzie kupić dandusia i zakochali się w malej Gracji, zgodzili się bez wahania na wszystkie moje warunki – w tym sterylizacji, a ja  kierując się wyłącznie dobrem małej im ją sprzedałam i nie mam ztego tytułu żadnych wyrzutów. Mam z nimi kontakt, niedawno dostałam ich zdjęcia z Włoch gdzie bawili z psami a west Gracja i danduś Tramp stanowili wspaniały duet 
 
Więc proszę zejdź ze mnie, bo  tak naprawdę nie chciałaś tego psa, o czym świadczyło cale twoje postępowanie, tym bardziej, że później okazało się, że z kupnem psa nie musisz czekać  do końca sierpnia i mała suczka od Evy pojawiła się o chyba o dwa miesiące wcześniej ... dla mojej  suczki nie było w tym czasie miejsca więc po co to bicie piany i robienie z siebie poszkodowanej   ... ?
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Jola 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 22 Lip 2008 
		          Posty: 1072 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Józefów
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 16:29, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Dodam tylko,ze jedynie hodowca który kocha swoje psy i kiedyś stawal pred takim dylematem wie ile kosztuje decyzja o oddaniu psa z którego się kochało .... wiązało nadzieje .... Jakie towarzysza temu emocje ...  obawy i watpliwości ....  
 
To najtrudniejsza decyzja jaką musiałam podjąć .. by ją sprzedać, druga gdzie znaleźdź jej szczęśliwy dom ... i  wiem że obie były słuszne, a moja Gracja jest szczęsliwym psiakiem przy kochającej rodzinie z Trampem jej niedozownym towarzyszem  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Ewooosiek 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 04 Sty 2010 
		          Posty: 3216 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Lublin
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 17:20, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    No tak, nie mniej jednak mi nie zależy na Pani osądach i niech będzie, że nie chciałam Gracji... Pewnie wszystko się zgadza, sunia miała czekać do sierpnia do wesela bo tyle miał trwać remont, ale ja tylko się ze wszystkim uporaliśmy po tygodniu postanowiliśmy wziąć Lunę wcześniej, wtedy miałam prawo jazdy raptem od lutego i nie miałam swojego samochodu... 
 
 
I nim Ci Państwo przyjechali po dandusia Pani mi już obiecała Gracje, a moim zdaniem należał mi się chociaż telefon i teoretyczne zapytanie czy zgadzam się  na to by mała już miała dom, dobrze Pani wie, że nie miałabym nic przeciwko, bo i mi zależało na dobrze małej Gracji, ale ja dostałam maila 
 
 
 	  | Cytat: | 	 		  ....Nie wiem jak to powiedzieć, powiem więc w prost Gracja dzis pojechała do 
 
nowiego domu.....
 
 | 	  
 
 
to jest tylko malutki fragment tej wypowiedzi, później jest długie tłumaczenie, jak to się stało...
 
 
To było dla mnie naprawdę straszne przeżycie, nie mogłam zrozumieć dlaczego ktoś kto w rozmowie telefonicznej dał mi słowo, że Gracja jest dla mnie zarezerwowana nie mógł mi tego powiedzieć w prost na żywo na bieżąco,  że są nowi właściciele, którzy już teraz chcą wziąć Gracje, gdzie będzie szczęśliwa...
 
 
Lunę wzięliśmy miesiąc wcześniej, i to raczej nie świadczy o tym, że nie chciałam Gracji.... po prostu ja też wzięłabym wcześniej...
 
 
I cieszę się, że jest kochana bo każdy pies na to zasługuje, a Pani straciła moje zaufanie i koniec nie mogłam sobie pozwolić na druga podobną sytuację, bo ktoś przyjechał wcześniej...  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      justek 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 11 Lut 2010 
		          Posty: 1581 
		          Przeczytał: 0 tematów
  
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 17:20, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Ja jeszcze tylko dodam od siebie, że teraz wiem iż najlepiej jest pojeździć na wystawy, porozmawiać z hodowcami, z innymi właścicielami psiaka rasy, która nam się podoba. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło aby zaczepiony przeze mnie na wystawie hodowca, czy też właściciel psiaka był niemiły, czy też nie miał czasu rozmawiać o swoich pupilach ... wręcz przeciwnie. Prawdziwi hodowcy kochający swoje psiaki zawsze mają wiele do powiedzenia i ja sobie bardzo cenię tą wiedzę. 
 
 
 
a teraz historia sprzed paru dni...
 
 
Znajomy prawie kupił psiaka - w typie westa -  bez papierów za 1800zł!!! Jego dziewczyna znalazła ogłoszenie w prasie i zadzwoniła, nie pytała o pochodzenie psiaka więc sprzedający podał jej cenę 1800zł. Przez przypadek w jakieś rozmowie ze znajomym dowiedziałam się, że kupują psiaka i będzie u nich pod koniec lipca. Ja oczywiście zapytałam go od razu jaka hodowla, jacy rodzice itp. ... znam kilka osób hodujących westy więc byłam ciekawa. On nie wiedział i poprosił swoją dziewczynę aby podała nr telefonu do sprzedającego to się dowie. Jak już się tam dodzwonił i zaczął drążyć temat okazało się, że to zwykłe psiaki w typie westa i można je kupić za 500zł, a jak zapytał dlaczego wcześniej ten Pan podał cenę 1800zł to najpierw ten Pan się wypierał, a później przyznał, że skoro nikt nie pyta o papiery to może uda się sprzedać drożej ...    
 
 
Tak samo jak ja kiedyś tak i oni nie wiedzieli jak się zabrać za szukanie rasowego psiaka. Zadzwoniłam do osoby hodującej westy i zapytałam, czy nie wie, gdzie obecnie można znaleźć suczkę. Otrzymałam kilka numerów telefonów. Zaczęli dzwonić i znaleźli swoje maleństwo:-) Będą ją mieli w połowie sierpnia:-) już wybrali imię Fiorka    Uzgodnili z hodowcą nawet późniejszy odbiór maluszka ze względu na plany wakacyjne. Są szczęśliwi, że znaleźli psinkę w tak dobrej hodowli, a jej właściciel wprost nie może przestać opowiadać o rasie, ich suni itp. 
 
 
 
 
Teraz już wiem jak ważne jest aby trafić na fajnego hodowcę. Ja chętnie piszę o Fridce i opowiadam Eli co u nas słychać. Następnego psiaka również będę brała od kogoś komu zaufam i z kim będę miała później kontakt. Nie boję się pytań hodowcy, rozumiem ich niepewność i troskę o przyszłość psinek.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Ewooosiek 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 04 Sty 2010 
		          Posty: 3216 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Lublin
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 17:31, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Justyno widzisz mądry Polak po szkodzie     
 
heh no ja też teraz namawiam moją siostrę, która rozważa posiadanie psa, by gadała z kim może na temat psów i każdemu to powtarzam, by się nie bał by dzwonił i się pytał, rozmawiał, a najfajniej byłoby jeździć po hodowlach    z każdym z hodowców porozmawiać osobiście, dobrze, że są wystawy    tylko mogłoby być ich trochę więcej u Nas w Lublinie
 
 
Ja jeszcze polecam chodzenie do psich szkół, ostatnio na seminarium z agility była jedna dziewczyna, która planuje w przyszłości psiaka. Że ja na to nie wpadłam wcześniej by samej tak robić   
 
 
ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło mam cudownego psiaka i mnóstwo ludzi zakochanych w pracy z psem o dziwo w Lublinie, a kiedyś mi się wydawało, że to tylko ja jestem szurnięta na punkcie psów     
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Jola 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 22 Lip 2008 
		          Posty: 1072 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Józefów
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 17:38, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Ewooosiek
 
 
myślę, że dobro psa jest najwazniejsze i to wszystko, czekanie na nowy i niestety w mojej ocenie dobry  (inaczej bym sie z toba nie kontaktowała) ale niestey wątpliwy dom - jaką ja miałam gwarancję że sie nie wycofasz przez kolejne trzy miesiące,  jak nawet nie znalazłaś czasu by przyjechać ? (a przecierz dla niemal dorosłego psa to długi czas ) i perspektywa wspaniałego domu (który niemal sama sobie wybrała   ) od już i do tego z towarzyszem zabaw - wybacz tu nie ma wyboru.
 
Hodowca, właściciel zawsze musi sie kierowac dobrem swojego psa, a nie wątpliwa chęcia innych, a tak było,  zapałałaś checią jej zakupu jak mogłaś na forach zaczć odgrywac rolę pokrzywdzonej.
 
  I tyle w tym temacie więcej sie nie wypowiem, a ty spójrz na wszystko mniej egoistycznie, pomysl o małej GRACJI o tym co dla niej było w danym momencie najlepsze ,  tak jak ja o tym , w tamtym czasie musiałam myśleć.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Ewooosiek 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 04 Sty 2010 
		          Posty: 3216 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Lublin
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 18:54, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Pani Jolu Pani chyba nie bardzo rozumie w czym rzecz... mi nie chodzi o to czy Gracja ma teraz tam gdzie jest źle czy też ma lepiej niż Luna u mnie teraz, ja owszem czuje się pokrzywdzona, ale nie przez ludzi którzy ja wzięli (chętnie bym ich poznała i cieszyłabym się razem z nimi szczęściem Gracji) tylko przez Panią bo Pani mogła mnie poważniej potraktować. Pani mi dała słowo, że zaliczka jest mało ważna liczy się Pani słowo, a tu psikus... 
 
 
Jestem egoistką, cóż takie życie... bardzo egoistycznie wychowuje moja jedynaczkę Lunę poświęcając jej moja całą egoistyczną uwagę każdego dnia.
 
 
Nie przypominam sobie, żebym ja Panią osądzała bez podstawie, ja mam jasny i prosty powód by Pani nie ufać nie dotrzymała Pani danego słowa, a co Pani ma żeby mówić że jestem egoistką...    
 
 
I tak jak mówiłam ta historia ma swoje dobre zakończenie, mam Lunę i nigdy jej na nic nie zamienię, ba nigdy nawet nie myślałam, że żałuję całej tej sytuacji, teraz gdy patrze na to czym to się dla mnie skończyło, Luna jest dla mnie tak ważna, że nie wyobrażam sobie mieć drugiego psa, by nie miała przypadkiem mniej mojej uwagi  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Maria 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 26 Gru 2008 
		          Posty: 744 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Warszawa
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Czw 22:49, 14 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    a ja wypowiem się bezczelnie, ze obecnie ludziska to wolą se psa sprawić niż dzieciuka  wychować. 
 
A kto na te emerytury bedzie zarabiał? Muslimy???           
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      adrianas_dogs 
		      
		          Weteran 
		          
  
		          Dołączył: 15 Lut 2007 
		          Posty: 3838 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Płock
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pią 0:43, 15 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Maria napisał: | 	 		  a ja wypowiem się bezczelnie, ze obecnie ludziska to wolą se psa sprawić niż dzieciuka  wychować. 
 
A kto na te emerytury bedzie zarabiał? Muslimy???            | 	  
 
 
Mario - gdybym odkładała na konto te same pieniądze, które wydaję na dziecko to wypłacałabym sobie w wieku emerytalnym tak wysoką emerytura jakiej mi żaden ZUS i podobne instytucje nie wypłaci. Twój argument aby posiadać dzieci jest słaby
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      asher 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pią 2:52, 15 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Jola napisał: | 	 		  | Dodam tylko,ze jedynie hodowca który kocha swoje psy i kiedyś stawal pred takim dylematem wie ile kosztuje decyzja o oddaniu psa z którego się kochało .... | 	  Nie rozumiem, skoro kochałaś tę suczkę, to czemu ją sprzedałaś?    Przecież, obiektywnie patrząc, nie było takiej konieczności, byłaś w stanie się nią opiekować.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Jola 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 22 Lip 2008 
		          Posty: 1072 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Józefów
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pią 6:17, 15 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Bo takie rozwiązanie było lepsze dla niej, zatrzymanie GRACJI było by z mojej strony zwykłym egoizmem, mam osiem psów, młode i stare nie wszystkie wystawiam i nie wszystkie rozmnażam,  miotów mam nie więcej jak dwa w roku, tak ... ,  mogłam spokojnie ją zatrzymać bo jeden pies więcej czy mniej, przy takim stadku nie stanowi różnicy. Ale  przy takiej ilości ona była by jednak tylko jedą z wielu, a  w moim odczuciu zasługiwała na coś więcej bo w moich oczach była i jest wyjątkowa ... nie była to łatwa decyzja ani dla mnie ani dla mojego męża, którego była ulubienicą. Musiałam spojrzeć na to wszystko nie poprzez pryzmat naszych uczuć, ale spokojnie preanalizować co dla niej, w tej konkretnej sytuacji jest najlepsze i jestem przekonana że dla niej najlepszą była szansa na dobry dom gdzie mogła by być tą jedyną ... I wiem, ze ta decyzja była ze wszech miar właściwa i choć nadal łza w oku się kręci jak patrzę na jej zdjęcia ...  zaraz wtedy otwieram jej fotki przesyłane przez obecnych właścicieli i widzę jaka jest szczęsliwa    i wiem, że było to  dla niej najlepsze i może komuś to trudno zrozumieć ale zrobiłam to dla niej i właśnie dla tego, że ją kochałam  ...
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      ATHENA 
		      
		           
		          
  
		          Dołączył: 07 Paź 2009 
		          Posty: 350 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: prawie Koszalin
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pią 6:46, 15 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Kochane , założyłam ten temat, żeby dowiedzieć się info od innych hodowców , jak uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. I takim się też podzielić. Uważam , ze to chyba nie miejsce na Wasz spór, to Wasza sprawa i piszcie sobie na PW.   
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      sortis 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Pią 9:38, 15 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | asher napisał: | 	 		   	  | Jola napisał: | 	 		  | Dodam tylko,ze jedynie hodowca który kocha swoje psy i kiedyś stawal pred takim dylematem wie ile kosztuje decyzja o oddaniu psa z którego się kochało .... | 	  Nie rozumiem, skoro kochałaś tę suczkę, to czemu ją sprzedałaś?    Przecież, obiektywnie patrząc, nie było takiej konieczności, byłaś w stanie się nią opiekować. | 	  
 
 
Ja mam aktualnie w domu 7 psów: 
 
Maks ma 13 lat, więc już zdecydowanie weteran,
 
Koks ma 6 lat, w okresie dojrzewania popsuł mu się zgryz, (ma przodozgryz), jest kastratem,
 
Buba, ma 6 i pół roku, nigdy nie była kryta i jak wiadomo nie jest już zdolna do rozrodu,
 
Rolka ma 8 lat i odchowała 4 piękne mioty,  
 
Ninka ma 7 lat i odchowała 1 szczenię,
 
Tunia ma 3 lata i właśnie po raz pierwszy coś planujemy...
 
No i jeszcze Troniu, chłopak  
 
 
Nie umiałabym oddać/sprzedać/pozbyć się psa, który by łaził po moim domu i spał w/przy moim łóżku kilka czy kilkanaście miesięcy. Ale żyję już długo na tym naszym wspaniałym świecie. I nie oceniam tych, którzy pozbywają się psów, które nie są w stanie spełnić ich oczekiwań. Nie mogłabym się pewnie zaprzyjaźnić, ale nie oceniam...
 
 
Psy, hodowla - to bardzo kosztowne hobby....
 
 
Athenko, to już chyba nie jest Twój topik    
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		 | 
	 
 
  
	 
	    
	   | 
	
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
  | 
   
 
 |