Foksik - nie taki zwykły foksterier

halcia211

W tak zwanym międzyczasie pani mnie trochę jak to określiła - podebrała

Z obu stron

Mordysię

I po kilka włosków z łapek wyrwała , oraz spiłowała mi pazurki bo powiedziała, że szpony miałem jak kloszard cokolwiek to znaczy

Także wyglądam na zadbanego pieska

halcia211

Za to przygodę dziś miałem , że hoho – aż oczy ze wstydu zamykam, tak mi głupio

A było to tak : szliśmy sobie na spacerek jak zwykle

Nagle patrzę – na trawie jakiś potwór leży – ogromny i taki straszny że ojej – nic tylko się bać. To ja na wszelki wypadek trzymając swój cenny tyłeczek jak najdalej od potwora wystawiłem go pani do odstrzału, a gęsia skórka to mi wyskoczyła jak groch i po pleckach mrówy mi przeleciały – jeszcze się tak w życiu nie bałem

A pani zamiast to bydlę zastrzelić zaczęła się śmiać – nie uwierzycie – to ze mnie się tak śmiała – ahaha i ahaha – jakby było z czego

Wiecie co to był za potwór – to była łycha od kopary – tylko skąd ja miałem o tym wiedzieć – potwór to potwór i należy zachować ostrożność jak się nie chce zostać pożartym, nie?

halcia211

No cóż- mam nadzieję, że Wy się ze mnie nie będziecie śmiać, co? w końcu każdemu się taka pomyłka może zdarzyć przecież

Sami widzicie, że na brak wrażeń to ja raczej nie narzekam

Do domu dotarłem zdygany, zdyszany, spocony , na uginających się łapkach – same mi się ugięły jak ze mnie emocje opadły - ale za to żywy i zdrowy oraz bogatszy w nowe doświadczenia a to bezcenne przecież

Postawę mam bojową i warczę

Bo takie dziwne coś jedzie po chodniku dla rowerów

halcia211

A skąd ja miałem wiedzieć, że to był wózek inwalidzki, no skąd

Pierwszy raz na oczy zobaczyłem

Mam nadzieję, że nikt nie widział jak się wygłupiłem

Kwiaty opadły z forsycji

A przecież dopiero co tu było żółto dookoła

halcia211

Ależ ten czas szybko leci

Ani się obejrzałem, a tu zaraz lato będzie

No no, niedługo mi stukną 2 latka

To już poważny wiek, nie smarkateria

Powaga powagą , ale przecież to nie powód żeby sobie nie poszaleć, nie?

halcia211

Mało tego Kubuś się cofa w rozwoju – mówiłem Wam?

Sam mnie do zabawy zaczepia, poszczekuje jak szczeniaczek cieniutkim głosikiem, podgryza i podszczypuje mnie przy każdej okazji i do ganianego zachęca co wcześniej było nie do pomyślenia

Odmłodniał wyraźnie i wszystko robi to co ja

Tylko męczy się szybciej niż ja i przy ganianym oszukuje

Jak ja robię okrążenia – to on leży i pod koniec do mnie dołącza, że to niby też cały czas biegał

halcia211

A ja udaję, że mu wierzę, niech się cieszy, że mnie nabrał, co mi tam – ważne że gania – nawet pani ostatnio powiedziała, że się Kubusiowi muskulatura przy mnie rozbudowała

I już nie jest taki zdziadziały

Wilk syty i owca cała – jak jęzorek jest na brodzie, to znaczy że się wybiegałem

Jak ten Kuba tak będzie siadał bez ostrzeżenia przed moim nosem, to kiedyś nie zdążę wyhamować i wyrżnę twarzą w ten jego tłusty zadek

Remontują nam ulicę i układają z kostki chodniki dla pieszych i ścieżki rowerowe – będzie pięknie, zobaczycie

halcia211

Nasz nowy burmistrz tak szaleje , bo pieniądze dostał na rozbudowę i remonty czy jakoś tak

A ja codziennie sprawdzam jak panom drogowcom praca idzie

to jest Luna – ależ ona pięknych perfum używa , mmm, co za boski zapach

A to Hogan – mieszka w mojej klatce i się mnie boi – słowo – on się boi wszystkich psów, za to lubi bardzo moją panią i przez nas nie może się z nią przywitać – może myśli, że go z Kubą zagryziemy czy co

Kota Czarka już znacie

halcia211

Jak był mały i słodki to go w domu trzymali, a teraz lato czy zima na dworze biedak siedzi i żebra o jedzenie

Bo myszy u nas zbyt wiele nie ma

Za to pchłami mnie i Kubusia szczodrze obdarza

No dobra, dawaj Czarek buzi, bo już muszę lecieć, pa

Coś tam wskoczyło za stojak

halcia211

Konik polny – skubany skacze jak Małysz

My na spacerek idziemy, a ci kolesie właśnie wracają

Odtańczyliśmy taniec powitalny

Fafik jak zwykle warczy

Wcale się go nie boję

halcia211

Kuba też tylko spojrzał mu w oczy przenikliwie

Fafik się uspokoił od razu i już grzecznie się przywitał

Na misia

Jak Misiek to zobaczył – to też tak chciał

ścisnął mnie ile sił w łapkach – o matulu – aż mi oczka z lekka wyskoczyły

halcia211

Chyba na siłownie chodzi, bo krzepę ma w tych łapach, że daj Boże zdrowie – twardy jestem terier, to przeżyłem, inny to by plaskaty wyszedł jak nic

Buzi na pożegnanie, bo chłopaki już muszą na obiad lecieć

Smacznego i pa pa

A cóż to za hałas

A – to transport drzewa jedzie, ale fajnie pachnie żywica

halcia211

Fajnie te żółte kwiatki kwitną, nie?

A przed sklepem ogrodniczym zawsze fajnie są zrobione dekoracje

O – jeż leży

Co ci się stało jeżu?

Uuu- jeżyk nie żyje – to chyba robota jakiegoś auta

halcia211

Szkoda mi tego jeża, a Wam?

Kopię dołek

Bo chcę zobaczyć czy do samego dna ten piasek ma taki kolor

Nie uwierzycie

Kolor jest do dna, nawet mi na łapki przeszedł

halcia211

Jak jeszcze nie widzieliście foksterierka czterokolorowego

To patrzcie i podziwiajcie

Po trawie się przeleciałem

I trochę zeszło, mam nadzieję, że zanim do domu wrócimy to się zmyje do reszty, bo inaczej czeka mnie pranie łapek i brzuszka

Moja pani była u fryzjera