Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzywka
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:55, 21 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No właśnie nie wiem. Ponoć prawdziwe historie są najzabawniejsze, a ta jest wielce prawdopodobna
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42268
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 20:39, 22 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jak pies z kotem
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Nie 9:55, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dla podróżujących naszymi kolejami
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubana.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na druga
Zraszam ją struga,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42268
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Nie 19:47, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że już nie muszę podróżować koleją
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Borsaf
Gość
|
Wysłany: Pon 15:22, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
> > >
Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do
baru. W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i
cała sala zaczyna wiwatować.
> > > Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie tu toaletę.
> > > - Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
> > > - Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica
> > > - Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie
listkiem figowym.
> > > - Nie szkodzi - odpowiada zakonnica - nie będę patrzeć w jego stronę.
> > > Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje
standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają
rozmowy i zaczynają bić jej brawo.
Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana.
> > > - Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
> > > Nie. Biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada barman.
> > > - Nadal nie rozumiem -mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
> > > - Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze
gaśnie światło.. a siostra tu zrobila prawdziwą dyskoteke!
> > >
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42268
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 18:07, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
magnitudo
Moderator
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 13321
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 22:00, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
stare, ale mi się podoba uwaga +18
Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które
zawierać będzie cztery aspekty:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę.
Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć.
Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasio czyta z dumą:
" Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto...?"
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Wto 8:23, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42268
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Wto 8:38, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez zadziorny dnia Wto 8:43, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 17:16, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ryba dla biskupa.
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- Oj, jaka piękna, duża ryba!
- Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem, co?
- Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne,
płoć czy szczupak.
- Aaaa. to rozumiem.
- Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel, prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
- To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- - A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- - Nie no motyla noga, widzę, że tu sami swoi !!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Śro 17:52, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mąż do żony: co byś zrobiła gdybym wygrał w totka
- Żona : wzięłabym połowę i cię zostawiła.
- Mąż: to masz tu 8 zł i wyp.....
|
|
Powrót do góry |
|
 |
coztego
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
 |
zadziorny
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 42268
Przeczytał: 4 tematy
Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Śro 20:29, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Skurwiel znakomity
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:37, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
A propos skurwiela - Co gotujesz? Rosół z kur wielu!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bo
Weteran
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 5154
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ruda Śląska
|
Wysłany: Czw 22:18, 04 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
coztego napisał: | http://www.youtube.com/watch?v=e89KLkbIhyM |
Ale namieszali
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|