Forum Terierkowo Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Stoliczek turystyczny zagraniczny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Podróże
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 22:56, 13 Sty 2008    Temat postu:

To może zamknijmy wizyty w Austrii w 2005 roku.

W styczniu pojechaliśmy na krycie. Zamieszkaliśmy w malutkiej mieścinie Markt St Martin w Burgerlandzie.
To centrum tej miejscowości.



Na przedmieściach mieściła się wytwórnia ceramiki. Stąd na prawie każdym domu są ceramiczne ozdoby, najczęściej tabliczki z numerami domów, ale i inne też.



A to zaloty Asketila do Sandry



Ponieważ krycie to nie tak hop siup, to posiedzieliśmy w tej okolicy kilka dni. To był styczeń, ale cudownie ciepły i słoneczny. Robiliśmy sobie wycieczki po okolicy.

Zamek Landsee





Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 22:57, 13 Sty 2008    Temat postu:

Burgerland leży we wschodniej Austrii przy granicy z Węgrami. Do 1918 roku prawie cały ten teren należał do Węgier. W dawnych wiekach to było pogranicze z Turcją i stąd jest tu mnóstwo zamków, wiele z nich należało kiedyś do najznakomitszych węgierskich rodów - Bathany, Esterhazy i innych. Jest to malownicza kraina łagodnych pagórków, winnic, lasów, pól, uzdrowisk. Bywaliśmy tam wielokrotnie i będę powoli uroki tej krainy prezentować.

To zamek Bernstein, niestety niedostępny, bo w posiadaniu prywatnym.







Tego dnia było tak ciepło, że muchy się obudziły.



Zamek Lockenhaus - na tym zamku mieści się hotel, można go zwiedzać, ale w styczniu był zamknięty. Jeszcze go Wam pokaże letnią porą.







A to prześliczna miniaturowa paprotka rosnąca na murach zamkowych

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 22:59, 13 Sty 2008    Temat postu:

Zrobiliśmy też sobie wycieczkę nad jezioro Nezyderskie. To tam gdzie kiedyś Szwejk się zaplątał, gdy się zgubił na manewrach. Jezioro jest bardzo płytkie, otoczone łanami trzcin i stanowi ostoję dla dzikiego ptactwa.

Dzikie gęsi zimujące nad jeziorem



Widok na jezioro - to żółte przy brzegu to nie plaża, a trzciny.



Pooglądaliśmy sobie sympatyczne miasteczko Rust zwane bocianim miastem. Rzeczywiście okolica dla boćków jest wymarzona - rozległe bagna i łąki. I prawie na każdym domu są bocianie gniazda.







Z każdej strony majaczył nam ładny gotycki kościół i nie mogliśmy dojść do niego. W końcu okazało się, że wstępu nie ma - własność prywatna.





Za Rust, gdy oddalać się od jeziora, widać wał skalistych wzgórz. Są tam kamieniołomy z czasów jeszcze rzymskich. A na wzgórzach ktoś poumieszczał reźby. Teren jest niezwykle malowniczy. Obok jest miasteczko St Margarethen. Latem są tam przedstawienia operowe na świeżym powietrzu, a co pięć lat są wielkie widowiska pasyjne.

Parę widoków







Imienniczki

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:02, 13 Sty 2008    Temat postu:

Pod koniec maja 2005 pojechaliśmy do Austrii ponownie na kilka dni na wystawę Europejską w Tulln. Nasz znajomy Otto chciał zorganizować spotkanie skyeomaniaków przy tej okazji z jakimś obiadem i atrakcjami, ale zinteresowani w efekcie byliśmy my i takie jedno małżeństwo ze Szwecji. Razem spędziliśmy dwa dni w Burgerlandzie na oglądaniu okolicy i rozrywkach.
Ale najpierw przekazaliśmy Ottowi wynik krycia w styczniu czyli suczkę Elanor Sirion czyli Ronę.



Rona obecnie jest championem Austrii i miała jeden miot ze słynnym Dorianem.
Z mojej inicjatywy dzień przed wystawą wyciagnęłam towarzystwo do Klosterneuburga, który już tu prezentowałam. Pech mnie oczywiscie dopadł i zabytki tylko z zewnątrz oglądaliśmy, bo w środku był generalny remont.











Następnego dnia była wystawa. Dwie migawki.
Suki w klasie championów - przykład rozmaitej kolorystyki w rasie.



I zwyciężca rasy (pies z Finlandii)



Do tego dnia była cudowna pogoda, jak latem, potem się niestety zepsuła.
W dniu po wystawie powłóczylismy się po okolicy. Pojechaliśmy znowu do Bernstein. Oprócz zamku są tam kopalnie jadeitu (? Jade po niemiecku). To taki zielonkawy minerał, z którego można robić ozdobne figurki, przedmioty. W miasteczku jest kilka sklepów z ozdobami z tego kamienia, małe muzeum mineralogii i mini skansenik kopalni. Muzeum wiecznie zamknięte.



Potem poszliśmy oglądać zamek z wierzchu. Roślinki na murze - coś co mnie zawsze fascynuje.



A ja sobie polowałam na dudka, bo TZ stwierdził, że mi się nie uda go ufocić. Widać tylko czubek, bo drań łaził w wysokiej trawie.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:05, 13 Sty 2008    Temat postu:

Otto zaprowadził nas do malutkiej miejscowosci Kloster Marienburg. Jest tu były klasztor. Powstał pod koniec XII wieku i w piwnicach można romańskie resztki zobaczyć.



Klasztor w XVIII wieku został przebudowany w stylu późnobarokowym.



Zabudowania poklasztorne wykorzystywane są na cele muzealne. Jest tu niewielka ekspozycja znalezisk archeologicznych z terenu klasztoru, mała ekspozycja związana z końmi. Jedna sala prezentuje orientalne tureckie tkaniny, stroje itp. Ale najważniejsze jest "Europejskie muzeum psa" prowadzone przez austraicki związek kynologiczny. Część ekspozycji jest stała, część się zmienia. Eksponaty najróżniejsze. Szkielet psa i budowa wewnętrzna brrrr..... Trochę obrazów z psami, starych rycin, stare obroże, kagańce, figurki - misz masz przedmiotów związanych z psem. Akurat trafiliśmy na czasową ekspozycję zorganizowaną przez Otta poświęconą - jakże by inaczej - skye'om i jamnikom. Otto wystawiał tam znaczną część swojej przeogromnej kolekcji. Jak mi później mówił, nie wszystko do niego wróciło.









W tym muzeum odbywają się co pewien czas rozmaite imprezy kynologiczne, a na terenach pod klasztorem czasem są niektóre wystawy klubowe.
Obok są zabudowania stajni (?), gdzie jesienią odbywa się święto kasztana jadalnego. Podobno raj dla łasuchów.
Jakby kogoś to bardziej interesowało, to tu link do tej instytucji.

[link widoczny dla zalogowanych]

Tuż obok jest miejscowośc Lutzmansburg. Leży sobie ona całkiem na granicy z Węgrami. Miasteczko jest malownicze.

Tu zdjęcia z zimowej wizyty.





Cała okolica to winnice i w tej miejscowości można nabyć wino bezpośrednio u producentów. Oto zabudowania jednego gospodarstwa - Familie Toth.





Wina tam robią bardzo dobre, głównie czerwone i w tej dziurze mieści się nasza ukochana winoteka, prowadzona przez Chorwatkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:07, 13 Sty 2008    Temat postu:

Cofnijmy się o rok.
W 2004 roku pojechaliśmy na podwójną wystawę Oberwart/Szombathely. Zatrzymaliśmy się w uzdrowisku Bad Tatzmandorf. Są tam sanatoria, świetny kompleks basenów z wodami termalnymi, superelegancki hotel z polem golfowym i mnóstwo pensjonatów na każdą kieszeń.
Oto centrum tego badu :



Pewną atrakcją dla znudzonych turystów jest skansen obejmujący chałupy z Burgerlandu.











Stara kuchnia



Sanie



Nie wiem jak to nazwać - szopa na ule ? W środku są wyplatane ze słomy okrągłe ule.



Usiłuję zaprzyjaźnić się z kozłem



Zdjęcia psów z wystawy Wam daruję (wiele ich nie mam). Wystawa w Oberwart odbywa się w lipcu w halach. Byłam tam trzy razy i w hali, w której są terriery zawsze jest zepsuta klimatyzacja - taka rozrywka dodatkowa Rolling Eyes. Gdy pojechaliśmy na tę wystawę po raz pierwszy i weszliśmy do przedsionka, przywitał nas napis "Hunden verboten" :aaa: Okazuje się, że równocześnie w jednej hali jest międzynarodowa wystawa kotów.

Maincoon



ET

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:08, 13 Sty 2008    Temat postu:

We wrześniu 2004 pojechaliśmy do Tulln na wystawę, a tak naprawdę na dwie - w sobotę Bundessieger (coś jak nasz Poznań), w niedzielę klubówka terrierów. Zdjęć psów praktycznie brak. Ale w Tulln przy tej okazji są wystawy gołębi ozdobnych, drobiu, królików, drobnych gryzoni, kucyków. Były nawet bażanty, pawie . Wszystko w klatkach, wolierach, kucyki w specjanym wielkim namiocie. Przy zwierzaczkach rozety, dyplomy.

Świnki morskie



Gołębie ozdobne





Koguty







Króliki - były rozmaite rasy, ale ta była dla mnie najładniejsza. I chyba jest tam popularna, bo tych czarno-białych było najwięcej. Cały długi rząd klatek.





Kucyki - przy boksach w ramkach były wystawione rodowody koników, wyniki oceny.





Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:09, 13 Sty 2008    Temat postu:

W końcu raz obejrzelismy troszkę samo Tulln. To bardzo stare miasteczko i zabytkowe. Jest tam rzymski pręgierz, średniowieczna wieża, fragmenty murów miejskich, romańska kaplica cmentarna, podobno wielkiej urody (nie dotarliśmy). W Tulln urodził się słynny malarz Egon Schiele i jest tam jego muzeum (też nie byłam).

Pieszy deptak w centrum



Jakiś pomnik



Rzymskie resztki ustawione na skwerku nad Dunajem



Dunaj - tu w końcu raz przyzwoicie wygląda.





Mieszkaliśmy w gasthofie w jakiejś maciupeńkiej wsi na południe od Tulln. I z drogi było widać takie miasteczko (zabijcie mnie, nie wiem jak się nazywa !).



Skoro zamek, to chcieliśmy go obejrzeć. Niestety zamkniety był na głucho.



A to centrum tego miasteczka



Dla mnie Austria to kraj takich malutkich czyściutkich, zadbanych i spokojnych miasteczek, zamków, stoisk przy drodze z produktami rolniczymi. Jesienią tam mają hopla na punkcie dyni i wszędzie przy drodze były stoiska z nimi - małymi, dużymi, pomarańczowymi, zielonymi, okrągłymi i podłużnymi. Podobał mi się system sprzedaży. Na stoisku przy wyłożonych dyniach ceny z karteczkami za sztukę. Obok skarbonka. I żywego ducha !!!Shocked
Latem w Burgerlandzie sprzedają przy drodze czereśnie i morele najlepsze na świecie. Wiosną można sobie kupić szparagi.
Na wystawie w Tulln są takie stoiska klubów poszczególnych ras, gdzie przemiłe panie między innymi sprzedają domowe ciasta (pychotka :jem:), a zyskane fundusze idą na potrzeby klubu. Są też stoiska organizacji chłopskich (?) z żywnością pod znakiem "slow food" - szynki robione w domu, takież sery, jakieś przetwory, śliwowice pędzone w gospodarstwach, lokalne wina itp
W Burgerlandzie, gdzie oprócz winnic jest mnóstwo sadów owocowych, w każdej wsi jest mała gorzelnia. I każdy może sobie przywieźć do niej beczkę sfermentowanych śliwek czy moreli czy innych owocków ze swojego sadu i wydestylować sobie owocowego sznapsa (coś jak węgierska palinka). I może ją zabutelkować, ozdobić swoją etykietką i sprzedawać legalnie absolutnie. Piłam takie coś ze śliwek węgierek tzw. Zwetschke. Trochę bimber, ale fajne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:10, 13 Sty 2008    Temat postu:

To jeszcze Was Burgerlandem pokatuję !!!

Zdjęcia tym razem z lata 2006 roku. Pojechaliśmy na dwa tygodnie na wakacje. Tydzień w Bad Tatzmanndorf (w tym znowu wystawa Oberwart/Szombathely), a potem tydzień w Alpach.
W bad Tatzmanndorf obok skansenu jest ogród ziołowy, a w nim taka dekoracja.



Odwiedziliśmy Otta i obejrzeliśmy co wyrosło z Rony



Psy Otta w ogrodzie - one wyjadają wiśnie opadłe na glebę.



Popołudniowa herbatka wsród skye



Kolekcja Otta (a właściwie drobny fragment)



Wiejski beczkowóz



Połaziliśmy sobie po okolicy i takie sielskie widoczki sobie pooglądaliśmy.





Drzewo wisielcy



Dziki cyklamen



Kumak



Takie cosie przylatywały do pelargonii na balkonie w pensjonacie

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:11, 13 Sty 2008    Temat postu:

Centrum Oberwartu - malownicza fonntanna (2006 w Austrii był rokiem Mozarta).



Migawki z wystawy kotów

Tak się wystawia kiciunie







Jeszcze jeden ET



Maincoony





Inne kicie







Jestem dziki !!!

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:12, 13 Sty 2008    Temat postu:

Zimą nam się zamku Lockenhaus nie udało obejrzeć, ale latem tak. Jest to najstarszy i najbardziej interesujący zamek w Burgerlandzie. Na skale, gdzie mieści się zamek, już w czasach rzymskich była wieża. Początki zamku sięgają IX wieku. Zamek należał początkowo do zakonów rycerskich, między innymi templariuszy, potem do rodu Nadasdy, a następnie Esterhazy. W 1968 roku zamek kupił prof. Keller, który częściowo sumptem własnym, a częściowo za pieniądze rządowe całkowicie odrestaurował zamek. Obecnie zamek należy do państwa. Część zamku się zwiedza, w części jest hotel.
Z zamkiem związana jest historia Elżbiety Batory. Była ona siostrzenicą naszego Stefana Batorego. Jako młoda panienka została wydana za mąż za Ferenza Nadasdy, aby legitymizować ciążę, w którą zaszła z chłopem. Małżonek głównie walczył z Turkami, a Elżbieta się nudziła. Zaczęła sobie umilać życie torturowaniem okolicznych chłopów, służących, szczególnie kobiet. Może zaważyły na tym reminescencje z dzieciństwa, kiedy jako 9 letnie dziecko widziała, jak jej starszą siostrę zgwałcili, a potem zabili zbuntowani chłopi.
W rozrywkach pomagał jej czasem mąż, a po jego śmierci w 1604 w Elzbiecie pękły wszystkie hamulce. W sumie przy pomocy dwu zaufanych służących, piastunki syna i jednego sługi zamordowała około 650 kobiet, głównie młodych. Jedna ze służących niejaka Anna Darvulia podsycała w niej te krwawe zapędy, stwierdzeniem, że kąpiel w krwi młodych kobiet pozwoli Elżbiecie zachować młodość. Podobno były nawet przypadki kanibalizmu w jej wykonaniu. Elżbieta krążyła między trzema zamkami - Lockenhaus, Sarvar na Węgrzech i Cachtice w Słowacji. W grudniu 1610 roku w końcu wpadła, bo zaczęła szukać ofiar nie tylko wśród chłopek poddanych, ale i arystokracji. Została aresztowana wraz z pomocnikami, a jej proces w 1611 był wielką sensacją. Jej pomocnicy zostali skazani na śmierć, a ona sama została zamurowana żywcem na zamku w Cachticach w komnacie, gdzie przez dziure dostarczano jej skromne porcje jedzenia. Zmarła w 1614.

Tu można poczytać o tej milutkiej kobiecie :

[link widoczny dla zalogowanych]

A także tu :

[link widoczny dla zalogowanych]

Zamek



Na zamku co weekend odbywają się kolacje rycerskie, z potrawami jak w średniowieczu, przyrządzanymi w średniowiecznie wyposażonej kuchni.



Podawane są w sali rycerskiej.



Interesującym pomieszczeniem jest tak zwana sala kultowa. Wygląda jak kaplica, ale nią nie jest. Na ścianach wyryte są tajemnicze symbole, w środku absydy stoi kamień z podobizną dziwnego idola. Niektórzy uważają, że tu templariusze odprawiali swoje tajemne rytuały.



Parę widoczków z zamku





Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:13, 13 Sty 2008    Temat postu:

Jeszcze trochę o Burgerlandzie. Jest to najcieplejsza i najsłoneczniejsza część Austrii. Mieszka to sporo Węgrów za racji zaszłości historycznych i sporo Chorwatów. Jeszcze do niedawna były to tereny bardzo biedne, po przystapieniu Austrii do UE wpompowano w nie kupę pieniędzy. Uporządkowano gospodarkę winiarską. Ponieważ występują tu obficie źródła cieplicowe, to wybudowano sporo czynnych cały rok kąpielisk termalnych z kompleksami hotelowymi. Zwykle w takich ośrodkach jest też spa, wszelkie rodzaje odnowy biologicznej, sauny, masaże i inne bajery. Są też tu regularne uzdrowiska. Dla turystów i wczasowiczów są ścieżki rowerowe, szlaki turystyczne dla pieszych i wszelkie możliwe atrakcje. Na nartach się tu zimą nie pozjeżdża, ale gdy spadnie śnieg i mrozik chwyci można pobiegać na biegówkach, pograć w curling, pojeździć na łyżwach. Bardzo dba się też o lokalne ludowe rzemiosła.
Ponieważ było to przez lata pogranicze broniące przed Turkami, to zamków w rozmaitym stanie jest tu mnóstwo. Podobno można za niewielkie stosunkowo pieniądze nabyć taką ruinkę. Kiedyś siedząc w knajpie przy obiadku i piwie na szybko stworzyliśmy biznes-plan (konsorcjum polsko-austriackie :devil:). Kupujemy taki zameczek, remontujemy na hotel z knajpą i nocnym klubem. W klubie robimy tańce a go go i w tym celu zatrudniamy Ukrainki:zarbi:Panienki ewentualnie mogą dodatkowe usługi świadczyć.

No to może jak wyglądają w środku baseny termalne w Bad Tazmandorf.



Winnice nad granicą z Węgrami



3 km od Bad Tatzmandorf jest zamek Schlaining. Niewielki, ale ładny.



Na tym zamku jest muzeum pokoju. Jest to ekpozycja pokazująca, jak ludzie z soba walczyli, jakimi narzędziami, plakaty antywojenne, i rozmaite zdjęcia pokazujące okropności wojen, np skutki min przeciwpiechotnych, itp, itd.

To co lata koło wieży to pustułka.



Są też jakieś dziwne dekoracje, jak ta z rozbitych samochodów.



Jest też oczywiście ekspozycja starych sprzętów głownie narzędzi tortur, katowskich mieczy i toporów.
To też jest narzędzie tortur, ale nie wiem jak działa ?



Bociany - jest ich w Burgerlandzie naprawdę dużo.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:14, 13 Sty 2008    Temat postu:

I jeszcze jeden zamek, tym razem w Gussing należący kiedys do węgierskiego rodu Battyany. Góruje na wysokim wzgórzu nad okolicą. Idziemy sobie, myślimy o tej wspinaczce w upale, a tu winda - wrzuca się 1 euro, drzwi się otwierają i hajda na górę.



Zamek





Kaplica zamkowa



Na zamku ładna ekspozycja rzemiosła artystycznego i wyrobów przemysłowych z XIX i XX wieku z żelaza i żeliwa typu stare odlewane umywalki w esy floresy, maszyny do szycia, stare kasy, figurki ogrodowe i takie tam duperelki.

Szachy



Portrety któryś właścicieli namalowane przez Lucasa Cranacha strszego (chyba najcenniejszy eksponat)



Kuchnia zamkowa



Lokator zamku



Koło Bad Tatzmandorf jest wioska Mariasdorf z bardzo zabytkowym kosciłem gotyckim





Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:15, 13 Sty 2008    Temat postu:

I żeby zamknąć temat Burgerlandu. W styczniu 2007 znowu wizytowalismy te rejony. I znów zima jak wiosna.



W ogóle to bylismy na kryciu (bez efektów niestety). Obejrzelismy dzieci Rony.



Mamusia z dziećmi



Ten dumny jamnik to młodzieżowy zwyciężca świata z Poznania



Poplątaliśmy się po okolicy. Miasteczko Detschkreuz, a w nim taki zabytkowy kosciół (w okolicy robi się doskonałe wina).



Winnice zimą




I za takie miasteczka i widoczki kocham tę część Austrii !

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sirion
Weteran


Dołączył: 15 Lut 2007
Posty: 3989
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ŁÓDŹ

PostWysłany: Nie 23:16, 13 Sty 2008    Temat postu:

Od chyba 2001 roku rezerwuję noclegi przez internet i prawie zawsze jest OK. Raz mielismy niefart w Belgii, gdzie pokój był w porządku, ale włascicielka antypatyczna i po dwu dniach musielismy go opuscić. Ponadto miała koty, co spowodowało, że moja córka zaczęła sie dusić (jest koszmarnie uczulona na koty).
W 2006 miałam za zadanie zarezerwowac pokój w atrakcyjnym wypoczynkowo i turystycznie miejscu, gdzieś w Alpach, żeby było tanio i z psami przyjmowali. Znalazłam w St. Gilgen nad jeziorem Wolfgangsee. No i gdy dojechaliśmy to okazało się, że owszem pensjonat leży nad brzegiem jeziora, trzy kroki i mozna się moczyć. Z drugiej strony droga ruchliwa, a za nią skalna ściana. Z psami na spacer nie ma gdzie wyjść ! No i pokoje - klatki dla królików. :icon_evila: Szybciutko pojechaliśmy do informacji turystycznej i znaleźliśmy miejsca w hotelu w samym centrum St. Gilgen.
Miejscowość leży w rejonie Salzkammergut. Są to Alpy wapienne, a pomiędzy nimi jeziora - duże i małe. To, nad którym zamieszkaliśmy, akurat jest duże. Ponieważ to wielka niecka w wapieniu to woda jest turkusowa. Jest tak czysta, że można ją pić bez oczyszczania. Cieplutka jak Morze Śródziemne. Dla mnie cudo, bo kocham wodę.

To nasz hotel. Położony w samym centrum, niestety tuż obok był kościół ze strasznie głośnymi dzwonami i zegar na wieży, który wybijał każdą godzinę. Ponadto na placyku odbywały się rozmaite imprezy do późna w nocy, a tak o trzeciej-czwartej nad ranem zaczynała krążyć z dzikimi okrzykami młodzież na motorach .



Miasteczko





W miasteczku jest muzeum Mozarta, bo tu urodziła się jego matka i przez lata mieszkała ukochana siotra Nenerl.





Jest też prywatne muzeum instrumentów muzycznych. Kolekcja rozmaitych instrumentów od gamelanów z Indonezjii do jakiegoś cuda wykonanego z pancernika z Boliwii. Na wielu można próbować grać.
Stara katarynka



Przez miasteczko płynie potok czysty jak kryształ, a w nim mieszkają okazałe pstrągi.



Dorożki dla turystów



Widok na miasteczko z jeziora



Widok na jezioro - w dzień



I o zachodzie słońca

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Terierkowo Strona Główna -> Podróże Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 8 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island