Foksik - nie taki zwykły foksterier

halcia211

z kondycją u niej też cieniutko

musi więcej trenować - patrzcie jakie łapki ma grube – znaczy jeszcze urośnie

ja tam mogę się poświęcić i ganiać z nią codziennie, żeby szybkości nabrała

i w tropieniu ją podszkolę - ona o wszystko pyta, wszystko ją ciekawi, a że szybko się uczy więc to żaden kłopot

tylko nie zawsze się umie skoncentrować

halcia211

ale pracujemy nad tym

tak się z jej panią dogadaliśmy, że Goję zmobilizuje

jak by nie chciała słuchać, czy coś

bo przecież Goja to jeszcze mała dziewczynka

i muszę to brać pod uwagę

halcia211

chociaż „mała” jest dwa razy ode mnie większa

ale jak trzeba - to krzyknę na nią – niech wie, kto tu rządzi

no i nie bez znaczenia jest to, że Goja tak pięknie przeprasza

a ja cierpliwie tłumaczę, że to dla jej dobra

bo na przykład Goja Kubusia zaczepia – a on tego nie lubi i co –ugryzie ją – a ja będę oczami za niego świecił, nie?

halcia211

aż jej pani musiała interweniować

a teraz będziemy Goję uczyć aportu

łap za kijka Goja, o tak

złapała i czeka na fanfary -wstawaj

no co tak patrzysz, jak ranne cielę

halcia211

wstawaj, ale patyczka nie puszczaj

do mordysi go bierz, ale już

o, właśnie tak- widzicie jak mnie słucha?

a teraz patrz jak mistrzunio aportuje:

i ucz się,

halcia211

bo ja wiecznie żył nie będę

Kubuś z nami ganiać nie chce , a potem narzeka, że mu zimno

nieszczęście - Goja znów łapę rozcięła – znalazłem krew na śniegu

smycz mi zapinają bo trzeba do domu wracać

żeby Goi łapkę zabandażować, chociaż ona nie chce iść jeszcze do domu

halcia211

i opiera się ze wszystkich sił

że bez kijka nie pójdzie – dobra, wezmę jej tego kijka

i podszczypuję ją, żeby szła, bo to nie żarty – teraz jest mróz –łapka jakby znieczulona a domu będzie płacz jak ja ją zacznie boleć

tłumaczę jej to – ale jak grochem o ścianę

tylko jej zabawa w głowie

halcia211

moje gadanie olewa

dobrze, że ja cierpliwy jestem – inny na moim miejscu to by jej wlał, nie?

a tak, to jeszcze niańczę to duże szczenię

i mówię jej : lubię cię

a ona : eee?

halcia211

eh Gojka, Gojka idź ty już do domu, co

bo mi już zimno bardzo

tyle na mnie było lodu i śniegu, ze cały przemokłem

a w brzuszku to mi tak kiszki marsza grają, że pewnie w powiecie słychać – pani - jeść

jak to do miseczki mam iść

halcia211

nie będzie karmienia z ręki?

to co, że w miseczkach pełno

jak pani mnie karmi, to mi lepiej smakuje nie wiem dlaczego

szkoda

trudno się mówi

halcia211

no i wieczór się zrobił – czas na drzemkę -najlepiej mi się śpi na świeżo wyschniętym praniu

koło grzejnika

żeby futerko doschło

Kubuś też już zasypia

CDN

halcia211

nasza pani wróciła ze sklepu i pyta : byliście grzeczni?

Kuba od razu- oczywiście że byliśmy grzeczni – kłamie w żywe oczy

no i jak pani zaczęła wyciągać zakupy, to wiedzieliśmy, że dla nas też coś będzie

czekamy niecierpliwie

i ślinkę łykamy

halcia211

opłaciło się czekać-zobaczcie, co dostaliśmy

to są gryzole - środki są przepyszne

uwielbiam je - ale co to - Kuba swojego gryzola zostawił i chce mi ukraść mojego

trzeba wiać

bo mnie Kuba ograbi

halcia211

no i wykrakałem – w biały dzień, w majestacie prawa zostałem okradziony przez Jakuba złodzieja

walczę ale nie mam szans z tym cielskiem – tyle mojego, że go pogryzę gdzie się da

i tylko mogę się oblizać na wspomnienie cudownego smaku gryzola

a ten bezczelny złodziejaszek uwalił się jak panisko

i cieszy się z mojej straty

a mnie aż trzęsie jak na tą mordę spojrzę

halcia211

i zemstę obmyślam okrutną

bo przecież musi być jakiś sposób

żeby się nie dać następnym razem z cennych produktów żywnościowych ograbić
a żarłok śpi , dobrze – przynajmniej spokojnie mogę sobie różne warianty zemsty wyobrażać

a że chrapał jak stara piła motorowa to się przeniosłem do drugiego pokoju – i co – zaraz za mną przyleciał

ale mu powiedziałem : spieprzaj dziadu