| 
 
 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
	
		
		      Ewooosiek 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 04 Sty 2010 
		          Posty: 3216 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Lublin
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 13:50, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Magnitudo napisał: | 	 		  
 
-nikogo nie zmuszam do zapisania psa doZKwP tylko po to by płacił składki | 	  
 
 
Czy zarejestrowanie się w oddziale tylko po to by było wiadomo, ze taki pies ma jakiegoś tam właściciela w danym mieście  to nie ot chodziło spisującemu umowę??
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   | 
                
                 |  
  |  
	
		
		      magnitudo 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 20 Lut 2007 
		          Posty: 13321 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 13:51, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    jeszcze jedna uwaga   bardzo wkurzają mnie hodowcy, którzy w umowie wpisują nakaz kastrowania psa       jeśli uważają, z jakiś względów, nie wnikam z jakich, że zwierzę ma być pozbawione narządów rodnych, to niech sami to zrobią, a następnie sprzedadzą  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      magnitudo 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 20 Lut 2007 
		          Posty: 13321 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 14:08, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Ewooosiek napisał: | 	 		   	  | Magnitudo napisał: | 	 		  
 
-nikogo nie zmuszam do zapisania psa doZKwP tylko po to by płacił składki | 	  
 
 
Czy zarejestrowanie się w oddziale tylko po to by było wiadomo, ze taki pies ma jakiegoś tam właściciela w danym mieście  to nie ot chodziło spisującemu umowę?? | 	  
 
 
 
"Celem Związku jest oparta na podstawach naukowych organizacja hodowli i szkolenia psów rasowych dla osiągnięcia jak najwyższego poziomu zarówno pod względem eksterierowym jak i użytkowym."
 
nie każdy ma ochotę w tym uczestniczyć, a płacenie składek tylko dlatego, że hodowca ma jakąś wizję, to głupie  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      magnitudo 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 20 Lut 2007 
		          Posty: 13321 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 14:11, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    EDIT   
 
jak ktoś się uprze na szczeniaka z takim wpisem, to można się jednorazowo zapisać do ZKwP, zapłacić składki, otrzymać rodowód, a w następnym roku nie dopełnić formalności i sami wyrzucą  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      magnitudo 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 20 Lut 2007 
		          Posty: 13321 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 14:14, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    [quote="Magnitudo"]EDIT   
 
jak hodowca chce, żeby jego szczenię było w ewidencji i w razie zaginięcia śledzić losy, to powinien sam zachipować szczeniaka i własnoręcznie wprowadzić go do bazy danych ze swoimi namiarami  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      sortis 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 14:59, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Magnitudo napisał: | 	 		  jeszcze jedna uwaga   bardzo wkurzają mnie hodowcy, którzy w umowie wpisują nakaz kastrowania psa       jeśli uważają, z jakiś względów, nie wnikam z jakich, że zwierzę ma być pozbawione narządów rodnych, to niech sami to zrobią, a następnie sprzedadzą   | 	  
 
Mnie nie wkurza, ale ja bym takiej umowy nie podpisała. Jeśli kupuję szczeniaka niehodowlanego, umawiam się, że wykastruję/wysterylizuję/niebędęrozmnażać  i znajduje to odbicie w ustalonej cenie do zapłaty, to jeżeli hodowcy nie wystarczy moje słowo, to znaczy, że nie ma do mnie zaufania i pewnie myśli, że zechcę go oszukać... to ja nie rozumiem jak może mi powierzyć w tej sytuacji szczenię... dla mnie to tak trochę jakby chciał sprzedać byle komu, za wszelką cenę, a tym zapisem to tak trochę uspakaja swoje sumienie...
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      magnitudo 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 20 Lut 2007 
		          Posty: 13321 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 15:12, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    sortis, jeśli kupuję szczeniaka to ja decyduję o nim i z zasady nikt nie jest w stanie narzucić mi co będzie dalej    z brzydkiego kaczątka może wyrosnąć fajny pies (znam takie) i odwrotnie (takie też)   kupując szczeniaka kupujesz kota w worku, albo tylko rokowania    więc taki zapis o kastracji jest idiotyczny (pomijam sprawy zdrowotne bo może okazać się, że z wiekiem wyjdą jakieś problemy i narkoza może być niebezpieczna), jeśli natomiast hodowca sprzedaje dorosłe zwierzę to, mając taką, a nie inną wizję, powinien sprzedać już wykastrowanego psa  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      ania-s 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 16 Maj 2010 
		          Posty: 1013 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Wrocław
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 16:27, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Sprawa kastracji w umowie jest chyba dość rzadkim przypadkiem u psów a natomiast zupełnie normalnym i powszechnie stosowanym zapisem w umowach kupna kotów. I nie widzę powodu aby się obrażać o brak zaufania do nabywcy, ale ja zawodowo zajmowałam się wiele lat umowami i pewnie to lekkie skrzywienie zawodowe...hiiii
 
w każdym razie kot kupiony "na kolanka" ma zapis w rodowodzie, że nie jest przeznaczony do hodowli i reprodukcji a w umowie zobowiązanie nabywcy do sterylizacji ale nowy właściciel może zmienić zdanie jeśli np kot okaże się wybitnym przedstawicielem rasy i wtedy w porozumieniu z hodowcą (czytaj: wpłaceniu dodatkowej należności za  kota już hodowlanego) dokonuje się korekty we wpisie do rodowodu i wszystko jest czytelne! Mnie się akurat takie jasne sytuacje podobają 
 
Właśnie w tym tygodniu sterylizowałam moją 8-miesięczną kotkę brytyjską, poinformowałam o tym fakcie hodowcę i jest ok.
 
A co do innych - czasem dla mnie kuriozalnych zapisów w umowach (widziałam umowy naszpikowane warunkami bardziej niż umowa kredytowa na 45 lat...   ) to myślę, że lepiej złapać dobry kontakt i na stopie towarzyskiej mieć psiaka na oku niż straszyć nabywcę od razu samymi paragrafami...
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      sortis 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Sob 16:49, 23 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | Magnitudo napisał: | 	 		  | ...jeśli kupuję szczeniaka to ja decyduję o nim i z zasady nikt nie jest w stanie narzucić mi co będzie dalej  z brzydkiego kaczątka może wyrosnąć fajny pies (znam takie) i odwrotnie (takie też)  kupując szczeniaka kupujesz kota w worku, albo tylko rokowania... | 	  Dokładnie tak, ale tu:
 
 	  | Cytat: | 	 		  | ... kupuję szczeniaka niehodowlanego, umawiam się, że wykastruję/wysterylizuję/niebędęrozmnażać i znajduje to odbicie w ustalonej cenie do zapłaty... | 	  nie ma mowy o żadnych dobrych rokowaniach, nadziejach, potencjale.    
 
 
Nawiasem mówiąc użyłam wyrażenia "wykastruję/wysterylizuję/niebędęrozmnażać" w sensie ogólnym, bo osobiście jestem przeciwna kastracji wszystkiego co się rusza, za wyjątkiem psów w schroniskach, bo tu nie ma alternatywy w warunkach takich jakie są.   
 
Ale my tu o sprzedaży szczeniąt z hodowli, więc czasem są sytuacje właśnie kiedy sprzedajemy szczenię z zastrzeżeniem, że nie będzie rozmnażane, na przykład choćby z ewidentnym tyłozgryzem, nieprawidłową ilością zębów albo pokolorowane nie tak jak trzeba. Szczenię jest tak samo fajne jak każde inne, wady które ma nie obniżą mu komfortu życia, a jednak sprzedajemy je za niższą cenę, właśnie dlatego, że już wiadomo, że nie rokuje i nie chcemy, aby było rozmnażane. I tak się umawiamy z przyszłym właścicielem, że nie będzie rozmnażał. O tym ja pisałam. I jeśli w takiej sytuacji uważamy, że musimy zastrzegać to w umowie na piśmie, czytaj: podejrzewamy, że nas chce oszukać, to mu tego szczeniaka po prostu nie sprzedawajmy i tyle.
 
 
A jeśli Ty, Magnitudo o sprzedaży szczeniąt dobrze/normalnie rokujących z zastrzeżeniem kastracji, to ja się z takim przypadkiem osobiście nie spotkałam. I jakoś nie wyobrażam sobie sprzedawać fajne szczenię jako "peta" i do tego byle komu...
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Talviszon 
		      
		          Administrator 
		          
  
		          Dołączył: 11 Kwi 2009 
		          Posty: 4153 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: spod Wrocławia
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 0:13, 24 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Ja ze swojej strony, jako nabywca Bestii, i bardzo możliwe, że w przyszłości nabywca serdelkowego szczeniaka, mogę stwierdzić jedno - nie miałam kompletnie żadnych problemów z kupnem Bestyjki, pomimo, że od razu powiedziałam hodowczyni, Małgosi Pudłowskiej, że zasadniczo nie myślę o karierze wystawowej, że przede wszystkim chcę mieć psa-towarzysza. 
 
 
Kupiłam sunie zdrową, cudownie zsocjalizowaną, która wyrosła na pięknego, choć dość małego szkota. Teraz ma prawie 10 lat, jest zdrowiutka a ja jestem zachwycona jej stabilnym charakterem i idealnie stonowaną terierową zadziornością   
 
 
Jakiś czas temu przeczytałam w którymś wywiadzie z Małgosią, że ubolewa, iż tak mało właścicieli szkotów prezentuje się z nimi na wystawach. I trochę rozumiem tutaj hodowcę, rozumiem, że zależy mu na tym, aby psy z jego hodowli pokazały się na wystawach z jak najlepszej strony, bo to oczywiście świadczy in plus o hodowli... 
 
 
Z drugiej strony - nigdy nie usłyszałam ze strony Małgosi słowa na temat wystaw - chociaż gdyby inaczej mi się ułożyły sprawy życiowe i finansowe w okresie młodości Bestii, to kto wie, czy bym z Bestią nie zagościła na ringach.. 
 
 
Teraz z kolei, gdybym myślała o kupnie szczenięcia, to przede wszystkim z myślą o jego szkoleniu, nie o wystawach. Nie byłabym w stanie finansowo i czasowo podołać jednemu i drugiemu, ale mając wybór, wolałabym zrobić z psem kurs PT i pobawić się w agility lub choćby w dogfrisbee niż robić mu championat... 
 
 
Ale i tak, to wszystko jest gdybanie, podczas gdy życie i tak weryfikuje nasze plany... i tutaj nie potrafię zrozumieć wymagań niektórych hodowców, a takie napotkałam - że sprzedadzą psa tylko osobie, która zobowiąże się do zapewnienia psu kariery wystawowej. Dla mnie, z punktu widzenia nabywcy - jest to co najmniej nie fair - szczególnie, gdy kupuje się ośmiotygodniowe szczenię, które, jak pisała wcześniej Magnitudo może rokować, ale potem z tych rokowań może nic nie wyjść... 
 
 
Na szczęście są to przypadki nieliczne, a bywa przecież, że o wiele większe, czasem wręcz absurdalne, wymagania stawiane są osobom chcącym psa po prostu adoptować...
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      Jola 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 22 Lip 2008 
		          Posty: 1072 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Józefów
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 6:57, 24 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | ania-s napisał: | 	 		  Sprawa kastracji w umowie jest chyba dość rzadkim przypadkiem u psów a natomiast zupełnie normalnym i powszechnie stosowanym zapisem w umowach kupna kotów. I nie widzę powodu aby się obrażać o brak zaufania do nabywcy, ale ja zawodowo zajmowałam się wiele lat umowami i pewnie to lekkie skrzywienie zawodowe...hiiii
 
w każdym razie kot kupiony "na kolanka" ma zapis w rodowodzie, że nie jest przeznaczony do hodowli i reprodukcji a w umowie zobowiązanie nabywcy do sterylizacji ale nowy właściciel może zmienić zdanie jeśli np kot okaże się wybitnym przedstawicielem rasy i wtedy w porozumieniu z hodowcą (czytaj: wpłaceniu dodatkowej należności za  kota już hodowlanego) dokonuje się korekty we wpisie do rodowodu i wszystko jest czytelne! Mnie się akurat takie jasne sytuacje podobają 
 
Właśnie w tym tygodniu sterylizowałam moją 8-miesięczną kotkę brytyjską, poinformowałam o tym fakcie hodowcę i jest ok.
 
A co do innych - czasem dla mnie kuriozalnych zapisów w umowach (widziałam umowy naszpikowane warunkami bardziej niż umowa kredytowa na 45 lat...   ) to myślę, że lepiej złapać dobry kontakt i na stopie towarzyskiej mieć psiaka na oku niż straszyć nabywcę od razu samymi paragrafami... | 	  
 
 
dokładnie tak. I nie widzę problemu by u psów tez stosować taka praktykę. 
 
Ja wpisuję informację, że np, suczka mie jest do hodowli i że strony ustaliły, że nie będzie wystawiana oraz rozmanażana, a właściciel zobowiązał się do sterylizacji, w umowie mam też zapis w którym zobowiązuję się po wykonaniu zabiegu, do zwrotu określonej kwoty, najczęściej jego ceny (cena suczki mimo, ze nie hodowlana jest stosowanie większa) . Jeśli zainteresowani nie chcą się zgodzić na zaproponowane warunki  trudno - w moim odczuciu może to świadczyć o nie uczciwych intencjach i psiaka u mnie nie kupią.
 
Jeśli chodzi o psy to przy sprzedaży psiaka którem, nie zeszło jąderko, od razu obniżam znacznie cenę, a w umowie wprowadzam, zapis, że pies nie jest hodowlany oraz że w przypadku nie zejścia jąderka, właściciel w trosce o zdrowie psa jest zobowiązany do jego usunięcia.
 
Wiedza na temat sterylizacji, cz też kastracji jest juz na tyle powszechna i zabiegi akceptowane, że tego typu zapis w umowie, jeszcze nie spotkał się ze sprzeciwem,  a zapisy z umów tak podpisanych, zostały przez właścicieli zrealizowane.
 
Owszem kupujący psa staje się jego właścicielem, ale w moim rozumieniu ja jako hodowca mam obowiązek jak najlepiej zabezpieczyć swojego psa  i to ja stawiam warunki do momentu sfinalizowania umowy, a  jesli ktoś nie chce takiej umowy podpisac ... trudno, nie musi kupować psa u mnie to wszystko.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      asher 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 10:42, 24 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Ja też nie widzę absolutnie nic złego w zapisaniu w umowie zobowiązania do kastracji zwierzaka. Ja sama taką właśnie umowę podpisałam (Trusio jest wnętrem) i w ogóle nie odebrałam tego personalnie. Przy czym hodowczyni zostawiła mi wolną rękę co do terminu zabiegu, no i oczywiście ufa mi, że Truśka nie rozmnożę. 
 
W sumie o prawie pierwokupu można powiedzieć tak samo, że zapisanie tego w umowie to wyraz braku zaufania hodowcy do nabywcy. O wszystkim można tak powiedzieć. A jeśli tak, to... po co w ogóle podpisywać umowy?    
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      coztego 
		      
		          Gość 
		          
  
		           
		           
		          
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 12:42, 24 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | ania-s napisał: | 	 		  
 
w każdym razie kot kupiony "na kolanka" ma zapis w rodowodzie, że nie jest przeznaczony do hodowli i reprodukcji a w umowie zobowiązanie nabywcy do sterylizacji  | 	  
 
Kociaki zwykle sprzedaje się nieco później niż szczeniaki i częste jest sprzedawanie kotów już wykastrowanych/wysterylizowanych. 
 
Nie wiem, chyba ze względu na uciążliwość kociej płciowości, wśród kociarzy ten temat budzi znacznie mniej kontrowersji, niż wśród psiarzy  
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      equitana 
		      
		          Moderator 
		          
  
		          Dołączył: 15 Lut 2007 
		          Posty: 8200 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Poznań!
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 15:37, 24 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | coztego napisał: | 	 		  
 
Kociaki zwykle sprzedaje się nieco później niż szczeniaki i częste jest sprzedawanie kotów już wykastrowanych/wysterylizowanych. 
 
Nie wiem, chyba ze względu na uciążliwość kociej płciowości, wśród kociarzy ten temat budzi znacznie mniej kontrowersji, niż wśród psiarzy   | 	  
 
Bedąc ostatnio u weta byłam swiadkiem, jak brał na zabieg 2 z 3 kociczek rasy Rex, w wieku 3 miesięcy. Powiedział,że mają byc sprzedane jako "nakolanniki"   , stąd ich sterylka. Tyle, że chyba dość wczesna, ale na kotach i optymalnych terminach sterylizacji nie znam się . Maludy to były jeszcze straszne   
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		
		      ania-s 
		      
		          Zaangażowany 
		          
  
		          Dołączył: 16 Maj 2010 
		          Posty: 1013 
		          Przeczytał: 0 tematów
  Skąd: Wrocław
		      
		       
		      
		 | 
		
			
				 Wysłany: Nie 17:02, 24 Lip 2011    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				     	  | coztego napisał: | 	 		  
 
Nie wiem, chyba ze względu na uciążliwość kociej płciowości, wśród kociarzy ten temat budzi znacznie mniej kontrowersji, niż wśród psiarzy   | 	  
 
Dokładnie tak jest, kastracja rozwiązuje wiele problemów i jest normą wsród kociarzy ale tam nawet wystawianie kotów wykastrowanych jest możliwe bo są klasy kastratów dla kotek i kocurów, i można  zdobywać tytuły i pokazywać bezjajeczne piękne okazy    
 
 
 	  | equitana napisał: | 	 		  
 
 na kotach i optymalnych terminach sterylizacji nie znam się . Maludy to były jeszcze straszne    | 	  
 
Są dwie szkoły - jedna - kastrowanie wczesne właśnie ok 3 m-cy i druga - bardziej popularna - po osiągnięciu dojrzałości płciowej w wieku 8-9 m-cy.
				    
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		 | 
	 
 
  
	 
	    
	   | 
	
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
  | 
   
 
 |